Powrót do domu

119 7 1
                                    

Zostaw coś po sobie * :>

***

Teraźniejszość...

Pov Chris

Obudziłem się obok Oliviera wtulonego we mnie, pocałowałem go w czoło

-Dzień dobry

-Cześć, trzeba wstawać, dziś wracają i nie mogę się doczekać! - powiedział wstając kierując się do łazienki

Przeciągnełem się i wstałem, poszedłem do kuchni szykując śniadanie i gdy Oli przyszedł szybko zjedliśmy śniadanie następnie skierowaliśmy się do firmy czekając asz przyjadą. Dojechaliśmy do firmy o 11:30 a na miejscu czekała na nas Mia

-Jak myślicie kiedy będą? Lub czy wogule będą - powiedziała chodząc w te i we wte

-Jak możesz w to wątpić? Jesteśmy przyjaciółmi! Nigdy by tego nam nie zrobiła - odpowiedział wzburzony Olivier wstając z kanapy

Uspokójcie się w - chciałem ich uspokoić ale nagle wbiegła do nas Margaret

-Są już!

Powiedziała a my tylko spojrzeliśmy na siebie i wybiegliśmy z biura kierując się w stronę wejścia

***

Trochę potem...

-No wchodzcię wreście! - powiedziała Mia

Nagle do środka weszła moja kruszyna z jej małą córeczką bok siebie, stupot jej szpilek rozniósł się po całym lobby, za nimi szli dwaj ochroniarze niosący walizki a wszyscy patrzyli jedynie na nią, ubrana była w koronkowy top, krwisto czerwona spódnice przed kolano i tego samego koloru marynarkę co spódnica a jej włosy spływały po ramionach a Rose również jak jej mama była w sukieneczce. Gdy Rose nas zobaczyła wyrwała się Seli i wbiegła w moje ramiona tak mocno że asz upadłem, przytuliłem tą małą zołzę i spostrzegłem się że w naszym kierunku zmierza Seli śmiejąc się 

Pov Selena 

Cieszyłam się że ich znów widzę po roku przez wyjazd do Ameryki do rodziców, oraz by przez trochę nie myśleć o wszystkim. Wychowywanie Rose było trudnej samej ale dawałam radę dzięki moim bliskim i nie wiem co by teraz ze mną było gdyby nie oni ale też zapewnienie jej bezpieczeństwa było dla mnie najważniejsze patrząc na to że Aaron nie wiedział  niej i ma tak pozostać, bolało mnie to co mi i małej zrobił jeszcze przed jej urodzeniem ale wiedziałam że nie mogę tak do końca...

-B-Brak mi tlenu - powiedziałam ledwo na co przyjaciele mnie puścili 

-Nawe nie wiesz jak się cieszymy że wróciliście. Przypuszczałam że już nie wrócicie - powiedziała Mia uśmiechnięta 

-Jak było u rodziców i poznałaś może kogoś? - powiedział Oli z figlarnym uśmiechem na co Chris trącił go ramieniem 

-Rose jak jesteś już duża, prawie jak twoja mama - powiedziała Mia kucając obok małej na co ona schowała się za Olivierem a on roześmiał się widząc mine oburzonej Mii

-Wujku, zabierzesz mnie na gofry? -

-Zabiorę, nawet teraz. Kierunek gofry! - powiedział chcąc odejść ale gdy zauważył jak na niego spoglądam zapytał - Selii pojedzmy plissss

Spojrzał na mnie robiąc oczy szczeniaczka a razem z nim Rose patrząc na mnie 

Dzięki Olivier! Fajnym jesteś wujkiem. Zamiast porządnej rzeczy najlepiej zjeść słodkie na okrągło 

-Najpierw kochanie to pojedziemy do domu a następnie zjemy gofry ale najpierw jedno, Margaret! - krzyknęłam a po chwili u mojego boku pojawiła się ona 

Forgive you or not [ZAWIESZONA]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz