Odzyskać was

82 5 0
                                    

Zostaw coś po sobie * :>

***

2 tygodnie potem...

Życie toczyło się dalej, pracowałam i zajmowałam się Rose czasem z pomocą rodziców lub Lucy, z Michaelem nie miałam kontaktu tak jak z Mią, Olivierem a z Chrisem to jedynie rozmawiałam gdy dawałam mu jakieś zadanie, próbował zainicjować rozmowę czasem ale próbowałam go zlewać, a jak sprawa z Aaronem? Dzwonił i pisał wiadomości byśmy porozmawiali ale nie chciałam nadal tego znając prawdę na temat jego wyjazdu oraz zdrady, niestety będę musiała to przerwać jak najszybciej bo obiecałam Rose, że na dzień taty w przedszkolu na przedstawieniu, a bym nie chciała zawieść jej. Aktualnie prowadziłam poszukiwania na recepcjonistkę przez to że moja recepcjonistka Kate jest bliska pójścia na macierzyński przez zbliżający się poród musiałam kogoś znaleźć na miejsce Kate ale było trudno po prawie w każdej mi się coś nie podobało oraz Chrisowi 

-Przejrzę twoje CV i porównam z innymi kandydatami na to miejsce, dam ci znać czy dostałaś się, dobrze dowidzenia - powiedziałam tą samą śpiewkę po raz kolejny i rozłączyłam się

Odłożyłam telefon i upiłam łyk herbaty stojącej obok mnie i przejechałam rękoma po twarzy,, następnie zaczęłam jeść curry, byłam w pobliskiej knajpce z chińszczyzną by tu odpocząć bo przez cały dzień wszystko mnie irytowało od rana tak jak głowa, zajadając się usłyszałam dzwięk otwieranych drzwi i przelotnie spojrzałam w tamtym kierunku i zesztywniałam cała widząc kto wszedł do restauracji a był to Aaron który rozglądał się po knajpce szukając wzrokiem i gdy zauważył mnie uśmiechnął się i zaczął iść w moją stronę a ja stałam na równe nogi i zaczęłam się zbierać

-Seli - powiedział do mojego ucha stojąc za mną a mi serce zaczęło mocniej bić, odsunęłam się od niego patrząc na niego 

-Czego chcesz - powiedziałam oschle patrząc na niego złowrogo 

-Pogadać - powiedział stając bliżej mnie 

-A ja nie mam zamiaru z tobą rozmawiać - powiedziałam chcąc odejść ale złapał  mnie za nadgarstek 

-Nie zachowuj się jak dziecko 

-Dziecko to ty mi zrobiłeś i puszczaj mnie

-Nie możesz mnie ignorować jak bym nie istniał

-Bo dla mnie nie istniejesz - powiedziałam a me serce zabiło mocniej na te słowa 

-Wiem że kłamiesz, twe rumieńce na twarzy na to wskazują 

Stałam tak wpatrzona w jego zielone oczy, a on w moje, intensywny zieleń wypełniał jego oczy a moje brąz, zawsze gdy patrzyłam w oczy Rose zawsze widziałam tam jego bo cała ona była jego żeńską kopią. Nienawidziłam jego osoby ale musiałam wpuścić go do swojego życia dla Rose, zastanawiałam się przez chwile jak by to wyglądało jakby on nigdzie nie wyjechał i byśmy stworzyli rodzinę? Pokręciłam głową przerywając z nim kontakt zwrokowy i wyrwałam się mu, usiadłam aby nieć tą rozmowę za sobą

-Mów ,masz mało czasu - powiedziałam siadając słysząc jego śmiech 

-Reszta wie że tu jesteś?

-Nie a jeśli nawet to co? Chcesz mnie porwać by być rodziną?

-Tego nie powiedziałem - powiedział biorąc widelec i ugryzł kawałek kurczaka -dobre

-Mów do rzeczy czego chcesz a jak nie to daj nam spokój - powiedziałam wiedząc że tak się nie stanie, spojrzałam w stronę drzwi widząc dwóch goryli stojących przy nich - Asz tak ważny jesteś że masz obstawę?

-Wiesz mi, dużo osób  chciałoby mieć mnie lub was - powiedział - chciałbym mieć kontakt z Rose, poznać ją by wychowywała się z ojcem i tym bardziej odzyskać was - wziął mnie za rękę ale zabrałam ją

-Pozwolę ci jedynie abyś miał kontakt z Rose ale nie ma już żadnych nas, zostawiłeś nas i tym bardziej w dzień mojego wypadku, musiałam mieć rehabilitacje będąc w ciąży, byłam sama w najgorszym czasie gdy ty się zabawiałeś z swoją dupą nową - powiedziałam wstając i zakładałam płaszcz 

-Seli, proszę 

-Nie Aaron, daj mi spokój. Masz być na przedstawieniu u Rose, tu masz kartkę kiedy i gdzie to będzie i jej zależy na tym byś tam był - powiedziałam i położyłam kartkę na stół

Wybiegłam szybko z knajpki i skierowałam się do firmy, przywitałam się z współpracownikami i weszłam do mojego biura zauważając na moim biurku bukiet róż z liścikiem, wzięłam do ręki  list i przeraziłam się a łzy zaczęły mi lecieć po policzkach gdy przeczytałam go "Spotkajmy się, by wszystko wyjaśnić dopóki jesteście jeszcze bezpieczne  " przeraziłam się słowem "dopóki jesteście jeszcze bezpieczne" miałam dość już tej sytuacji z nim, tego jego nagłego pojawienia się, tego co się przez niego stało te 3 lata temu, usłyszałam  dźwięk otwieranych drzwi a w nich zastałam Chrisa, przyglądał mi się przez chwile a ja podbiegłam do niego i przytuliłam się do jego klatki piersiowej a on wziął mnie w swoje ramiona 

-Ciiiiii, powiedz mi co się stało - powiedział głaszcząc mnie po plecach

-Aaron wie gdzie mieszkamy, Chris on mi napisał w wiadomości bym się z nim spotkała "dopóki jesteśmy bezpieczne" boje się o co mogło mu chodzić, chce poznać Rose, boje się co jego pojawienie się może oznaczać a najbardziej boli mnie to że nie ma przez niego... 

-Spokojnie, porozmawiam z nim o tym, wiem że cię to boli i przez to go nienawidzisz. Pomogę ci dzisiaj, pojedziemy do mnie okej?

***

Potem...

-Wujek! - krzyknęła Rose biegnąc do Oliviera który stał przy drzwiach, przytuliła go i pobiegła dalej 

Weszłam do środka, Olivier przyglądał mi się następnie przytulił mnie, zaważyłam u niego to że wydarzenia z paru tygodni ciążyły na nim , poszłam w głąb mieszkania szukając zwrokiem małej

-Zaniosę walizki do pokoju gościnnego - powiedział brat przechodząc obok mnie 

-Rose z Selii zostają? - spytał Oli a gdy kiwnęłam głową uśmiechną się - nie chce mieć niczego za złe ale co się stało że zostajecie tu? 

-Aaron dowiedział się gdzie mieszkamy, boje się o nasze bezpieczeństwo

powiedziałam i podałam jemu kartkę z liścika i opowiedziała o wszystkim

-Jesteście jemu bliskie, oraz was kocha więc co by miał niby wam zrobić? Zapewnię chce was odzyskać tak jak powiedział - powiedział a Chris usiadł koło Oliviera 

-Najpierw to sobie z nim pogadam 

-Mamusiu, czemu zostajemy u wujków? - spytała Rose podchodząc do mnie 

-Mamusia, załatwi pewne problemy i wrócimy do domu dobrze?

-Czy tata nas szuka?

-Tak kochanie a, teraz pójdziemy zjeść kolacje i pójdziemy spać 

Z poukładanego życia znów miałam wszystko wywrócone do góry nogami, jedyne cień nadziei na to że wszystko będzie dobrze dawała mi Rose...

***

dajcię znać co myślicie o dzisiejszym rozdziale :>


Forgive you or not [ZAWIESZONA]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz