Rozdział 5- Przepraszam...

61 7 5
                                    

-Pakujemy się w kłopoty.- Szepnął Aron.

-Kłopoty to coś co bardzo lubię.

-Da się zauważyć.

Zaczęliśmy iść w stronę pisku kobiety. Nie czułam się w tym miejscu dziwnie, raczej czułam, że w tym domu jest pełno sekretów, które trzeba odkryć. A ja bardzo lubię pakować się w kłopoty, ale odkrywać sekrety jeszcze bardziej.

Sekrety później, teraz muszę znaleźć psychopatę, który morduje i nie ma zamiaru dać przyłapać a co dopiero dać się złapać.

Gdybym nie znała lepiej Arona, powiedziałbym, że to on mógłby być mordercą, bo na pierwszy rzut oka wygląda jak psychopata, ale gdy bliżej się go pozna, dowiedzieć się można jaki jest miły i kochany.

Stanęliśmy przed wielkimi drzwiami, które najpewniej prowadzą do miejsca zamknięcia kobiety. Wyjęłam moją broń i odbezpieczyłam to samo zrobił Aron. Byłam gotowa na wszystko, może na niektóre sytuacje, ale na większość tak.

Lepiej mieć plan w głowie niż go w ogóle nie mieć.

 Gdybym tylko wiedziała jak jedna decyzja z przeszłości jest wstanie zmienić całe moje życie...

Aron otworzył drzwi, w pomieszczeniu było ciemno i cicho. Nie byłam pewna czy wejście tam jest dobrym pomysłem, przecież mógł być tam ten sam mężczyzna, który zabija niewinnych mieszkańców.

Po chwili zastanowienia, znalazłam w sobie odwagę by tam wejść, przekroczyłam próg drzwi i weszłam do środka.

W rogu pokoju zauważyłam związaną kobietę, która miała zaklejone usta taśmą a jej ręce były związane.

Gdy kobieta mnie zobaczyła zaczęła się wiercić, a ja podeszłam do niej szybko.

-Spokojnie, nic ci nie zrobimy.- Wyjaśniłam szeptem, bojąc się, że ktoś może nas usłyszeć.

Odkleiłam taśmę z jej ust powoli i bardzo delikatnie by jej nie skrzywdzić.

-Kim jesteście?- Spytała przerażona kobieta.

-Nikim kto by chciał cię skrzywdzić.- No przecież nie mogłam zdradzić jej kim jesteśmy, nie po to mamy maski by mówić komuś obcemu kim jestem.

Aron stał na czatach, patrząc co jakiś czas czy kobieta nie chce mnie zaatakować. Nie wiem czy się martwi, czy może boi się wracać sam do domu w nocy.

-Kto cię tu przyprowadził?- Zapytałam odwiązując liny na jej nadgarstkach, była dość mocno związana, ale po chwili udało mi się uwolnić jej nadgarstki z więzów.

-Obudziłam się tutaj związana.

-Nie pamiętasz zupełnie nic?- Zapytał Aron.

-Ostatnie co pamiętam to ktoś w masce.- To musiała być ta sama osoba co dokonuje tych wszystkich morderstw. 

-Mówiła coś do ciebie ta osoba?- Zapytałam.- Może mówiła cokolwiek?

-Nic nie mówiła, albo może mówił gdy byłam nieprzytomna.- Tego się obawiałam, ale też mógłby używać modulatora głosu, więc i tak byłoby go trudno rozpoznać.

Jedno wiem, ta osoba jest na prawdę mądrzejsza od Kana, ale i też brutalniejsza.

-Cholera...- Powiedziałam do siebie.

-Musimy ją stąd wyprowadzić, nie jest tu bezpieczna. Nie widać tutaj nikogo prócz nas...- Powiedział Aron.

-Ale w każdej chwili ktoś może wrócić i dokończyć to co zaczął.- Powiedziałam za niego.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Oct 13 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

The Promise of RevengeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz