Rozdział 15

21 2 4
                                    

(Pov Nathan)

Siedziałem w salonie pijąc kawę i oglądając jakieś paradokumetny, chyba to była "trudne sprawy" ale chuj w to co to było. Oglądałem gdy po chwili ktoś do mnie zadzwonił, i był to Shawn (powraca do żywych)

-halo?- zacząłem rozmowę.

(Pov Aiden)

Dziś poszedłem do salonu gier bo był super pro konkurs, i ofc była to moja ulubiona gra więc wiedziałem że wygram. Jak zawsze rano zjadłem coś, ubrałem się, umyłem zęby i poszedłem do tego salonu. Jak byłem było trochę dużo ludzi, zapisałem się i czekałem na moją kolej. Czekałem całe pół godziny na moją kolej bo ofc przyszedłem za późno i chuj. W końcu nadeszła moja kolej, na początku było serioo łatwo ale potem było ciężej ale i tak ja wygrywałem bo jak inaczej. No i jak się spodziewałem przeszedłem do finału. Na końcu grałem z jakimś typiarzem, przyznam że był nawet dobry ale ja lepszy ale po chwili coś się zjebało, mi się kurwa zacieła gra i ten jebany lamus wygrał. Myślałem że dostane kurwicy.

-NO ALE TO JEST NIE FAIR, MI SIĘ ZACIEŁO, NIE POWINNO SIĘ LICZYĆ!- wydzierałem się  na organizatorów.

-to nie moja wina że jesteś aż taki słaby, no cóż, tacy debile jak ty nie umieją przyjąć do siebie porażki- powiedział ten typiarz co wygrał, myślałem że mnie coś rozkurwi zaraz.

-CO TAKIEGO? KURWA, MI SIĘ ZACIEŁO TO JEBANE GÓWNO I SAM GRAĆ NIE UMIESZ, JAKBY MI SIĘ NIE ZACIEŁO TO BYM WYGRAŁ Z TOBĄ PEDALE

-ta, ta, zwalaj to na sprzęt, wiadomo kto po prostu jest lepszy, i nie umiesz się z tym pogodzić, ehh, tacy właśnie są debile (nie wnikajmy okej?)

-TY KURWO- już nie wytrzymałem, wziąłem go za szmaty i rzuciłem o ścianę, ale po chwili jego przyjaciele się na mnie rzucili kurwy jebane i chuj, dalej nie wiem co się stało bo widziałem tylko ciemność. 

(Pov Nathan)

-CO TAKIEGO? JAK W SZPITALU, JAK TO SIE STANEŁO?

-pobił się z kimś 

-ZARAZ PRZYJDĘ!- nie wiedziałem co robić, z jednej strony byłem wkurwiony że się z kimś bił ale z drugiej aż mi się ryczeć chciało, ale nie, powstrzymałem się. Szybko się ubrałem i pobiegłem do szpitala, myślałem że nie wrócę tu, ale jednak wracam. Podszedłem do pań i się zapytałem gdzie leży ten debil, panie mi odpowiedziały i po chwili wbiegłem do sali, zobaczyłem tam Aidena który siedział na telefonie, szybko tam podbiegłem

-KURWA, CO TY ZROBIŁEŚ? JAK?, PO CO?, GDZIE?, DLA CZEGO?

-spokojnie, pobiłem typiarza a jego koledzy mnie i tak jakoś wyszło hehe

-ALE CZEMU TO ZROBIŁEŚ?

-bo był super pro turniej mojej ulubionej gry więc poszedłem i jak byłem w finale to grałem przeciwko temu typiarzowi i mi się te jebane gówno zacięło i przegrałem a on mnie od debili wyzywał i że grać nie umiem i takie tam więc no wkurwiłem się i jeb nim o ścianę

-JAPIER.. nie no załamanie

-no ale należało mu się! nikt mnie wyzywać nie będzię

Już nic nie powiedziałem tylko go przytuliłem, ehh, ten debil kiedyś wpierdol dostanie za takie akcje. Odwajemnił uścisk, po chwili sprzestałem go przytulać.

-obiecaj że już nie będziesz się bił z nikim przez jakąś zasraną grę

-zobaczymy

-żadne kurwa "zobaczymy", masz mi obiecać, nie chce aby ci się coś poważnego stało przez twoją głupotę

-nic by mi się nie stało, wyluzuj

-a jak by się stało to co? byś był dalej taki głupio mądry?

-nie stało by mi się

-nie wkurwiaj mnie już lepiej

-yhym, obiecuję

-co obiecujesz?

-OBIECUJĘ że nie będę się już bił z nikim przez grę, lepiej?

-tak, a kiedy wychodzisz?

-dziś, ja tylko zemdlałem, aż tak nie mieli siły by mnie pobić

-to dobrze, a ten gościu, co z nim?

-emm.. pewnie będzie miał jakąś operacje chyba hehe...

-boże.. 

-oj no weź, ważne że nic mi się nie stało

-przynajmniej z tego mogę się cieszyć

Siedzieliśmy już ty z 2h i potem mogliśmy wrócić do domu. Kiedy już byliśmy w domu i chciałem iść do pokoju zatrzymał mnie Aiden

-no co Aiden? coś się stało?

-nie, tylko chcę ci coś dać- powiedział to po czym dał mi pudełko, otworzyłem je a tam było 5 paczek mojej kawusi, wow- masz prezent na przeprosiny za tą akcję heh

-jejuś, nie musiałeś serio

-ale chciałem- uśmiechnął się

-dziękuje-powiedziałem po czym go przytuliłem, miło z jego strony, ale nie musiał, ważne że obiecał to że się takie akcję nie powtórzą.

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------- Nie wiedziałam co napisać więc macie takie cuś, mam nadzieję że będzie git, postaram się kolejny rozdział zrobić lepszy, bajooo (dzięki Natalka za pomysłek :>)

~Bajo jajo~

Kazemaru x Fabuki Atsuya [Miłość Po Czasie] Inazuma Eleven/Inazuma Eleven GoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz