- jak myślisz... Dostaniesz coś na walentynki? - zapytał mój przyjaciel.
- ja? No co ty... Nie ma szans że komuś się podobam - odpowiedziałem młodszemu o jeden dzień chłopakowi.
- skąd ta pewność?
- spójrz na mnie... Jestem okropny pod każdym względem czy to w wyglądzie czy charakterze. Nikt poza tobą mnie nie lubi...
Podniosłem swój wzrok na chłopaka który nie tryskał radością jak kilka minut temu. Zawsze go podziwiałem że potrafi się uśmiechać z byle czego i nie ważne w jakieś sytuacji jest - nigdy nie pokazuję po sobie że jest źle. Ja za każdym razem płaczę gdy tego potrzebuję. Może dlatego nikt mnie nie lubi... Myślą że zachowuję się jak dziecko.. że jestem beksą. Mimo to Felix zawsze był przy mnie gdy go potrzebowałem. A raczej od 3 lat.
Poznaliśmy się gdy oboje mieliśmy 15 lat i poszliśmy do szkoły średniej. Felix pochodzi z Australii. Nagła zmiana otoczenia była dla niego ciężka. Także i język którego kompletnie nie znał. Mimo to już pierwszego dnia szkoły się poznaliśmy gdy na rozpoczęciu roku szkolnego podszedł do mnie gdy wszyscy już wyszli. Przywitał się i przedstawił po angielsku. Nigdy nie byłem świetny z angielskiego więc trochę się przestraszyłem i chciałem uciec ale to by było niegrzeczne więc odpowiedziałem mu tym samym. Na szczęście Felixowi bardzo szybko przychodziła nauka koreańskiego przez co mogliśmy się lepiej dogadać. Przy okazji przy naszej rozmowie Felix podszkolił mnie trochę w angielskim dzięki czemu aż tak już się nie boję używać tego języka martwiąc się że powiem coś nie tak.
Dość szybko znaleźliśmy wspólny język i zaprzyjaźniliśmy się. Moja mama bardzo polubiła Felixa a jego mama mnie co mnie bardzo cieszy. Zawsze byłem mile widziany u państwa Lee więc często do niego przychodziłem. Felix jest moim jedynym przyjacielem... Chociaż od pewnego czasu widzę w nim coś więcej. Za każdym razem gdy przy nim jestem moje serce bije szybciej a uśmiech sam pojawia mi się na twarzy. Tak jakby zarażał mnie swoim uśmiechem. Patrząc na niego teraz czuję jakbym go zranił... Gdzie jest jego piękny uśmiech?
- nie mów tak o sobie... Jak ktoś ma cię pokochać skoro ty sam nie kochasz siebie?
- pewnie masz rację... tylko... Ty na pewno dostaniesz mnóstwo przesłodzonych liścików jak rok temu... Zazdroszczę ci
- nie masz czego... Nawet ich nie czytam
- co? Dlaczego?
Poczułem jakby ktoś mi wbijał nóż w plecy gdyż sam chciałem dać mu liścik na walentynki.
- nie lubię żadnej z dziewczyn od której dostałem taki " przesłodzony liścik "
- a... Jakie lubisz?
- w sensie?
- dziewczyny... Jakie ci się podobają?
- hm... Chciałbym... Kogoś takiego jak ty
- czekaj co? Jak ja? Co to znaczy?
Lee naprawdę zaskoczył mnie tym zdaniem. Szkoda tylko że kogoś takiego jak ja a nie mnie... To duża różnica.
- jakby ci to wytłumaczyć... Z tobą zawsze czuję się dobrze... Komfortowo. Jesteś zabawny... Kocham twoje poczucie humoru. Zawsze masz dla mnie czas... Potrafisz zrozumieć i pomóc. Chce właśnie kogoś takiego
Poczułem się jakby wyznawał mi miłość... Ale nie wyznał... Prawda?
- zawsze mam dla ciebie czas bo mam tylko ciebie...
- nie możesz całe życie być pesymistą
- wiem... Przepraszam
- nie masz za co mnie przepraszać
CZYTASZ
˗ˏˋ ꒰ 𝑽𝒂𝒍𝒆𝒏𝒕𝒊𝒏𝒆'𝒔 𝒅𝒂𝒚 ~ 𝑱𝒊𝒍𝒊𝒙 ꒱ ˎˊ˗
FanfictionHan Jisung postanowił wyznać swojemu przyjacielowi swoje uczucia do niego tak by ten nie wiedział że to od niego...