Rozdział 6

283 7 1
                                    

Pov Vinc

Obudziłem się rano, tony jeszcze spał więc wziąłem telefon i przeglądałem różne rzeczy po jakiś dwóch godzinach młodszy wstał.

Jak się spało-zapytałem

Mhm dobrze - mruknął trochę zaspany

Wiesz że musisz iść na śniadanie

Muszę - zapytał

Tak musisz wczoraj zjadłeś tylko trochę

Dobrze - powiedział i powoli wstał z łozka

Kiedy zeszliśmy zobaczyliśmy całe nasze rodzeństwo. Dzisiaj były tosty francuskie.

Tony w ogóle nie tknął jedzenia tylko się patrzał.

Tony jedz a nie się patrzysz - powiedziałem mu do ucha

Mhm - mruknął i wziął tosta po jakimś czasie zjadł tylko połowę

Nie mogę już - powiedział

Dobrze nie musisz dokańczać

Oj  nas Tony ma problemy i jest pierdolonym gejem- powiedziała Hailie

Tony po tych słowach zaczął płakać i wstał ze stołu

O ma uczucia

Hailie dość - powiedziałem ostro

Niech się zajebie bo do życia nie jest potrzebny

Nie zauważyłem a tony był już na schodach ja bez zastanowienia pobiegłem zanim ale nie zdążyłem bo zamknął się w swoim pokoju a ja nie czekając poszedłem po zapasowy klucz.

Pov Tony

Pobiegłem do pokoju i się w nim zamknąłem. Poszłem do łazienki i znalazłem ostrze którym zrobiłem rany.

Robiłem je dopóki moja ręka nie była jak kod kreskowy więc musiałem zmienić rękę i zrobiłem to samo. Kiedy skończyłem się samo okaleczać to usiadłem i jeszcze bardziej płakałem.

Aż nagle usłyszałem przekręcany klucz od mojego pokoju i zobaczyłem Vinca który do mnie podszedł.

Pov Vinc

Otworzyłem drzwi od pokoju brata i zobaczyłem że tony siedzi skulony w łazience. Podszedłem do niego i go przytuliłem.

Cii spokojnie tony nic się nie dzieje- mówiłem do chłopaka i wziąłem go na ręce i zaniosłem go do mojego pokoju.

Posadziłem go na łóżku nadal go przytulając.

Cii spokojnie Tony wszystko jest dobrze- mówiłem do niego i po chwili się uspokoił.

Będę musiał ci opatrzeć ręce.

Mhm - mruknął a ja poszedłem po apteczkę i kiedy już przyszłem zacząłem owijać jego ręce. Kiedy to zrobiłem to go przytuliłem.

Jestem problemem - zapytał

Nie nie jesteś problemem jesteś moim bratem u kocham cię i nigdy nie pozwolę żeby się tobie coś stało.

Nawet obronisz mnie przede mną

Jak będzie taka sytuacja to nawet przed tobą - powiedziałem z uśmiechem a chłopak to odwzajemnił. Po jakimś czasie Tony poszedł spać a ja głaskałem go po włosach.

Ocena

Pomysły

Problemy Tonego MonetaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz