Ⅲ. Znienawidzony

487 62 17
                                    

1 listopada 1981 roku

Narcyza nawet przez chwilę nie uwierzyła w to, że jej kuzyn Syriusz Black zdradził Czarnemu Panu rodzinę Potterów. To był największy absurd jaki w życiu słyszała, była niemal pewna, że zrobił to Peter Pettigrew. Gdy jednak usłyszała o tym, że Syriusz zabił dwunastu mugoli i Pettigrew... Była skłonna to przyjąć. Znała swojego kuzyna, zawsze był porywczy i zdrada przyjaciół mogła wyzwolić w nim szaleństwo.

- Jesteś pewna, Narcyzo? - pytała jej ciotka, Walburga.

Była jedynym żyjącym członkiem rodziny, nie wydziedziczonym, odkąd jej ojciec Cygnus zmarł. Miała łzy w oczach, gdy dowiedziała się o aresztowaniu swojego syna. Jedynego, tego, który zdradził, ale jednak syna.

- Ciociu, wyobrażasz go sobie w szeregach? - zapytała retorycznie - To musiał być Pettigrew, obawiam się jednak, że już nigdy nie zobaczysz Syriusza.

Na potęge aresztowani byli śmierciożercy, w tym jej siostra razem ze swoim mężem, jego bratem i Bartym Crouchem Juniorem za doprowadzenie Longbottomów do szaleństwa. Wiedziała, że to kwestia czasu, aż Lucjusz zostanie aresztowany dlatego stanęła przed nim i Abraxasem. Bał się, to było jasne.

- Dzieci potrzebują ojców - oznajmiła - Czarny Pan... w najlepszym wypadku zaginął. Może wróci, a może nie.

- Narcyzo, co chcesz zrobić? - zapytał ją Abraxas.

- Wszyscy śmierciożercy nie mogą pójść do Azkabanu, Abraxasie - powiedziała pewnie - Jeśli Czarny Pan nie przyjdzie, kto będzie chronił czystą krew? Jeśli powróci, to nie może startować od niczego.

Dwóch Malfoy'ów zrozumiało o co chodziło Narcyzie i to było myślenie istnie pasujące do ich rodziny.

- Jestem pewna, że nie tylko ja na to wpadłam, ty też to zrobiłeś, ale ty będziesz mieć dowody...

Wyjęła różdżkę, tą należącą do jej matki, nie używaną przez nią często, idealną na tę sytuację.

- Imperio

Różdżka stawiała pewien opór, ale nie na tyle by nie pozwolić zostawić śladu Narcyzie w umyśle Lucjusza. Przewracała wspomnienia, łamała wole. Lucjusz potrafił się oprzeć temu zaklęciu, przynajmniej tak myślał do puki nie trafiła go klątwa Narcyzy. Zakończyła.

- Zgłoś się do Ministerstwa - rzekł Abraxas - Ja wykorzystam odpowiednio pieniądze.

Lucjusz lekko się uśmiechnął. Nie zamierzał gnić w Azkabanie za Czarnego Pana, którego pokonało dziecko.

25 grudnia 1981 roku

Malfoy'owie musieli przyznać, że to co odstawiła Narcyza na przesłuchaniu Ministerstwa było wirtuozerią kłamstwa. Mówiła o tym jakiego zapamiętała Lucjusza z czasów szkolnych i jakiego zastała w małżeństwie. Mówiła o tym jak ukrywał przed nią wszystko pod wpływem klątwy, jak bała się o jego życie. Przekonywała aurorów, że nie da rady wychować małego Draco bez Lucjusza, sprawiła wrażenie jakby naprawdę kochała swojego męża, jakby kochała go bezgranicznie. Zeznawała też na korzyść innych śmierciożerców, którzy zostali zimperiusowani. Tym sposobem Abraxas Malfoy, Edward Avery, Ted Nott i Duncan Lestrange ominął Azkaban. Oczywiście sami mieli w tym swoje zasługi, jednak to Narcyza mówiąca o dzieciach, które z rodzinami niesłusznie skazanymi mogły wychować się w smutku i żalu, o potędze Czarnego Pana była tym co przekonało większość Wizengamotu. Oczywiście, nie przekonała tym Zakonu Feniksa, Alastora Moody'ego, czy Barty'ego Croucha Seniora. To już nie miało znaczenia, Lucjusz był wolny, oczyszczony z zarzutów i nadal sprawujący swoją funkcję w Ministerstwie.

the favourite sister • voldessaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz