Mówią, że zemsta smakuje najlepiej na zimno. Nie wiem ile w tym prawdy, jednak dziś miałem niebywale wielką ochotę to sprawdzić. Odkąd to Maggie siedziała wtulona w swojego niby "nie chłopaka", w tej samej chwili Sara zajmowała się Koleenem. Tuliła się, bawiła jego włosami, a od czasu do czasu miała go na prawdę gdzieś, starając się zwrócić uwagę Eijiro na siebie. Żenujące. Niewiarygodne było również to jak ten białowłosy głupek był nią zaślepiony. Sandrusia poprosiła o szklankę wody, Koluś biegł. Sandrusia poprosiła o kocyk, Koluś dał. Jebana szmata zażyczyła sobie kolejne kilka tysięcy, debil przelał pieniądze. Najgorsze bylo w tym wszystkim jednak to, że, nie rozumiejąc zresztą dlaczego, ja byłem zły. Gdy tylko tknęła palcem swojego chłopaka, ja miałem ochotę złapać ją za te kudły i, z prędkością światła, cisnąć nią przez okno. Zrobiłem to. Oczywiście w myślach. W rzeczywistości doskonale zdawałem sobie sprawę, że to nie ode mnie zależy z kim Koleen spędza wolny czas, a co więcej z kim się umawia. Wybór należy do niego i nikt nie ma prawa mu tego zabronić bądź co gorsza odebrać.
Mijały jednakże godziny, a ja wciąż dziwnie się czułem przy ich towarzystwie. Mówiąc "ich" miałem oczywiście na myśli "jej". Postanowiłem ochłonąć.
- Idę do łazienki. - Rzuciłem szybko, wstajac z miejsca. Wzrok wszystkich zebranych tu osób skupił się na mnie, a ja starając sie to zignorowac, z poważnym wyrazem twarzy, ruszyłem przed siebie.
Wyszedłem z salonu i szukając toalety, rozglądałem się po przedpokoju. Na ścianach wisiały zdjęcia rodzinne gospodarza. Na niektórych z nich bywało, że byłem w stanie zauważyć wymazane dwie postacie. Tak jakby mialy one wlasnie takie być. Zapomniane lub po prostu jakby nigdy nie istniały. Było więcej zdjęć małej Mag z przyjacielem, Koleenem. Uśmiechnąłem się delikatnie na ich widok. Wygladali na takich słodziaków. Pamiątki te sprawiły, że jeszcze bardziej byłem ciekaw jak to się stało, że ta dwójka została rodziną. Po chwili odwracając się od myśli, kontynuowałem poszukiwania. Znalazłem, a gdy tylko chwytałem klamkę usłyszałem kroki za sobą. Było to silniejsze ode mnie, aby tego nie zrobić. Odwróciłem się, a gdy tylko to zrobiłem, moim oczom ukazała się męska sylwetka dobrze mi znanego chłopaka.
- Śledzisz mnie? - Zapytałem na co chłopak zareagował delikatnym lecz cwanym uśmieszkiem.
- Nie. Po prostu, wydaje mi się, że coś z tobą nie tak. Dobrze się czujesz? - Zapytał zmartwiony, krzyżyjąc jednocześnie ręce. Oparł się on bokiem o ścianę i zmierzył mnie wzrokiem, jakgdyby chciał na własne oczy przekonać się, że wszystko w porządku.
- To urocze. Martwisz się. - Stwierdziłem, przez co mężczyzna przewrócił oczami. - Tylko po co? Idź do Sandry i nie marnuj na mnie czasu Koleen. - Odwróciłem się i nie myśląc o tym jak mogły zabrzmieć właśnie moje słowa, wszedłem do środka pomieszczenia, zamykając za sobą drzwi. W ten sposób zostawiłem przyjaciela samego ze swoimi myślami. Chodź przyznam, że mnie samemu i tak nie było dobrze.
Z łazienki wyszedłem dopiero po chwili, gdy wszystko sobie wyjaśniłem. Nie mogłem nic zrobić. Koleen to mój przyjaciel, muszę go chronić, muszę... i w tym momencie moje myśli ucichły.
Gdy tylko dotarłem do salonu moim oczom ukazała się zapłakana Maggie z kłócącym się Koleenem. Wyglądało to na poważną dyskusję, gdyż przed dziewczyną stał zdenerwowany również, lecz milczący, Eijiro. Swoją postawą ewidentnie pokazywał, że gdy drugi przyjaciel zrobi tylko krok w stronę Mag, to pożałuje. Przeraziłem się. Nie było mnie raptem kilka minut. Sara również bała się. Stała ona jednak kilka kroków dalej. Nie mogłem nic nie zrobić.
- Co tu się dzieje?! - Wykrzyczałem to tak, aby mieć pewność, że aby na pewno, każdy mnie usłyszał.
Rudowłosy chłopak spojrzał na mnie po czym na swoją "nie" dziewczynę. Chwycił jej dłoń i pokierował się w moją stronę. Mijając Koleena uderzył go ramieniem, robiąc tym samym miejsce dla siebie i Mag. Gdy tylko przyjaciółka znalazła się bliżej mnie od razu bez słowa przytuliła mnie, a ja jej na to pozwoliłem. Nie rozumiałem sytuacji, ale wiedziałem, że stało się coś na prawdę bardzo złego, skoro każdy zachowuje się wobec siebie jak wróg.
![](https://img.wattpad.com/cover/360305003-288-k876163.jpg)
CZYTASZ
"I can not love you"
RomanceKiedy dorasta się w "perfect house", wszystko musi być tak jak inni ci mówią. Musisz mieć najlepsze stopnie w szkole. Przyjaciele tacy, jak rodzice wybiorą. Dwójka dzieci i koniecznie ślub z kobietą. Problem jest jednak taki, że ja nie lubię kobiet...