Rozdział 6.

1 0 0
                                    

Wstaliśmy wczesnym rankiem. Dzieciaki jeszcze spały. Przy Joshu czułam się bezpiecznie. Nie miałam żadnego koszmaru, nie słyszałam głosów.

Poszliśmy zrobić sobie kawę.
Zajęliśmy miejsce na naszej ulubionej huśtawce i rozpoczęliśmy konwersację.

- Wyspałeś się?- zaczęłam.

- Tak, a ty?

- Ku mojemu zdziwieniu nie dręczyły mnie koszmary. Spędziłam noc spokojnie.

- Ty wypij spokojnie kawę, a ja zrobię śniadanie.

- Cieszę się, że przyjechałeś tu. Czuję się okropnie winna. Po co wyprowadziłam się? Naraziłam dzieci na niebezpieczeństwo.

- To nie twoja wina. Skąd mogłaś wiedzieć? Chciałaś jedynie uporać się ze śmiercią Dylana. Dom nie powinien być wystawiony na sprzedaż. Właściciele nie chcieli się z nim męczyć i zataili historię. Wątpię, że nie wiedzieli...

- Powinnam już zacząć coś podejrzewać, kiedy zobaczyłam cenę.

- Nie obwiniaj się. Też bym tak postąpił na twoim miejscu. Idę obudzić dzieciaki, a ty powoli zacznij się szykować.

Uczesałam włosy, przebrałam się w ubrania wyjściowe. Ten dzień zapowiadał się nieciekawie. Ciemne chmury okalały niebo.
Wyszykowana zeszłam na dół, zjadłam śniadanie i czekałam aż dzieci się wyszykują. Kiedy wszyscy domownicy byli już gotowi, wsiedliśmy do samochodu i rozpoczęliśmy podróż.
Podczas pokonywania drogi śpiewaliśmy sobie piosenki. Wręczyłam dzieciom pieniądze i oznajmiłam, że same pójdą na zakupy. Oczywiście Veronica musiała pilnować rodzeństwa.

Umówiłam się z dziećmi, że będą czekały przy sklepie z przyborami, a ja za godzinę po nie przyjadę razem z ich wujkiem.

Poszliśmy z Joshem na targ. Zaczęliśmy szukać zielarki.
Trafiliśmy na miejsce, w którym wcześniej stało stoisko kobiety.
Niestety nie zastaliśmy jej.
Uznałam więc, że Zapytałam pana, który zajmował miejsce obok tego, które wcześniej obsługiwała nieznajoma.

- Przepraszam, nie wie Pan może, gdzie znajdę starszą kobietę, która wcześniej handlowała tu ziołami?

- To jest pani Marry Gross. Mogę wam zapisać na kartce jej adres.

- Bardzo bym była Panu wdzięczna.

Nieznajomy wręczył nam karteczkę z adresem kobiety. Podziękowaliśmy i poszliśmy do samochodu.
W międzyczasie dałam dzieciom znać, że mają więcej czasu na zakupy. Wolałam żeby były w mieście niż same w tym okropnym domu.
Tailiśmy przed dziećmi nasze obawy i to, co widzieliśmy. Nie chcieliśmy ich straszyć.
Wzięłam do ręki mapę i pokierowałam szwagra do miejsca z karteczki.
Trafiliśmy do małej wioski, w której znajdowały się małe drewniane domki.
Zauważyliśmy na jednym z nich numer który był na papierku.
Weszliśmy po schodach i zapukaliśmy do drzwi.
Po chwili otworzyła nam zielarka.

- Spodziewałam się was. - rzekła w progu.

Zaprosiła nas do środka i kazała zająć miejsce na kanapie.

- Zauważyłaś Sarah, otworzyłaś oczy i zrozumiałaś.

- Skąd pani wie, jak mam na imię?- Zapytałam zaskoczona.

- Wiem więcej, niż myślisz. Domyślam się również , jaki powód cie do mnie sprowadza.

- Może mi pani powiedzieć coś o...- w tym momencie przerwała mi kobieta.

- Proszę, mów do mnie Marry.

- Dobrze, a więc Marry, o co chodzi z Piekielną damą? Kim ona jest?

