ROZDZIAŁ 8

147 2 0
                                    


DIEGO

Powieki ważą tonę. Nie mogę otworzyć oczu. W pierwszej chwili czuję ogromny ból w brzuchu. To dobry znak. Żyję. To chyba nie sen i raczej nie piekło. Słyszę śpiew ptaków. Mmm, to przyjemne w porównaniu z tym jak czuję się fizycznie. Oprócz brzucha boli mnie chyba całe ciało. Czuję coś jeszcze. Zapach. Przyjemny. Ale co to? Jakieś kwiaty połączone z zapachem, który przywołuje wspomnienia: spacer po plaży nad morzem wczesnym rankiem.

Po raz kolejny próbuję otworzyć oczy. Cholera. Czemu to takie trudne? Hm? A co to? Poczułem jakby coś poruszyło się na mojej klatce. Kurwa. Dziwne uczucie. Gdzie ja w ogóle jestem?

Dobra Diego wysil się. Otwieram oczy z wysiłkiem, jakby to była najtrudniejsza rzecz na świecie. Mrugam kilka razy. Coś widzę. Łapię ostrość. Powoli Diego, chyba nigdzie ci się w tym momencie nie spieszy. Sufit. Może jednak jestem u siebie. Znów czuję jakiś ruch na sobie. Patrzę w dół i.. Czy to ręka? Kobieca dłoń spoczywa na mojej piersi. Blond głowa leży na łóżku, na którym leżę i ja a jej ręka spoczywa na mnie. Śpi twarzą odwróconą w moją stronę.

To ona, to Ana. Co ona tu robi? Coś jest nie tak.. Może to jednak sen? Dużo o niej rozmyślałem, gdy zobaczyłem ją pierwszy raz na zdjęciach, więc to możliwe. Bo jak wytłumaczyć to co widzę? Oddycha spokojnie. Wargi ma lekko rozchylone. Jak wtedy, gdy plecami oparłem ją o drzwi. Ale teraz wygląda tak spokojnie. Czyli jednak to nie sen a ona jest tutaj przy mnie. Czy coś mnie ominęło? Cholera. Same pytania. Ostatnie co pamiętam, to gdy byłem z nią przy drzwiach. I to z jakiej chujowej strony dałem się jej poznać. Przecież taki jesteś Diego prawda? Eh...

Nagle jej palce zacisnęły się na mnie a na twarzy pojawił się lekki grymas. Chyba ma zły sen. Pewnie ja jej się przyśniłem. Nic w tym dziwnego. Po naszym spotkaniu raczej nie miałaby ze mną pięknych snów. Dalej nie mieści mi się w głowie, że jest tutaj. Powinna trzymać się jak najdalej ode mnie. To bym zrozumiał.

Próbuję podnieść rękę. Co jest kurwa? Nie mogę. Nie mam siły, bądź nie panuję nad nią. Cholera czy mnie sparaliżowało? Nie kurwa, nie! To była przecież kulka w brzuch nie w kręgosłup. Kurwa, może chociaż zdolność mówienia mi została.

Patrzę na śpiącą kobietę u mojego boku.

-A....aa..yghh...

Ja pierdolę. Normalnie Czubaka. Próba numer dwa.

-A.. Ana...

Dukam cicho ledwo wydobywając dźwięki. Zero reakcji. Kurwa chłopie wysil się.

-A..na..Ana...eghmm..yghhh..eghhyhy...

I tu zaczynam kaszleć. Czuję, że się duszę, jakby ktoś odcinał mi powoli tlen. Całym moim ciałem zaczyna rzucać. Co jest kurwa? Słyszę po lewej jakieś szybkie pikanie. Patrzę w prawo i widzę nagle piękne brązowe oczy, które wpatrują się we mnie przerażone. Ale nie jak ostatnio. To nie to samo. Czy ona.. Jest zmartwiona?

Poczułem jej dłonie na moich policzkach. Ciepłe i miękkie.

- Diego? Obudziłeś się! Kurwa co się dzieje?! Diego! Cholera jasna!

I tu obraz rozmazuje się, a ja czuję się jakbym tonął. Próbuję złapać powietrze niczym ryba wyrzucona na brzeg. Muszę wyglądać żałośnie. I ona to widzi. Kurwa. Nie chce by mnie widziała takiego. Słabego. Czy ja w takim momencie przejmuję się tym jak wyglądam teraz w jej oczach? No mówiłem, popierdolony.

Odsunęła dłonie. Widzę już teraz przez mgłę jak wstaje, wybiega z pokoju, coś krzyczy przeraźliwie. Nie rozumiem jej słów. Nie mogę oddychać. Ciemność.

Oczy WilkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz