Ten moment

158 22 62
                                    


☀️Specjalnie dla Minnajjssoul która nadzoruje moją pracę i przypomina o tej książce. ☀️

*Sonic*

Poczułem jak czas staje w miejscu. Czułem się jakbyśmy w restauracji byli tylko ja i on. Patrzyliśmy sobie w oczy. Shadow wstał z miejsca i powoli podszedł do mnie, z lekkim rumieńcem na twarzy. Patrzyłem jak zaczarowany. Jeż powoli wyciągnął do mnie dłoń i pomógł mi wstać.

Sh: Sonic....jesteś cały? -zapytał, a moje serce zabiło szybciej.

S: Tak....-nadal patrzyłem prosto w jego piękne oczy...

Sh: To dobrze.....bo chyba musimy KURWA POWAŻNIE POROZMAWIAĆ!- chwycił mnie za kolce i brutalnie zaczął ciągnąć do wyjścia.

S: AŁA! SHADOW! Za co?! -zapytałem oburzony. No bo jak tak można. Ja się tak starałem....

Sh: DOBRZE WIESZ ZA CO!  -jeż wytargał mnie z restauracji.

Amy została tam sama. Dziewczyna stała oniemiała. Potem zemdlała.

Shadow pchnął mnie na ścianę i warknął. Uśmiechnąłem się niepewnie i podałem mu resztki kwiatów.

S: Um.... To dla ciebie.....

Sh: Co to jest......

S: No...um....kwiatuszki?

Sh: Przynajmniej się starałeś..... -prychnął.

Nagle zza rogu wyskoczył farmer.

Farmer: Ty szkodniku! Chodź tu! -ryknął i rzucił się w naszą stronę.

Sh: Co do.... -zamrugał parę razy. Szybko jednak warknął i owinął swoją dłoń wokół mojej talii.

Potem z nikąd wyciągnął zielony kryształ i krzyknął:

Sh: KONTROLA CHAOSU!

Zobaczyłem tylko zielony błysk, oraz usłyszałem jak farmer ryknął z wściekłością, a potem stałem już przed bazą Shadowa, Rouge i Omegi.

Sh: Idziemy. -chwycił mnie za nadgarstek i zaczął ciągnąć przez swoją bazę.

Po drodze minęliśmy jakiś pokój.. cały był wypełniony rysunkami.... Rysunkami ze mną? (Kto nie pamięta, proszę wrócić do rodziału: Sypialnia 10/10)

S: Co się tu stało....

Sh: Nie wnikaj, i nie patrz. -wycedził przez zęby.

S: No dobrze..... -ukradkiem wziąłem jeden rysunek i włożyłem sobie do kieszeni.

Dotarliśmy do pokoju Shadowa. Jeż otworzył drzwi i brutalnie wepchnął mnie do środka.

Sh: Siadaj. -wskazał na łóżko.

S: Okej...... -lekko wystraszony siadłem na łóżku.

Nie tak wyobrażałem sobie ten wieczór. W mojej wyobrażni Shadow był...no cóż...milszy....

Jeż westchnął i usiadł koło mnie.

Sh: Czemu to zrobiłeś...czemu...

S: Masz na myśli moją...um..interwencję?

Sh: Tak. Czemu.

S: Ona..prawie cię pocałowała. Musiałem temu zapobiec.

Sh: Czemu.

S: Co czemu?

Sh: Czemu nie chciałeś żebym całował się z landryną?

S: No...um...

To nie miało tak wyglądać...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz