Obudziłam się o ósmej ileś, w swoim łóżku, Olivier musiał mnie tu przenieść. Spojrzałam na niego. Spał. To dobrze. Wstałam z łóżka, rozprostowałam kości i sięgnełam po szklaną szklankę i przystawiłam ją do saturatora ze świeżą wodą. Wziełam dwa łyki wody i zeszłam na dół.
W salonie zastałam mamę leżącą na kanapie. Uśmiechnełam się do niej
- Cześć kochanie - przytuliła mnie - Tak mi przykro ze względu na śmierć Vindergrafa
Zebrało mi się na płacz. Wczoraj jeszcze nie docierało to do mnie. Ale nie. Muszę być silna, dla Polly. Ona najbardziej to przeżywa bo Vampir to był jej wujek.
Nie odpowiedziałam, ale mocniej wtuliłam się w nią. Ta chwila czułości bardzo mi pomogła. Mama nie była jak każda inna matka, ona była sobą. Gdy miałam jakiś problem czy ktoś mnie gnębił, organizowała marsze z tego powodu. Nigdy nie dawała za wygranął
- Kochanie. Jutro organizuję marsz o niesprawiedliwym zabiciu twojego nauczyciela. Oby sprawdza się wtedy przyznał
Wróciała moja mama. Była bardzo wierząca, ale nie w boga tylko w dobro ludzi. Więc myślała że właśnie podczas tego marszu sprawca się przyzna. Ale ja doskonale wiedziałam że tak się nie stanie i właśnie w tym momencie wiedziałam że zrobię wszystko by morderca zapłacił za zabicie Vampira.
Po kilku godzinach Olivier wstał z łóżka a mama poszła do pracy w niedziele. Jak to tak morzna kazać pracownikikowi przychodzić w niedziele do pracy. Olivier przyszedł do salonu I wyciągnął z lodówki naleśniki do odgrzania
- Przygrzać Ci? - zapytał
- Ej to moje naleśniki!!! Moja mama je upiekła dla mnie!!! - krzyczałam go ganiając za nim po kuchni
- Teraz przez tydzień mieszkam u was, to co moje to twoje
- Taaa już Ci uwie..!!!Przerwałam bo Olivier zatrzymał się i podstawił mi nogę. Upadłam I poczułam wielki ból w nodze. Jezu jak piekielnie to boli. Krzyknełam a Olivier odstawił talerz i podbiegł do mnie
- Nic Ci nie jest? Ja nie chciałem. Przeprasza...
Przerwał bo nie obolałą nogą kopnełam go w jego prawą nogę. Równierz krzyknął I oboje zaśmialiśmy się
- Musiałaś? Przecierz przeprosiłem - wydawał się oburzony
- Teraz jesteśmy kwita. A pomorzesz mi wstać? Bo nie mogę - udawał że westchnął i powiedział
- Jasne. Choć tu obolała królewnoZaśmiałam się. Olivier był zabawny gdy byliśmy w swoim gronie. Jak byliśmy przy innych zamykał się w sobie.
Zaniósł mnie na górę. Przez to że grał w baseball był bardzo silny, więc bez problemu mógł mnie nosić w te czy we wtę
- A teraz rycerzu odgrzej mi jednego naleśnika - rozkazałam mu a on pokręcił głową i odszedł
Olivier wrócił po kilku minutach z pyszną blachą naleśników. Postawił ją na stoliku przy kanapie i włączył telewizor
- Co tak daleko? Teraz muszę tam doczłapać
- Jeżeli myślisz że Cię tam zaniosę powiem Ci tak. W twoich snachDoczłapałam do kanapy ze strasznym bólem stopy. Jakbym przewróciła się kiedy indziej byłoby wszystko git. Ale nie akurat dzisiaj gdy przedwczoraj grałam z Marcusem w nogę i typ tak mocno mi przywalił w kostkę że teraz już mam ją chyba złamaną
- Przemyślałem to - Olivier przerwał oglądanie - Możemy pójść do Michaela ale wiedz że nadal go nienawidzę
- Okej. Ja też go nienawidzę ale wiem że policja nic nie zdziała - Olivier pokiwał głową
- Przepraszam
- Za co? - nie do końca wiedziałam o co chodzi
- Jezuu czasami ty nic nie rozumiesz. Za kostkę - był strapiony
- To w sumie nie ty to Marcus
- Co? Co debil Ci zrobił? - naprawdę był przejęty
CZYTASZ
Jesteśmy wspomnieniem
Fiksi RemajaRok szkolny zakończył się, przed 16 Nicolą całe 2 miesiące bez uczenia się, baz nauczycieli I co najważniejsze bez Michaela. Chłopak który docina jej od zerówki, dobrze się uczy i nigdy nie wpada w kłopoty a Nicola to jego totalne przeciwieństwo. Po...