29/2/2024
Jeśli zastanawiacie się czemu nie odpowiadam na komentarze, to śpieszę donieść, ze ich po prostu nie widzę. Wskakują po kilku dniach a czasem po tygodniach. 🤷♀️ To mnie ostatnio niesamowicie zniechęcało publikacji 🙄.
Anyway... do końca 4 rozdziały.Obudziłam się z koszmarnym bólem głowy. Ostatnie dwa tygodnie przyniosły codzienny stres. Jakby świat sprzysiągł się przeciwko mnie i postanowił odpłacić za wszelkie wyrządzone przez te lata grzechy. Na domiar złego dzwonił telefon, nie pozwalając mi śnić.
– Halo? – spytałam zaspana.
– A dlaczego muszę się dowiedzieć z Instagrama, że wróciłaś z Australii.
O jeszcze tej tu brakowało!
– Szyszka daj żyć! – wymamrotałam, odwracając się na plecy.
Ze zdziwieniem zarejestrowałam, że jestem w łóżku sama. Zerknęłam na zegarek, który pokazywał kilka minut po siódmej.
– No weź Elka, sodówka ci uderzyła do głowy? Za dużo słońca padło na klepki?
Za wcześnie na zgadywanki.
– Nie wiem, o czym mówisz.
– Czy do tego pierścionka, jaki masz na palcu, dołączony jest jakiś zajebisty kutas? – Westchnęłam ostentacyjnie, nie chcąc odpowiadać. – Dajesz, dajesz, spowiadasz się, jakby był dziewięćdziesiąty pierwszy i dostaniesz za to piątkę z religii.
Parsknęłam śmiechem.
– Bo widzisz – kontynuowała – te zdjęcia z Australii z tymi dwoma byczkami... – Gwizdnęła pod nosem. – To było coś! Mam nadzieję, że to nie jest jedna z tych okazji, która przeszła ci koło nosa i w pełni wykorzystałaś potencjał obu?
Przymknęłam powieki. Marta brzmiała jak niewyżyta seksualnie pani po pięćdziesiątce.
– Ty jesteś na haju?
– Prawie! – przyznała. – Artur wyjechał w delegację dwa dni temu, więc zabijam czas, czekając, aż ten mały potwór we mnie wylezie!
No tak! Zdesperowana ciężarówka na parę tygodni przed rozładowaniem.
– Kiedy ty rodzisz?
– Na koniec stycznia.
Zmarszczyłam brwi.
– I nadal jesteś seksualnie aktywna?
– Lekarz pozwolił i nie odwracaj kota ogonem. Nie o tym rozmawiamy. Miałaś ich obu?
– To długa historia – usiłowałam ją zbyć.
– To świetnie! Widzę was u siebie po jedenastej – rozkazała.
– Nie mogę – wymamrotałam z zerowym entuzjazmem. – Robert zażyczył sobie, żebym oddała dzisiaj laptopa.
– Im mniej czasu spędzisz w tym burdelu tym lepiej! Nie wiem, czemu nie wyślesz tego szrota kurierem?
– Zadzwonił osobiście, żebym przyjechała, a ja jak ta debilka nie potrafiłam mu odmówić. Przynajmniej dostanę świadectwo pracy.
– Dziewczyno! – zagrzmiała. – On cię przez lata dymał na kasę, a potem kopnął w dupę...
– To ja odeszłam – wtrąciłam się.
– W końcu! – pogratulowała. – Wejdź, połóż lapka na stół i wyjdź. Ten twój facet, co go przytargałaś do Polski stanowi genialną wymówkę, żeby zwiać w trymiga. – Słyszałam, jak pstryka palcami. – Widzę cię po jedenastej i kup tartę cytrynową z Lukullusa.
CZYTASZ
Na fali pożądania
RomanceCoral Sea Dreming należący do mnie katamaran, bujający się po Australijskich wodach, ma jeden cel. Spełniać marzenia pasażerów. Najbardziej wyuzdane seks marzenia gości. Dobieraliśmy do siebie fantazje, z myślą, aby każdy klient po trzech dniach wys...