2.

22.9K 698 1K
                                    

AURELIA:

Ten dzień zapowiadał się całkiem nieźle. Nie spóźniłam się na autobus. Udało mi się zrobić równe kreski na powiekach, co było dla mnie niemałym wyczynem, a na śniadanie zjadłam nieziemską tortille z kurczakiem i dużą ilością sosu czosnkowego.

W dodatku po zajęciach zaplanowałam z Melody wyjście na lumpy. W naszym ulubionym second handzie mieli dziś dostawę. Wiedziałam, że będę musiała się przeciskać w całym stadzie ludzi, którzy traktowali nowy towar jak walkę na śmierć i życie, jednak byłam gotowa na to poświęcenie, jeśli oznaczało to zdobycie nowych perełek za śmiesznie niską cenę. 

Wszystko było super.

Do czasu.

Do czasu gdy coś zaburzyło moją wewnętrzną równowagę. Albo raczej ktoś.

Pieprzony Carter Reed, który postanowił jak gdyby nigdy nic usiąść obok mnie na pierwszej lekcji. Było to dość niecodzienne zjawisko i zdecydowanie mi się nie podobało. 

Jeszcze gdyby tylko usiadł i po cichu sobie oddychał to może jakoś bym to przeżyła. Ale niestety on na tym nie poprzestał. Zamierzał ze mną rozmawiać.

- Wolne? - spytał, ale zanim zdążyłam się odezwać rozsiadł się już wygodnie na krześle.

To taki typ człowieka, który myśli, że wszystko mu się należy i nie liczy się ze zdaniem innych.

- Po co pytasz, skoro nie interesuje cię odpowiedź? - spytałam zirytowana jego zachowaniem.

Nie to, żebym byłam chamska dla ludzi i nienawidziła wszystkich dookoła. Wręcz przeciwnie. Zazwyczaj byłam bardzo miła. Oczywiście jeśli ktoś na to zasługiwał. A Reed z całą pewnością nie zasługiwał. 

- Żeby usłyszeć twój uroczy głosik - szepnął mi do ucha, na co automatycznie się skrzywiłam.

Czy Carter Reed myślał, że polecę na jeden z jego tanich tekstów? Świat się skończył.

Po chwili do sali weszła matematyczka, a za nią wparowała zadyszana Melody. Dziewczyna miała włosy związane w niechlujnego koczka a na jej T-shircie dostrzegłam plamy po paście do zębów. Pewnie po raz kolejny zaspała.

Przyjaciółka skierowała się do swojego standardowego miejsca, jednak widząc kto siedzi obok mnie wybałuszyła oczy w zdziwieniu.

Ponieważ i tak była już spóźniona bez słowa zajęła wolne miejsce z tyłu sali. Domyślałam się jednak, że w jej głowie pojawiło się milion pytań, które miała ochotę natychmiast mi zadać. To, że siedziałam z Carterem było równie prawdopodobne jak to, gdybym nagle ogłosiła że startuje w konkursie na miss mokrego podkoszulka.

Po chwili poczułam że telefon zawibrował mi w kieszeni spodni. Nie musiałam sprawdzać nazwy kontaktu, by wiedzieć kto do mnie napisał.

MELODY:

Czy ty siedzisz z Reedem? Czy nadal jestem tak zaspana że mi się przewidziało?

AURELIA:

Ten idiota wszedł do klasy i usiadł obok mnie. Wyobrażasz to sobie??

MELODY:

Cholernie przystojny idiota.

AURELIA:

Ale nadal idiota.

- Masz długopis? - niemal podskoczyłam na siedzeniu, gdy chłopak przysunął się bliżej mnie. Poczułam jego ciepły oddech na swojej skórze.

Zaczęłam grzebać w piórniku, myśląc o tym, że może jak dam mu ten długopis to się odczepi i do końca lekcji będzie siedział cicho. I wtedy mój wzrok przykuło coś co idealnie pasowało na tę okazję.

ULTRAVIOLET - ZOSTANIE WYDANAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz