Ojciec moich dzieci😘🥰😍

175 19 32
                                    



*Sonic*

No nie tego się spodziewałem.

Stałem oszołomiony i patrzyłem na rozpromienioną Amy.

A: Czyli pomożesz mi go zdobyć?

S: J-ja... - zająknąłem się.

Bo co ja niby kur*a mogłem zrobić. Shadow to gościu bez emocji z wiecznym bólem czarnej dupy.

Z drugiej jednak strony, albo jej pomogę, albo będzie możliwość, że wróci do prześladowania mnie. I w dodatku będę miał uciechę, widząc jak mój rywal próbuje się odpędzić od Amy. To ostatnie najbardziej mnie kusiło.

S: Zgoda. Co mam robić?

A: Hmmm - zaczęła się zastanawiać - masz jego numer?

S: Tak, ale mnie zablokował...

A: Daj mi ten numer.

Posłusznie podyktowałem jej numer do mojego rywala. Dziewczyna uśmiechnęła się i zapisała go:

„ Ojciec moich dzieci😘🥰😍"

Byłem ciekaw jak ja byłem zapisany, skoro tak się podnieciła gościem, w którym jest zakochana od paru minut.

S: Amy, czy ty nie przesadzasz?

A: Nie. Przecież umiem wróżyć z kart, pamiętasz?

S: * No chyba nie*

Widząc moją minę, dziewczyna roześmiała się.

A: Spokojnie, przecież żartuję.

Przewróciłem oczami i zapytałem:

S: Dobra, ale co dalej?

A: Wiesz... jesteś moim najlepszym przyjacielem - zmierzało to w złym kierunku - i tak pomyślałam... może dałabym ci swój telefon i napisałbyś-

S: NIE BĘDĘ WYSYŁAŁ SERDUSZEK I INNYCH PIERDÓŁ TEMU DZIADOWI! - oburzyłem się.

A: Oj Sonic... - popatrzyła na mnie błagalnie.

S: NIE!

A: Proszę...

S: Podaj mi chociaż 3 powody, dla których miałbym to zrobić.

A: Okej, proszę bardzo:

1. Doskonale wiesz, co go wkurza, więc możesz omijać drażliwe tematy. Gdybym ja z nim pisała, mogłabym go przez przypadek rozzłościć.

2. Jesteś chłopakiem. Jeśli nie będziesz go denerwował, na pewno traficie na jakiś wspólny temat. Ja nie mam z nim o czym gadać. Pistolety i walka mnie nie kręcą.

3. Jesteś moim przyjacielem. Ja też ci zawsze pomagam, kiedy masz jakiś problem. Powinieneś mi się odwdzięczyć.

4. Zrobię ci chillidogi.

Zastanowiłem się. Nadal nie podobał mi się ten pomysł. Na myśl o flirtowaniu z moim rywalem robiło mi się niedobrze. Gdyby Shadow się dowiedział, że mnie internetowo rucha, to chyba by mnie zabił, a potem rozdupił mojego trupa. Tu nie było żartów.

Jednak Amy miała trochę racji. Zawsze mi pomaga, gdy ją o to proszę. Wypadałoby się odwdzięczyć tym samym.

Dziewczyna, widząc moje zakłopotanie postanowiła przybrać inną taktykę:

A: Myślałam, że jesteśmy przyjaciółmi - zrobiła minę jakby się miała zaraz rozpłakać - ale ty chyba myślisz tylko o sobie. Miałam cię za kogoś innego Sonic...

S: Nie, Amy to nie tak! - gwałtownie zaprzeczyłem, kręcąc głową - ale... no wiesz... to jest Shadow. Jeśli on się o tym dowie-

A: Wezmę całą odpowiedzialność na siebie. Obiecuję!

Wahałem się jeszcze chwilę. Odmówię dziewczynie: znienawidzi mnie, zrobię to: Shadow mnie zabije.

Westchnąłem.

Raz się żyje...

S: Zgoda...

A: DZIĘKUJĘ CI! SONIC JESTEŚ NAJLEPSZY NA ŚWIECIE!!! - przytuliła mnie.

S: Ale nie będę z nim flirtował.

A: Nie musisz - zaśmiała się.

S: I kiedy umówię was na randevu, oddaję ci telefon, ok?

A: Yhm - kiwnęła głową.

S: Eh....

Dziewczyna oddała mi telefon i powiedziała:

A: Napiszesz już dziś?

S: Co? Muszę?...

A: Tak. Proszę cię... napiszesz?????

S: Ehhhh, spoko - przewróciłem oczami.

A: Jesteś najlepszy!!!

Rozmawialiśmy jeszcze chwilę, a potem wróciliśmy do swoich domów.

Zdjąłem buty oraz umyłem ręce w łazience i udałem się do sypialni. Położyłem telefon Amy na moją półkę nocną i wziąłem laptopa. Włączyłem jakiś fajny serial i zacząłem oglądać.

Minęły jakieś 3 godziny, kiedy wyjrzałem przez okno. Był już ciemno. Strasznie się wciągnąłem w fabułę i dopiero teraz uświadomiłem sobie, że jest 21. Postanowiłem zjeść jakiegoś chillidoga i iść spać.

Przebrany w piżamę ułożyłem się w łóżku. Wyciągnąłem rękę w stronę szafki nocnej, z zamiarem zgaszenia lamki, kiedy spostrzegłem telefon Amy. Zupełnie zapomniałem o obietnicy danej dziewczynie.

Westchnąłem i sięgnąłem po telefon. Kiedy byliśmy w parku, Amy podała mi do niego hasło. Włączyłem urządzenie.

Na ekranie blokady wyświetliło się moje zdjęcie. Gdyby to jeszcze było jakieś normalne zdjęcie to bym przeżył, ale to nie było normalne. Nie wiem jak ona je zrobiła, ale chyba zainstalowała mi kamery w łazience.

S: Kur*a Amy, teraz będę musiał cały kibel przeszukać - mruknąłem i odblokowałem telefon.

Szybko wlazłem w kontakty i odszukałem Shadowa. Oczywiście nadal był podpisany tym głupim nickiem.

Przewróciłem oczami i wszedłem w wiadomości. Bardzo długo zastanawiałem się co napisać. W końcu postawiłem na pospolite: hej.

Sonic:

Hej

Ojciec moich dzieci😘🥰😍:

Czego

Miałem mu ochotę napisać gówna psiego, ale się powstrzymałem.

Sonic:

Chciałabym się z tobą lepiej poznać. Wiesz uważam, że jesteś bardzo interesującą osobą. Może chciałbyś spróbować się zaprzyjaźnić, lub chociaż zakolegować?

Ojciec moich dzieci😘🥰😍:

Spierdalaj

Westchnąłem. Czekało mnie ciężkie zadanie...

To nie miało tak wyglądać...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz