Pov: Pedri
- Em... Tak. Hehe... A nawet kilku...
Pedri przecież to jest najlepsza odpowiedź jaką mogłeś wybrać. Nie stresuj się.
- Ooo. Nie spodziewałem się...
***
Wychodziłem z szatni po meczu.
- I co Pedri?
- No... Od kilku dni...
- Pytałem "co?" bo powiedziałeś mi przed treningiem że rozjebałeś ulubiony garnek i chcesz go naprawić. Więc moje pytanie tyczy się tego czy masz pomysł na jego naprawę.
- Aaa. Aha. Nie nie mam. Garnek to najmniejszy problem.
- Myślisz o Ferranku?
- Nie tak głośno. Jest kilka metrów przed nami.
- Boże. Bo się zesrasz ze stresu. Do kina wszedł nowy film pod nazwą "M jak magiczna tęcza" (kreatywna nazwa wiem). Myślę że możecie razem go obejrzeć.
- To nazwa bajki dla dzieci z przedszkola?
- Nieee. To zupełnie coś innego.
- No dobra. A o czym to jest?
- O kurwa! Jak późno! Sorry ale muszę spierdalać!
Aha. Okej. Czyli zostawił mnie znowu sam ze problemami miłosnymi. Chciałem jeszcze sprawdzić o czym to jest ale Ferran niebezpiecznie szybko się oddalał.
- Ferran!
- Hm? O co tam Pedri?
- Robisz coś jeszcze dzisiaj?
- Nie. A co?
- Może byśmy gdzieś poszli?
- Chętnie. Ale gdzie? Bo wiesz... Po meczu to tak nie bardzo chcę mi się daleko chodzić.
- No właśnie myślałem o kinie.
- Kino powiadasz? A na jaki film?
No jaki kurwa? Zapomniałem tytułu... Że ja wiem jak się nazywam.
- Nie wiem dokładnie.
- Czyli na to co będzie?
- No.
- Dobra. Chodźmy.
***
- Mmm. To może ten?
Ferran wskazał na film polecony przez Gavi'ego. Aaa tak on się nazywał...
- O. Tak. Ten.
***
Zabiję Pabla. Ja myślałem początkowo że to jakaś bajka dla dzieci ale grubo się myliłem. To jest kurwa jakieś gejowskie porno...
_______________________________________
Następny rozdział będzie (chyba) ciekawszy. Mam nadzieję że nie ma błędów bo coś mi się polski zjebał.
CZYTASZ
Zaczęło się niewinnie... ~ Ferran x Pedri
RomanceMłodzi zakochani w sobie... (Powstałe gówno w wyniku tego że nudzi mi się w życiu a na inne dzieła nie mam weny). Miłego czytania ;) Takie gówno z okazji że za niedługo walentynki