Prolog

168 9 3
                                    

3 lata później 

Obudziło mnie głośne pukanie do drzwi. Otworzyłam powoli zaspane oczy po czym je przetarłam. Wstałam z łóżka i pogłaskałam mojego psa, który też się obudził.

Założyłam na stopy kapcie i chwyciłam telefon. Było po czwartej nad ranem.

Wyszłam z pokoju i zaczęłam kierować się do drzwi wejściowych, po drodze zapaliłam światło w mieszkaniu.

Mój pies szedł za mną, po kilku minutach stanęłam na przeciwko drzwi wejściowych. Spojrzałam pierw przez wizjer, nikogo nie zobaczyłam. Wzięłam do ręki klucze i otworzyłam drzwi. 

Wychyliłam lekko głowę i spojrzałam po bokach, nikogo nigdzie nie było. Moją uwagę przykuła leżąca nie ziemi czarna koperta. 

Po chwilowym zastanowieniu się, podniosłam ją i wróciłam do mieszkania. Zakluczyłam drzwi i poszłam do kuchni. Nalałam wodę do szklanki i usiadłam na krześle.

Szklankę odłożyłam na stół i otwarłam kopertę, nie bałam się. Nic nie działo się w Paryżu, miasto było spokojne i jego mieszkańcy nie doznawali krzywd. Miasto idealne.

W kopercie był jakiś list. Wyjęłam go i rozłożyłam. Kopertę odstawiłam na stół obok wody.

Zaczęłam czytać list, był on trochę dziwny i lekko przerażający.

Droga Neilo

Cieszy mnie fakt, że twoje życie zaczęło się układać, ale mam nadzieję, że o mnie nadal pamiętasz. Nie ma już Kana ani twoich rodziców i świat nagle stał się taki piękny i kolorowy, rzygam od tego szczęścia. Ból i cierpienie jest lepsze. 

Nie zdziwiło cię to, że tak nagle zniknąłem, albo kto zadzwonił po karetkę. Dam ci małą podpowiedź, ja nie zniknąłem a zbierałem siły i przyjaciół. Znalazłem cię, leżałaś we krwi a ja nie mogłem pozwolić na twoją śmierć.

Za niedługo znów się zobaczymy i gwarantuje ci nie zapomniane chwile. Składam ci trochę spóźnione kondolencje z powodu śmierci twojej przyjaciółki, była taka młoda... ale no cóż ludzie umierają każdego dnia.

Do zobaczenia w krótce

To on... psychopata, musiałam być głupia myśląc, że zniknął. Dla niego gorzej, wrócił to czas na moją zemstę. 

Nie mam się czego bać, teraz nie boję się zgłosić czegoś na policję, ale jednak wolę działać na własną rękę.

Moje życie będzie spokojne, bez krwi, bez kłamstw, bez miłości bo miłość to słabość. 

Jeśli będę potrzebować pomocy to o nią poproszę, ale nie będę jej potrzebować, miałam sporo czasu by obmyśleć plan idealny. Jestem gotowa na wszystko. 

Wróciłam do pokoju i położyłam list na toaletce, podeszłam do okna i spojrzałam przez nie. Moją uwagę przykuła sylwetka mężczyzny, która wpatrywała się wprost we mnie. Osoba miała na twarzy kominiarkę.

Byłam pewna, że to ta sama osoba co kilka lat temu. To ta sama osoba co najpewniej zabiła Paulę. Przez nią Rosie musiała wyjechać by być bezpieczną, ale teraz to ja zmienię jego życie w piekło. 

-------------
Zaczynamy w miarę spokojnie

Powiem od razu, że druga część będzie bardziej brutalna i krwawa

Mam nadzieję, że miło spędzacie dni

Pozdrawiam moi kochani i do następnego

The Promise of RevengeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz