Rozdział 23 - Nowe zagrożenie?

20 5 11
                                    

Do Balu Błyszczących Gwiazd pozostało sześć dni, a Leon Cantui nadal nikogo nie zaprosił. Może pójdzie sam, tak jak na ostatni bal. Miał w planach zaprosić Noële. Tyle czasu z tym zwlekał... A wczoraj tak zwyczajnie, jakby nigdy nic, Ignace pocałował dziewczynę na oczach wszystkich. Oczywiście Leon też to widział. Przejął się tak bardzo, że nie rozumiał nic z tego, co mówił do niego Keith.

- Po prostu do niej podejdź i zapytaj, czy nie chce iść z tobą na bal - zasugerował Keith. - Przecież było widać, że tamten gościu zrobił to wbrew jej woli.

Leon dalej jednak nie był przekonany.

- Nie mogę tak po prostu do niej podejść - zaoponował, a jego przyjaciel uśmiechnął się przebiegle.

- Więc podrzuć jej liścik - odparł. - Możesz narysować komiks, w którym będzie z tobą na balu, a ja jakoś go podrzucę. Co ty na to?

Leon przez chwilę stukał w milczeniu w stół na stołówce, gdzie siedzieli.

- Spróbuję - powiedział w końcu, a Keith posłał mu triumfalny uśmiech.

- Na pewno się zgodzi - stwierdził.

- A jeśli nie? - spytał z niepokojem Leon.

- Wtedy znajdziesz inną dziewczynę, tym razem z gustem. - Keith wzruszył ramionami, a jego przyjaciel uśmiechnął się lekko.

- Dzięki, stary - mruknął. - Lecę na zajęcia. Dzisiaj będziemy malować pejzaże.

* * *

Hannah Haber była przyjaciółką Noële. Była, w mniemaniu Leona, bo dawno ich razem nie widział. Od czasu, gdy sprawa ze szkolnym gangiem została rozwiązana, dziewczyna odsunęła się od wszystkich. Czasami rozmawiała z Marten, ale naprawdę były to sporadyczne chwile. Mimo to, Leon jakoś nie mógł się oprzeć przed rzucaniem w jej stronę mimowolnych spojrzeń raz na jakiś czas. Może ona wiedziałaby, jak na zagadać do Francuzki? Nie miał śmiałości się dowiedzieć. Starał się patrzeć na paletę, gdzie malował pastelami jezioro.

- Ładna praca - zagaiła dziewczyna, tworząca po jego prawej stronie, Chrysanthe. - Hannah też jest ładna.

Leon spuścił wzrok i spiekł raka.

- T-ta - wyjąkał tylko i mocniej zacisnął palce na pastelu o kolorze niebieskim.

- Hej, spokojnie. - Chrysanthe zmarszczyła brwi z niepokojem. - Nie powiem nikomu.

- Hannah mi się nie podoba. - Leon pokręcił oczami i przetarł poplamione ręce mokrą chusteczką. - Po prostu zastanawiam się, czy byłaby w stanie odpowiedzieć mi na jedno pytanie. I tyle.

- Wyjdziesz za mnie? - zawyła dziewczyna przesadnie wysokim głosem, a Leon się zaśmiał.

- No no, Chrysie - Chigaru, ciemnoskóry chłopak z ich grupy, spojrzał na nich ze śmiechem. - Tak na lekcji?

Dziewczyna zaśmiała się, zupełnie niespeszona, w przeciwieństwie do Leona. Parę osób zachichotało, po czym wróciło do malowania.

- A co, zazdrosny jesteś? - zapytała Chrysanthe, mrużąc oczy.

- No pewnie. - Chigaru wzruszył ramionami. - Leon też pewnie chce chodzić z dziewczyną, która jest tak wysoka, że może go nosić na barana. Może to przez to, że nosisz szpilki?

- No błagam, muszę mieć przy sobie broń, nie? - parsknęła dziewczyna. - Wkurzysz mnie i dostaniesz ze szpili.

- I potem będę wyglądał jak durszlak? - zaśmiał się Chigaru. - Nie, dzięki.

- Nie martw się, stracisz tylko krew. - Chrysanthe machnęła ręką.

- To ma być pocieszenie? - parsknął chłopak.

- No tak. - Chrysie skinęła głową. - Rozumu nie stracisz, bo już wcześniej go nie miałeś.

- Panie Balogun, panno Andreou, czy mogę prosić o ciszę? - przerwała im w końcu nauczycielka.

Oboje skinęli głowami i wrócili do swoich prac. Po chwili jednak głowa Chigaru znów pojawiła się nad sztalugą.

- To co, Leon, przyjąłeś te oświadczyny? - spytał ciekawie, po czym znów schylił się, by domalować dół swego obrazu.

Chrysanthe posłała Włochowi roześmiane spojrzenie. Ten jednak spuścił wzrok. Dziewczyna szturchnęła go ramieniem.

- Nie bocz się - powiedziała przymilnym głosem. - Jeśli ta dziewczyna, o którą przypuszczalnie chcesz wypytać Hannah, nie będzie chciała iść z tobą na bal, zabieram cię na pizzę do Nanan, co ty na to?

Leona zamurowało. Nie ze względu na propozycję. Samo wspomnienie nazwy pizzerni przywołało koszmarne chwile spędzone w piwnicy budynku. Spojrzał na Chrysanthe z przerażeniem w oczach, a jego wargi zadrżały. Jak mógł wcześniej nie zauważyć? To, jak się do niego zbliżała... Pozornie chcąc się kolegować ze wszystkimi z grupy. W rzeczywistości była w zmowie z A&E. Był taki głupi. Pastel w jego ręku przełamał się na pół, gdy zacisnął pięść. Odwrócił wzrok od dziewczyny, spoglądając na namalowany pejzaż, kątem oka jednak ją obserwował. Chrysanthe była podejrzana. Zbyt radosna. Zbyt ufna. Idealna, by ją wykorzystać jako przynętę dla naiwniaków, którzy jej zaufają i wpadną prosto w sidła koszmaru. Jeszcze raz spojrzał na Hannah. Ich spojrzenia się skrzyżowały. Po chwili jej także udzielił się strach. Leon ledwie dostrzegalnie poruszył głową w prawą stronę, a ona przeniosła wzrok na koleżankę. Przełknęła ślinę. Nie wierzyła mu. Nie chciała mu wierzyć. Wiedział. A jednak zaczęła się bać. Chrysanthe w tym czasie zgrywała głupią, jakby nie wiedziała, o co chodzi. Że on się domyślił. To dobrze. Niech nie wie. On zaraz po lekcji pójdzie do O&B. Na pewno będą ją mieć na oku.

***

- Gdzie idziesz? - Hannah zmarszczyła brwi, patrząc na Leona, idącego w kierunku przeciwnym do tego, gdzie mieli następną lekcję.

Chłopak posłał jej zniecierpliwione spojrzenie i chwycił ją za rękę, po czym pociągnął za sobą w stronę najbliższego, pustego korytarza.

- Ona jest podejrzana, Hannah - mruknął, paranoicznie rozglądając się dookoła. - Chce mnie zaciągnąć do Nanan.

Twarz dziewczyny zbladła.

- M-może nie ma nic złego na myśli? - zasugerowała niepewnie, choć jej głos zdradzał, że nie zgadzała się z tym, co przed chwilą powiedziała.

- A jeśli ma? - spytał Leon, zaciskając palce na jej przedramieniu. - Co jeśli chce odbudować A&E?

- T-to nie możliwe - wyjąkała Hannah.

- Chodźmy do O&B, proszę. - W oczach Leona pojawiły się łzy.

Dziewczyna skinęła głową.

- Może nam pomogą - zgodziła się. - Ale spodziewaj się raczej, że Tenny będzie chciała, żebyś jednak poszedł na to spotkanie. Tylko zupełnie przypadkiem niemal całe O&B znajdzie się tam o tej samej godzinie.

Póki błyszczą gwiazdyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz