jason zaczął żałować przyjaźni z percym ponownie, gdy chłopak zniszczył jego plany. chciał wrócić do kawiarni już następnego dnia, tylko aby zobaczyć ładnego chłopaka i może poprosić go wreszcie o numer. był pewny, że zapewne nie miał u niego szans, ale gdyby nie spróbował, żałowałby tego do końca życia.
ale niestety skończył z percym w ikei.
— perce, nie kupimy niebieskich mebli do kuchni — powiedział spokojnie jason, wewnętrznie mając ochotę rozszarpać przyjaciela. jedynym plusem było to, że percy był dziś trzeźwy.
— ale dlaczego?! — oburzył się jackson. — annie się to spodoba.
grace wywrócił oczami, doskonale wiedząc, że annabeth się to nie spodoba. tym bardziej, że to ona miała zaprojektować cały wystrój mieszkania i zabroniła percy'emu w to ingerować. jako studentka architektury zdecydowanie nie potrzebowała pomocy swojego chłopaka, który jedyne co potrafił to wybrać wszystkie meble w kolorze niebieskim.
mieszkanie razem z kilkoma innymi osobami nie było marzeniem jasona, ale taka opcja była dla niego najlepsza. to percy wpadł na to kilka miesięcy wcześniej, bo życie w akademiku mu nie odpowiadało. i ten pomysł był wyjątkowo dobry. jak na percy'ego.
mieszkanie już kupili, a teraz zostało tylko umeblowanie go. dzieląc koszty na pięć osób wcale nie było aż tak źle, szczególnie, że matka reyny dołożyła większą część. ojciec thalii i jasona również chciał ich przekupić, pod warunkiem, że odnowią kontakt z całą rodziną. a żadne z nich tego nie chciało. ucieczka od toksycznej rodziny było ich najlepszą decyzją.
wystrojem mieszkania zajmowała się annabeth w ramach projektu na studia. reyna i thalia jej pomagały, a jason i percy mieli po prostu obserwować. ale percy był percym i wtrącał się wszędzie, nawet w plany swojej dziewczyny.
— może kupimy dywan? — zaproponował jackson, ciągnąc przyjaciela w inną alejkę.
— kupiliśmy dywan w zeszłym tygodniu — zauważył jason. konkretniej to annabeth kupiła.
— to teraz kupimy do łazienki.
— percy, nie potrzebujemy dywanu w łazience.
słowa te niesamowicie zraniły jackona, ale postanowił nie zwracać na to uwagi. grace westchnął, załamany zachowaniem przyjaciela, ale był do tego już przyzwyczajony. pozostało mu tylko obserwować, jak percy robi zakupy, kupując kolejne niepotrzebne rzeczy. doskonale wiedział, że annabeth będzie w stanie go za to pobić.
jason został zmuszony do pozostania w tym sklepie jeszcze dwie godziny. w końcu udało im zapakować się do samochodu, w towarzystwie trzech poduszek, dywanem do łazienki oraz szafką. niebieską. i zdecydowanie nikomu niepotrzebną. a wszystkie rzeczy należały do percy'ego.
— najlepsze zakupy — powiedział percy i odpalił samochód. i oczywiście, jak zawsze, wybierał muzykę. na tę podróż przypadła pozycja "welcome to new york" od taylor swift. i jason słysząc tę piosenkę po raz piętnasty tego dnia miał ochotę wyskoczyć z jadącego samochodu.
— dla mnie zdecydowanie nie i chcę się jak najszybciej dostać do domu. i iść spać — wymamrotał jason.
włączył telefon, starając się ignorować percy'ego i głośną muzykę. oczywiście jackson musiał urządzić w samochodzie prywatny koncert, niczym the eras tour wersja domowa. droga do akademika trwała godzinę, a jason miał nadzieję, że wytrzyma chociaż 1989 set.
~
— dlaczego nadal go nie zaobserwowałeś? — zapytała piper, gdy tylko leo ledwo przekroczył próg ich domu. — nawet ja go obserwuję. i szczerze, gust masz okropny.
![](https://img.wattpad.com/cover/360460901-288-k794519.jpg)
CZYTASZ
i won't say (i'm in love) valgrace, rewrite
Fanficgdzie leo pracuje w kawiarni, a jason zostal stalym klientem 2024 rewrite COVER BY AMAZING @JISOOLIA !!!