- Wiele lat temu, była sobie piękna kobieta. Miała na imię Elizabeth. Wywodziła się z rodziny arystoktackiej. Od małego interesowała się czarami. Jej uroda przyciągała mężczyzn. Jej rodzice Anna i Thomas chcieli wydać ją za najbogatszego księcia Edwarda. Przystojny mężczyzna, za którym szalały wszystkie kobiety. Dla Elizabeth, jednak nie był on interesującym obiektem. Nie chciała wychodzić za niego za mąż.
Niestety, jako kobieta nie miała nic do powiedzenia w tej kwestii. Była zmuszona przeprowadzić się do przyszłego męża.

- Czyli Elizabeth nie była zła? - Zapytał Josh.

- Może się tak wydawać, ale mrok od zawsze jej towarzyszył. Nie umiała kochać, lubiła bawić się mężczyznami, wzbudzać ich zainteresowanie.
Postanowiła, że poślubi księcia, by zyskać władzę. W noc poślubną otruła męża i przeprowadziła na nim czary.
Nie została osądzona, jednak rodzina księcia wiedziała, że jest zabójczynią.
Elizabeth nie miała pojęcia, że babka jej męża była również czarownicą i rzuciła na nią klątwę. Piękną wdowę zaczęła dopadać szybka starość. Aby przetrwać musiała zabijać małe dzieci. Krew niewinnych maleństw przywracała jej młodość. Elizabeth sprowadzała mężczyzn do pałacu i oddawała się rozpuście. Kochankowie szybko jej się nudzili, więc zabijała ich ćwiartując, a części wyrzucała zwierzętom. Postanowiła zająć się też rodziną zmarłego męża. W nocy przez sen wyszeptała im do ucha zaklęcia. Byli jak zahipnotyzowani. Przez sen popełniali samobójstwa. Sadystyczna królowa zaszła w ciążę z jednym, ze swoich kochanków. Urodziła, dziecko utopiła w studni, która znajduje się na waszym podwórku. Władze postanowiły się nią zająć, więc ukrywała się w waszym domu. Tam wabiła dalej kochanków swoim śpiewem. Słyszeli go tylko mężczyźni. Zaczęła palić ich żywcem. Została odnaleziona i żywcem poćwiartowana za swoje czyny.
Ona chce wrócić. Szuka ofiar, by znowu żyć. Dom ma ogromną moc. Wy jesteście dla niej ratunkiem.

- Jak mamy ją powstrzymać? Zapytałam.

- To, co ci powiem cie zaskoczy.
Właściel domu jest jej synem. Nikt nie wie, o tej tajemnicy. Żeby Elizabeth wróciła do życia trzeba wykonać rytuał, którego elementem jesteście Wy.

- Dlaczego my? - zapytał zaskoczony Josh.

- Ponieważ jesteście związani z domem. Kupując go stałaś się łącznikiem i ważnym elementem. Ofiarą nie może być obca osoba, a właśnie ktoś do kogo należy Dom. Potrzebna jest też Krew syna Elizabeth, czyli Klausa.
Powstrzymać może ją śmierć jej syna który jest łącznikiem i szansą. Płynie w nim jej Krew, a to jest jej potrzebne.
Jednak jest pewna trucizna, która zmieszana z krwią Klausa unicestwi ją.
Jest też karteczka z zaklęciem, które trzeba wypowiedzieć.

- Czy jest inny sposób, by ją pokonać? - szukałam odpowiedzi.

- Niestety Sarah, innym wyjściem by była babka Edwarda, która już nie żyje.
Chyba, że byście ją sprowadzili, ale to zaburzy równowagę światów. Jeśli Klaus ożywi Elizabeth to tylko Babka Edwarda wam pomoże. Jednak przed wschodem słońca zmarli muszą odejść do zaświatów. Inaczej zginiecie, a wasze dusze zostaną uwięzione w tym domu.
Emily można zwabić zaklęciem. Oto kartka, macie również zioła. Potrzebna jest kropla krwi każdego z was. Dzieci są ważnym elementem i wabikiem na Elizabeth.

- A jak znajdę truciznę?

- Trucizna nie wiadomo, gdzie jest. Krążą plotki, że Piekielna dama ukryła truciznę, by nikt nigdy nie próbował jej unicestwić. Chociaż sądzę, że może jest gdzieś w domu. Musicie jej poszukać, ale uprzedzam! Musicie to zrobić przed zmrokiem. Wtedy Piekielna Dama przychodzi. W dzień nie jest tak bardzo niebezpieczna, przybiera na sile w nocy.

Podziękowaliśmy kobiecie i wyszliśmy z domu. Poszliśmy do samochodu i ruszyliśmy w drogę, by odebrać dzieci.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Mar 01 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Klątwa piekielnej damyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz