Patryk Baran
Wstałem o 7:40. Nie widziałem powodu żeby wstać wcześniej, lekcje zaczynają się o 8:00 więc mogę się wyspać, szybko zebrać i wyjść z domu. Lekko otworzyłem drzwi od swojego pokoju by móc skorzystać z łazienki. Wolałem być cicho na wypadek gdyby mój ojciec nie wyszedł jeszcze do pracy.
Mój ojciec jest policjantem. Moim zdaniem jednak już dawno powinien siedzieć za kratami. Od kiedy byłem mały zawsze gdy wracał do domu była awantura na całą okolice. Z mamą kłócili się o dosłownie wszystko. Najczęstszym tematem był problem mojego ojca z alkoholem. Nie wiem kiedy ostatni raz widziałem go trzeźwego. Tylko gdy się widzimy, musi mu coś nie pasować, po czym mnie biję lub tnie. Przez niego mam wiele blizn i ran. Z matką też nie miałem dobrych relacji. W czasie przeszłym ponieważ podczas jednej z awantur popełniła samobójstwo. Poprostu wzięła do ręki pistolet mojego ojca po czym krzyknęła "Mam tego wszystkiego dość!" i strzeliła. Pamiętam tą noc jakby była wczoraj. Mimo że się nie dogadywaliśmy to jednak jej śmierć mnie zabolała. Od tamtego czasu byliśmy tylko ja i mój tata. Zostałem jedyną osobą jaką mógł dręczyć.
☆★☆★☆★
Dom był pusty więc szybko się ogarnąłem, ubrałem czarne, luźne ciuchy i wyszedłem z domu. Do szkoły miałem dość daleko. Musiałem się przenieść bo z pierwszej mnie wylali za nieobecności. Z tego powodu codziennie robiłem sobie długi, cichy spacer do szkoły na którym mogłem pomyśleć. Mogę oczywiście jeździć autobusem ale czasem wolę pobyć w ciszy, i przy okazji zachować pieniądze na jakieś papierosy. Jednego zapaliłem sobie w drodze. Często to robiłem.
Kiedy doszedłem do szkoły poszedłem do szatni żeby zostawić kurtkę. Zastałem tam Bartka Kubickiego. Chłopak ostatnio często pojawia się w mojej głowie. Często do mnie gada, mam wrażenie że zależy mu na przyjaźni ze mną. Ale dlaczego?
- Hej Patryk! Pamiętasz że dzisiaj robimy projekt? Chodź od razu po lekcjach. - odezwał się gdy tylko zobaczył że przyszedłem.
No tak, ten pieprzony projekt. Bardzo nie chce mi się go robić a tym bardziej z nim. Słyszałem że należy do grupy popularnych dzieciaków. W mojej starej szkole nauczyłem się, by trzymać się od takich z daleka. Niestety chłopak mi to utrudnia. Zgodziłem się żebyśmy zrobili razem projekt z grzeczności. No i też wsumie dlatego że nikt inny się mnie nie spytał.
- Pamiętam. Poczekam na ciebie przed szkołą. - odpowiedziałem krótko. Nie przepadam za kontaktami międzyludzkimi.
Ominąłem chłopaka i poszedłem pod sale w której zaczynaliśmy lekcje.☆★☆★☆★
Tej dzień minął zwyczajnie. Cały dzień siedziałem sam i unikałem rozmów z innymi. Odzywałem się jedynie słowem. Najczęściej do Bartka któremu zależało na rozmowie, dalej nie wiem dlaczego. Kiedy zadzwonił dzwonek sygnalizujący koniec ostatniej lekcji szybko wyszedłem z klasy, po czym skierowałem się do szatni po kurtkę a następnie na dwór. Musiałem poczekać na Bartka przed szkołą. Po krótkim czasie poczułem rękę na swoim ramieniu. Bardzo się przestraszyłem i lekko drgnąłem. Kontakt fizycznych był na mojej długiej liście rzeczy których nienawidzę.
- Przepraszam nie chciałem cię wystraszyć. Mam nadzieje że nie czekałeś długo. - kiedy się odwróciłem Bartek się odezwał. Bez słowa ruszyłem za nim.
Po około 10 minutach doszliśmy do jego domu. Tak naprawdę to nie dom, to willa. Pierdolona, ogromna willa. Z zewnątrz prezentowała się bardzo dobrze. Za to środek wyglądał jeszcze lepiej. Nowoczesne meble i co najważniejsze, porządek. W moim domu wszędzie walają się śmieci. Najwięcej butelek, puszek i pustych opakowań po lekach. Kiedy się rozebraliśmy poszliśmy do jego pokoju. Jest on duży. Na wprost znajduje się duże, podwójne łóżko, po którego stronach stoją dwie małe szafki nocne. Na obydwu stały też nie duże lampki. Obok drzwi stało biurko a tuż obok niego komoda z różnymi książkami i innymi pierdołami. Były tam też drugie drzwi, pewnie do garderoby. Jest czego zazdrościć.
- Chcesz coś do picia? - odezwał się Bartek wyrywając mnie z zamyślenia.
- Nie, dzięki. Róbmy ten projekt, zacznę szukać informacji.
Kiedy spokojnie robiliśmy prace chłopak cały czas chciał że mną porozmawiać. Ja za każdym razem odpowiadałem jak najkrócej. Jestem dla niego taki nie miły ponieważ w starej szkole byłem gnębiony przez dwóch popularnych chłopaków z klasy. Spodziewałem się że Bartek będzie taki sam ale wydaje się milszy niż sądziłem.
- Nie jesteś za bardzo rozmowny. - powiedział.
- Ta, sory.
- Aha... Mam pytanie.
- Jakie?
- Dlaczego mnie nie lubisz? Zawsze unikasz ze mną rozmowy. - spytał.
Zaskoczyło mnie to pytanie i nie wiedziałem zabardzo jak na nie odpowiedzieć.
- W starej szkole tacy dwaj mnie gnębili. Popularni, bogaci, tak jak ty. Poprostu się bałem że tutaj będzie tak samo więc unikam rozmów...
No i na cholere ja to powiedziałem?! Jeszcze nigdy się tak przed kimś nie otworzyłem. I to jeszcze przed Bartkiem Kubickim. Widać było że chłopaka lekko zszokowało to co powiedziałem. Spokojnie, mnie też.
- Bardzo mi przykro Patryk... Nie wiem co powiedzieć. Przysięgam że nigdy Ci czegoś takiego nie zrobię, a jeśli ktokolwiek będzie próbował to będzie miał ze mną doczynienia. - zabrzmiał bardzo poważnie. Uśmiechnąłem się w duchu, chyba się myliłem co do niego.
- Ja też mam pytanie. - to idealna okazja żeby się go spytać, dlaczego tak mu zależy na naszej relacji - Dlaczego tak bardzo chcesz się ze mną zaprzyjaźnić?
☆★☆★☆★
Sory że w takim momencie ale nie chcę was dłużej zostawiać bez rozdziału który tak wgl mi się srednio podoba Mam nadzieję że wybaczycie :3
CZYTASZ
You, me and moon. | Bartek Kubicki x Patryk Baran [ZAWIESZONE]
Novela Juvenil16 letni Bartek pochodzi z bogatej rodziny. Ma jednak duże problemu w domu, o których nikt nie wie. Po feriach do jego klasy dołącza nowy uczeń, Patryk Baran. On też nie ma za łatwo w domu. Kiedy są zmuszeni do zrobienia razem projektu do szkoły zap...