Ten mężczyzna mnie irytuję. Nawet mój były, gdy z nim zerwałam nie był tak upierdliwą istotą jak on, a przez długi czas nie mogłam się od niego odgonić, bo jak to stwierdził: zerwanie to tylko moje widzi mi się i na pewno jeszcze go kocham, dlatego będzie czekał i wciąż dbał o nasz związek. Na szczęście po kilku tygodniach w końcu zrozumiał, że to nie wyjdzie, a na pocieszenie poszedł do najbardziej sukowatej laski w szkole, żeby pokazać mi, co straciłam zrywając z nim. Ich jakże poważny związek został szybko zweryfikowany, gdy dziewczyna na jednej z imprez, przespała się z jego przyjacielem. Współczułam mu, ale sam był sobie winien.
Wpatruję się w Graysona, który właśnie nieświadomie lub wręcz przeciwnie, oczarował kelnerkę, która przyniosła nam po kawałku ciasta na koszt firmy. Prawdę mówiąc, nie dziwiłam się, dlaczego tak działał na kobiety. Gdy jakaś stawała przed nim, stawał się niezwykle czarujący. Jego nienaganny wygląd i maniery robiły swoje, a jednocześnie można było wyczuć w nim tą nutę tajemniczość i całe mnóstwo stanowczości. Wyglądał jak siódmy cud świata i ja sama wiem, jak działa jego aura, ale mam jeszcze rozum, który już kilka razy zakomunikował mi, że powinnam się trzymać od niego z daleka. Szkoda, że moje ciało, które już dawno z nikim nie spało, myślało inaczej.
– O czym tak myślisz, Rose?
Przez moje ciało przeszedł dreszcz, gdy tylko wypowiedział moje imię. Właśnie o to mi chodzi! Moje ciało jest przeciwko mnie.
Spoglądam na miejsce, gdzie przed chwilą siedziała Sylvia, ale jej tam nie było.
– Twoja przyjaciółka poszła do łazienki – mówi, widząc moją zdziwioną minę. – Musiałaś mocno odpłynąć w myślach, skoro nawet tego nie zauważyłaś.
– Przeklinanie cię w moich myślach to moja nowa pasja – odpowiadam mężczyźnie.
– To dla mnie zaszczyt, że moja osoba tak zajmuję twoje myśli, że tracisz kontakt z rzeczywistością. – Rzucam mu pełne nienawiści spojrzenie. – Mam nadzieję, że czujesz się już lepiej po tym wypadku. Widzę, że zadrapania już prawie zeszły.
– Tak. Moje ciało zaskakująco szybko się leczy – odpowiadam, gdy stwierdzam, że nie ma sensu się kłócić. Faktycznie moje ciało wraca do zdrowia znacznie szybciej niż się tego spodziewała, ale nie będę narzekać. Może uda się w przyszłym tygodniu wrócić do pracy.
– Jakie masz plany na popołudnie?
– A co? Chcesz mnie dalej śledzić? – pytam, na co on jedynie się uśmiecha pod nosem.
– Ty masz swoje pasje, ja mam swoje.
– Nie chcę być wplątana w twoje pasje, Grayson – odpowiadam twardo.
– Już jestem – słyszę głos przyjaciółki, która z uśmiechem siada naprzeciw mnie, nieznacznie przybliżając się w stronę naszego towarzysza. Jego wzrok skierowany jest prosto na mnie, ale nie mogę rozszyfrować jego wyrazu twarzy. Na jego twarzy widnieje lekki uśmiech, ale nie ten życzliwy. Raczej ten, który przyjmuje wyzwanie.
– To na czym skończyliśmy? – pyta niczego nieświadoma przyjaciółka, gdy telefon Graysona zaczyna dzwonić. Jego twarz poważnieje.
– Przepraszam was na moment. To pilne – mówi i odchodzi od stolika.
– Ten facet jest boski – mówi i spogląda w jego kierunku. Przewracam oczami.
– Tak jak wielu innych, ale wygląd to nie wszystko.
– Jasne. Charakter ważniejszy od wyglądu – mówi przedrzeźniając mnie. Kręcę głową.
– Jeśli myślisz o założeniu z kimś rodziny to tak. Charakter jest ważniejszy. Nie będę jednak kłamać, że wygląd nie jest ważny. Partner powinien się nam podobać fizycznie, ale nie zmienia to faktu, że przystojniak o paskudnym charakterze to miłosna katastrofa.
– Mogłabym z nim przeżyć taką katastrofę – mówi i uśmiecha się w jego stronę. – Nie uwierzę, jeśli powiesz, że ci się nie podoba.
Spoglądam w jego kierunku. Ciemne włosy opadły trochę na czoło, dodając mu trochę uroku badboya, za którym pewnego czasu szalałam. Jego szczęka się zaciska, co z kolei dodaje mu uroku złego gangstera. Do tego wszystkiego jest wysoki i muskularny, ale nie przesadnie. Z tego, co zdążyłam zauważyć, ma też naprawdę dobry styl i wszystko wydaje się wyglądać na nim idealnie.
Spogląda w naszym kierunku i przyłapuje mnie na bezczelnym gapieniu się na jego osobę, ale nie odwracam wzroku. Jego oczy również skierowane są prosto na mnie, a spojrzenie jest tak intensywne, że odczuwam palące uczucie na swoim ciele. Ciarki przechodzą mnie wzdłuż kręgosłupa, a płuca zatrzymują powietrze zbyt długo. Do tego ten arogancki, ale bardzo atrakcyjny półuśmiech, który nie trwa długo, ale wystarczająco, by pozostawić coś po sobie.
– A więc to tak – słyszę głos mojej przyjaciółki, który zwraca moją uwagę.
– Jak? – pytam jak gdyby nigdy nic.
– Jeśli chcesz go tylko dla siebie to mogę zejść na bok. Z bólem, ale dla ciebie mogę to zrobić.
– Dziękuję, pani Łaskawej – przewracam oczami. – Nie jestem nim zainteresowana. Ten mężczyzna nagle się pojawił i nie chce odejść – dodaję, nie chcąc zbyt dużo zdradzać. Choć jest moją przyjaciółką to lepiej, żeby nie wiedziała, że mam stalkera, bo wtedy złapie mnie za kłaki i zaciągnie na najbliższy komisariat, a na razie nie mam ochoty na tą całą ich biurokrację.
– Jak uważasz – wzrusza ramionami.
Zabieram się za kawałek ciasta, który załatwiła nam sama jego obecność i stwierdzam, że ta słodkość zdecydowanie rekompensuje mi towarzystwo Graysona. Prawdopodobnie będę mówić jak moja mama, ale dobre, nie za słodkie i przede wszystkim czekoladowe z kremem, a ja uwielbiam czekoladowe ciasto z kremem.
– Kiedy wraca diablica? – pyta przyjaciółka. Diablica to jej przezwisko na moją siostrę, a ja nie mam zamiaru jej poprawiać. To dziecko to czasem czysta postać diabła.
– Według planu ma przyjechać za dwa tygodnie, ale wiesz, że z nią nigdy nie wiadomo, dlatego nawet się nie nastawiam. Ostatnio wymyśliła sobie, że z przyjaciółkami musi pojechać na jakiś festiwal, żeby poszukać jakiś sponsorów.
– Dobrze, że póki co myśli o współpracach reklamowych, a nie o szukaniu sobie sponsora za seks.
– Rodzice byliby bardzo zawiedzeni.
– A jak wasze sprawy finansowe? Udało się coś z tym zrobić? – pyta niepewnie.
– Nie wiem – odpowiadam krótko.
– Jak to nie wiesz? – nachyla się nad stolikiem i patrzy na mnie z niezrozumień.
– Nie wiem – mówię ponownie. – W dzień, kiedy wróciłam do pracy i właściwie zostałam wysłana do domu, dostałam wiadomość o tym, że mój rachunek za szpital został uregulowany. Gdy wróciłam do domu, zastałam tam rodziców, których dług też został opłacony.
– Jak to opłacony? Przez kogo?
– Próbowałam się tego dowiedzieć, ale osoba, która to zrobiła zastrzeżyła swoje dane.
– W takim razie teraz to tylko się cieszyć,
– Albo bać. Nie wiesz kim ten ktoś jest.
– Telefon z pracy. Niestety będę musiał was opuścić.
Podskakuję, słysząc nad sobą głos Graysona, która właśnie chowa swój telefon do marynarki.
– Nic nie szkodzi. Praca jest ważna – odpowiada Sylvia, a ja tylko patrzę na niego z dołu.
– Do zobaczenia później, Promyczku.
![](https://img.wattpad.com/cover/356518901-288-k365073.jpg)
CZYTASZ
Be my little Star, Rose (tom 2 HOtH) (2024/2025)
VampiroDrugi tom „Half of the heart", ale osobną historia, także można śmiało czytać bez HOtH ❤️ Rose prowadzi spokojne życie. Pracuje w hotelu, ma kochająca rodzinę i wkurzającą młodszą siostrę. Nie brak jednak jej problemów. Rodzice toną w długach i Rose...