Prolog

44 4 0
                                    


1971

- A teraz, skarbie, trzymaj się blisko brata do czasu Ceremonii Przydziału – Magda Malfoy szła w szybkim tempie obok córki, z dłonią ostrożnie położoną na jej ramieniu.

Każdy, kto zwracał na nie uwagę mógł łatwo zauważyć, rzadko pojawiający się, zmartwiony wyraz twarzy pani Malfoy. Ale nie mogła go dłużej ukrywać, nie mogła ukryć niepokoju spowodowanego nie widzeniem swojej kochanej córeczki przez następne cztery miesiące.

- Nie martw się, mamo. Nic mi nie będzie. – Asteria posłała swojej mamie słaby uśmiech, próbując ją uspokoić. – Nie podobał ci się twój pobyt w Hogwarcie?

Zatrzymały się kawałek przed masa rodziców i uczniów, przytulających się i mówiących ostatnie słowa pożegnania. Asteria zerknęła na kilka znajomych twarzy, rozpoznając kilku przyjaciół z dzieciństwa w tłumie, kilku z nich już wchodziło do staroświeckiego pociągu.

Magda kucnęła przed swoją córką i ujęła jej twarz w swoje dłonie.

- Oczywiście, że się podobał, kochanie. I wiem, że ty też go pokochasz. Po prostu teraz są ciężkie czasy dla wszystkich.

Asteria westchnęła, doskonale wiedząc, do czego odnosiła się jej matka.

- Nie dla nas.

- Wiem, Ria. Po prostu uważaj, dobrze? – Pani Malfoy pogładziła policzek córki swoją zimną, drżącą dłonią. – Trzymaj się blisko brata i pisz do mnie co najmniej raz w tygodniu, żebym wiedziała, że wszystko dobrze.

Asteria kiwnęła głową, czując, jak oczy jak łzawią. Nigdy nie spędziła więcej niż tygodnia bez mamy i samo wyobrażenie sobie spędzenia tyle czasu bez jej najukochańszej osoby na świecie prawie sprawiło, że chciała być charłakiem, tylko, żeby nie musieć opuszczać mamy.

- Będę, mamo. Obiecuję.

- Och, a gdybyś miała jeden z tych wypadków, wiesz co robić, prawda?

Jedenastoletnia Malfoy spojrzała na swój czarny kufer i powoli pokiwała głową.

- Wezmę lekarstwo i pójdę do skrzydła szpitalnego po opinię.

- Dobra dziewczynka – Magda ucałowała jej policzek jeden ostatni raz, po czym wstała i rozejrzała się za synem. – Chciałabym tylko wiedzieć, gdzie poszedł twój brat, bez powiadomienia mnie.

Asteria wzruszyła ramionami.

- Nie potrzebuję go. Ethan jest tam, po prostu podejdę do niego.

Pani Malfoy potrząsnęła głową, wciąż szukając wzrokiem swojego starszego syna.

- Nie, skarbie, rodzina powinna się trzymać razem.

Czarownica westchnęła głęboko i wzięła mamę za rękę, jej mała jedwabna rękawiczka dotykała zimnej skóry Magdy.

- Mamo, nic mi nie będzie. Jestem mądrzejsza od Lucjusza i dużo przyjaźniejsza, więc nie musisz się martwić. Jeśli on przeżył swój pierwszy rok, ja też dam radę.

- Wiem, ale jesteś moja małą dziewczynka, Asterio – pogładziła jej rumiany policzek ze smutnym uśmiechem. – Obiecaj mi, że wyślesz mi sowę, jeśli będziesz potrzebowała czegokolwiek lub jeśli zobaczysz coś podejrzanego – jej matka ściszyła głos, ponownie przykucając przed córką.

- Coś podejrzanego? A co to mogłoby być? To Hogwart, mamo, najbezpieczniejsze miejsce na świecie – podkreśliła Asteria. – Przestań się martwić, dobrze? Teraz sprawiasz, że ja się denerwuję, a tego nie chcemy.

onism | Syriusz Black (TŁUMACZENIE)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz