Grupa w żałobie czekała w windzie na 30 piętro.
Zuzia cicho płakała. Wiedziała co się stało, wiedziała że szmata już nie wróci, ale i tak płakała.
Julia wmawiała sobie w głowie że to była jej wina. Że przez to że ją zagadała zginęła. Nie zginęła by jakby jej nie zapytała. Kolejna osoba przez ze mnie nie żyje. Kolejna. Powinnam była się zabić.
Kitler patrzy na ostatnią jaką miał, pełną butelkę wódki.
Kurwa. Te wszystkie pułapki były po to żebyśmy się rozdzielili. Żeby zabić szmate i mnie, I prawie im się to udało.
...
Musieliśmy ją tam zostawić. Wszyscy obiecaliśmy sobie, że jak tą kurwe zabijemy, pójdziemy w swoje strony. Pochowamy ją.
Dobra kurwo. Jebać ten alkohol. Jak chcesz żebym się wkurwił. To jestem wkurwiony.
Kitler schował w kieszeń butelkę wódki. Nie czół głodu do alkoholu, ale wkurwienie. Ostre wkurwienie.
*Biingggg*
Drzwi od windy się otworzyły.
Znajdowali się na ostatnim piętrze budynku. Korytarz był mniejszy, dużo mniejszy niż inne piętra budynku. Po obu stronach korytarza znajdowały się pokoje biurowe. Prawdopodobnie pokoje dla jego zaufanych wspólników. A na końcu korytarza były duże ozdobione w kwiaty, drzwi. Przed drzwiami stał Abrahama.-Witajcie z powrotem.
-...
-Hehehe. Śmierć waszej czarnej sługi musiała was zaboleć co? Nawet nie myśl sobie że ja ją zajebałem.-Zejdź z drogi Abraham.
-kitlerr spokojnie ja mam tylko coś do powiedzenia.
-zamknij się.
Abraham kontynuował.
-Julio, chciałbym przekazać przeprosiny od szefa.
-Jesteś naprawdę chory jeśli myślisz że przeprosiny mi wystarczą. - Julia odpowiedziała.
-Spokojnie, przeprosiny to nie wszystko. Mam tu kupon z twoim imieniem. Następne zakupy w auhanie masz 3% procent mniej.
-zAJEBIE CIEE!!!!!! - julia
Strzeliła parę kulek w stronę Abrahama.Wszystkie nie trafiły.
-Za późno. Ja jestem tylko hologramem. Mnie już tam dawno nie ma. Miałtalia mnie potrzebuje gdzie indziej.
Hologram wygasł.
Dotarliśmy. Za tymi drzwiami jest ona. Ta kurwa. Ta jebana dziwka. Ta nieludzka egoistyczna narkomanka. Pewnie ta kurwa jest taka gruba że musi jak gruby pies popierdalać po podłodze na deskorolce, pewnie też jest przypięta pod respirator. Heh. Mam nadzieję że umrze spadając ze schodów.
Drużyna powoli otworzyła drzwi. W pokoju było ciemno, weszli do środka.
Światło.
Pokój był duży, ogromny, gigantyczne okno, luxusowe biurko, pokój typowego bilionera.Na środku pokoju, ona stała. Wyglądała na kobietę.
-Witaj braciszku. Znalazłeś mnie.
-ZAABIJEEE CIEEEEEEE - kitler rzucił się w stronę miałtalii.
![](https://img.wattpad.com/cover/362863048-288-k826504.jpg)
CZYTASZ
Kitler i przyjaciele
HumorHistoria o pijanym kitlerze i o jego śmiesznych (chujowych) przygodach Art zrobione przez : "Nana"