Ojciec podnosi głos na moją matkę siedzącą za kierownicą, plując na nią najgorszymi wyzwiskami, gdy wyjeżdżamy z kościelnego parkingu kilka minut po niedzielnej mszy.
Bóg na alkierzu
Ojciec podnosi głos na moją matkę siedzącą za kierownicą, plując na nią najgorszymi wyzwiskami, gdy wyjeżdżamy z kościelnego parkingu kilka minut po niedzielnej mszy.