Niemiłość

50 10 0
                                    

Byłeś pleciony złotym wilcem między wierszami,

Twe imię rozbrzmiewało w głuchym rozmów zgiełku.

W mdłym świetle świtu, jak smak czarnej herbaty,

biegłem za krzykiem serca, niosłem bordowe kwiaty...

Pośród cichych śmiechów, czekałem długie godziny

tylko na pusty wyraz twarzy, w kruchy wzrok odziany.

I przy bladym lśnieniu książyca pytam: "Czy to z mojej winy?"

Bo jak tu kochać pełnią duszy, a nie być kochanym?

Dotknięty Miłością, czyli Zbiór Moich WierszyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz