PROLOG

447 27 3
                                    

~~~

Jedyne co pamiętałam, to ból. Ból, który wywiercał moją duszę na wylot.
Nie widziałam, co się ze mną działo, a przed oczami widziałam tylko narastającą ciemność.

Najpierw poczułam bardzo ostry zapach, który wdarł się do moich nozdrzy. Siarka? Nie, to nie możliwe, skąd mogłabym czuć swąd siarki? Uchyliłam delikatnie powieki i poczułam przeszywający ból głowy.

Siedziałam na ziemi. Wokół mnie było wiele budynków, na których widniały podświetlone szyldy. Niebo było całe czerwone, a zamiast księżyca zobaczyłam wielki pentagram. Przeraziłam się.
Próbowałam wstać, ale wtedy moje nogi odmówiły posłuszeństwa i zachwiałam się. Musiałam złapać się lampy, by znów nie wylądować na ziemi.

W głowie miałam natłok myśli. Gdzie ja jestem? Czy to sen? To musi być sen, pewnie zaraz się obudzę. Przecież nie mogłabym trafić do..-
- Witamy nową bezbronną duszyczkę w czeluściach piekła! - Z moich rozmyślań wyrwał mnie niski głos. Odwróciłam się i zobaczyłam niskiego mężczyznę, który właśnie przechodził obok mnie. Miał na sobie czarne spodnie z szelkami i czerwoną muszkę. Wyglądał jak kot ze skrzydłami, co trochę mnie rozbawiło, ale nie zaśmiałam się, bo prawdopodobnie wyszła bym na idiotkę. Gdy przyglądałam się mu, dopiero po chwili doszło do mnie, co właśnie powiedział.

- Przepraszam, gdzie? - Z przerażeniem w oczach podeszłam do niego powolnym krokiem. Mężczyzna zmarszczył brwi i przewrócił oczami.
- Twój żywot się zakończył i trafiłaś do piekła. Musiałaś popełnić jakiś grzech. Mam ci to przeliterować? - warknął, po czym odwrócił się i odszedł.
Stanęłam jak wryta i chwilę zajęło mi przetworzenie jego słów. Czyli jednak to mi się nie śni i jestem w pieprzonym piekle? Nie, niemożliwe.

Podeszłam do jednej z witryn sklepowych by przejrzeć się w szybie. To co zobaczyłam, zabrało mi dech w piersiach.

Moja skóra była lekko szarawa. Oczy świeciły złotem, a zęby były nieskazitelnie białe i bardzo ostre. Miałam na sobie czarną wełnianą sukienkę do połowy uda i krwistoczerwony płaszcz, zakończony czarną koronką. Z pomiędzy moich jasnych włosów wyrastały długie, prążkowane rogi. Byłam demonem. Pieprzonym demonem..

Oparłam się plecami o mur jednego z budynków i schowałam twarz w dłoniach. Co ja mam teraz zrobić? Czy da się jakoś wyjść z piekła i przedostać do nieba? Gdyby nie mój cholerny ojczym, nie było by mnie tutaj. To wszystko jego wina. Zsunęłam się plecami po ścianie i usiadłam na ziemi, popadając w histerię. Muszę jak najszybciej znaleźć sposób żeby się stąd wydostać..

~~~~~~~~~~

Witam w prologu :D
Nie sądziłam że wrócę tu do was tak szybko z nową książką xD
Mam nadzieję że opowiadanie się wam spodoba!
See yaa!

[411 słów]

Golden Apple | Lucifer MorningstarOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz