Jak znajdzie się jakiś błąd dajcie znać koniecznie poprawie :)
Alora
Wczoraj, gdy usłyszałam pukanie do drzwi nie chciałam wstawać, ale czułam, że powinnam i tak też zrobiłam, gdy uchyliła nikogo nie było, a pod moimi stopami wylądowała książka. I to nie, byle jaka tylko ta sama, która się zniszczałam, tylko że ta była z adnotacjami i... z dopiskiem...
Przepraszam. Chciałbym ci to wręczyć osobiście, ale nie mogę. Moja głowa mi na to nie pozwala, bo gdy jesteś zbyt blisko zaczynam wariować i pojawia się natłok myśli, z którymi nie umiem sobie poradzić. Ale chciałbym to naprawić tylko musisz dać mi czas, a obiecuję, że to naprawię i będzie jak dawniej, a nawet lepiej, bo dalej chce tego. Chce tego, bo chcę, żebyś zawsze była moim słońce.
Jesteś piękna V.
Chce tego. Chce tego, bo chcę, żebyś zawsze była moim słońcem.
Te słowa odbijały się w mojej głowie niczym echo w pustym pomieszczeniu I choć próbowałam go znienawidzić nie potrafię.
***
Nadszedł ten czas, gdzie wraz z Carmen i moją mama oraz Bri jechaliśmy na zakupy by wybrać sukienki na bankiet z okazji otwarcia nowego hotelu. Cholernie mi się nie chciało, bo byłam zmęczona, ale tym kobietom się nie odmawia, dlatego też już od dwóch godzin próbują mi dobrać sukienkę.
– No przecież ona w niej się topi. – stwierdziła Carmen.
Nie byłam jakoś bardziej chuda wcięcie w tali nie za grube nie za chude uda i nieduże piersi co powodowało, że właśnie sukienka wisiała w tym miejscu. Chciałam, aby nie było widać blizny, ale żadna sukienka z taką możliwość nie leżała na mnie zbyt dobrze.
– Może spróbujemy coś, co nie zakrywa dekoltu? – podsunęła blondynka.
Skrzywiłam się, bo naprawdę nie chciałam paradować z tym czerwonym śladem na wierzchu.
Mama podeszła do mnie i delikatnie pogładziła po ramieniu.– W porządku. – nie mogę jej wiecznie ukrywać.
Po tych słowach od razu rzuciły się w inną stronę sklepu. Spojrzałam na Bri, która jest wpatrzona w telefon, stukając palcami zapewne o klawiaturę.
– Hallo ziemia do Brielle'i – szturcham ją lekko.
Zerka na mnie, po czym odpisuje z uśmiechem i chowa telefon do kieszeni niebieskich spodenek.
– Zayn pytał, kiedy wracamy. Podobno chcą wyjść na miasto i pytał, czy też idziemy. – odparła, poprawiając w ręku swoją sukienkę.
Jej akurat szybko poszło w znalezieniu, gdy blondynka tu weszła od razu rzuciła jej się w oczy pudrowo różowy satynowy materiał z marszczeniem na dekolcie z lekkimi ramiączkami była długa do ziemi przylegała do ciała, a z tyłu było wycięcie na całe plecy. Jednym słowem była przepiękna i do niej pasowała. Różniłam się, i to sporo od dziewczyny, dlatego że Bri miała większe piersi wąską talię i minimalnie szersze uda od moich.
– O jasne i tak siedzimy w domu cały czas, więc wyjście dobrze nam zrobi. – stwierdziłam. – A poza tym ten uśmieszek to nie tylko z tego powodu prawda? – zaśmiałam się.
– Racja. Po prostu wysłał mi zdjęcie z dopisanym kocham cię, a nie mówi mi tego za często i wiem, że tak jest, ale to i tak słodkie. – jej uśmiech się powiększył.
Fakt mój brat nie lubi okazywać czułości za bardzo podobnie tak jak ja nie wiem, skąd to się u nas wzięła, ale po prostu już tak mamy, więc jeśli to okazujemy, to znaczy że to prawda.
CZYTASZ
Waiting For You
Teen Fiction„Była moim słońcem, które, świeciło tak mocno, że zawsze odnalazłem do niej drogę". Alora co rok przyjeżdżała do Hiszpanii, zatrzymują się u pewniej rodziny ze względu na to, że ich rodzice współpracują. Poznaje tam Victora, którego, obdarzyła uczuc...