Paranormal Club i Klątwa Zgubienia

9 2 0
                                    

- Znowu się spóźniłyście! - przywitał nas zirytowany głos naszej przywódczyni, gdy wybiegliśmy zziajane z Niką do siedziby klubu.

- To nie nasza wina - wymamrotałam, łapiąc oddech. - Zgubiłyśmy się.

-Jak można się zgubić w miejscu, do którego chodzicie codziennie? - niedowierzała, zaplatając ramiona na piersi.

- Mówiłam tyle razy, że to musi być jakaś klątwa - jęknęłam, siadając. - Przecież to normalnie jest niemożliwe.

- A próbowałyście iść z GPS'em? - wtrącił błyskotliwie Franek.

- Pewnie, że tak, geniuszu! - warknęła Nika. - Myślisz, że same na to nie wpadłyśmy?

- Zawsze zaczyna wariować po jakiś pięciu minutach - dodałam, nim zdążył ją bardziej zirytować. - Co parę kroków każe nam zawrócić i chodzimy w kółko.

- Jeśli to faktycznie klątwa, to może spróbujcie wyparcia? - zaproponował Rysiek, stroiąc swoją gitarę.

- Właśnie! - poparła go Ewka. - Ostatnio się udało.

Jakiś czas temu zazdrosna koleżanka ze szkoły rzuciła na mnie urok, który sprawiał, że przez cały dzień miałam pecha. Emilia torturowała mnie wtedy różnymi sposobami na odczynienie go, aż z pomocą przyszła Dagmara, która pokazała nam technikę wyparcia. Tym razem sposób ten był jednak za słaby.

- Nie wiem jak Nika, ale ja już próbowałam - przyznałam z westchnieniem. - I mam wrażenie, że to tylko pogorszyło sprawę.

- U mnie tak samo - powiedziała zawiedziona dziewczyna.

- Nie sądziłam, że to aż tak poważna sytuacja. - Emilia usiadła w swoim wysokim fotelu i przyłożyła palec wskazujący do skroni, głęboko nad czymś myśląc.

Wszyscy spoglądaliśmy na nią w milczeniu. Gdy Emilia pogrążała się w rozważaniach, lepiej było jej nie przerywać.

- Zmiana planów! - wykrzyknęła w końcu. - Zawieszam nasze wszystkie aktualne projekty. Operacja "Klątwa Zgubienia" dostaje najwyższy priorytet.

- Nareszcie! - ucieszyłam się.

- Mam co do tego złe przeczucia - mruknęła pod nosem Nika.

- Franek, będziemy potrzebować sprzętu szpiegowskiego. - Tymczasem nasza liderka zaczęła rozdzielać zadania. - Rysiek, ty udasz się na Czerwony Rynek i zdobędziesz jakieś talizmany ochronne. Ewka, popytaj inne byty niematerialne, czy kiedyś spotkały się z czymś podobnym.

- Tak jest! - odparli chórem.

- A my? - zapytałam, a Nika trąciła mnie łokciem.

- Wy nie chodźcie nigdzie same - powiedziała zupełnie poważnie. - Będziemy na zmianę was odprowadzać do szkoły i do domu. Rysiek, ty pełnisz pierwsza wartę. Widzimy się tutaj w sobotę o ósmej rano.

***

Reszta tygodnia minęła nam w spokoju. Może to dzięki temu, że pozostali członkowie PC pilnowali nas podczas każdej drogi, czy spaceru, a może nasza klątwa postanowiła się wyciszyć, przeczuwając, że gdy Emilia się za nią zabierze, zrobi to bez litości i brania jeńców. Tak, czy inaczej w końcu nastała sobota. Ubrałam się na cebulkę, bo z naszą szefową nigdy nic nie wiadomo, zgarnęłam plecak i założyłam swoje najwygodniejsze adidasy, które zażyczyłam sobie na ostatnie urodziny, z mocnym postanowieniem, że zacznę w końcu regularnie biegać, ale wiecie jak to jest - zawsze znalazła się jakaś wymówka, żeby przełożyć to na inny dzień.

- A ty gdzie się wybierasz? - W progu złapała mnie mama. - Miałaś uczyć się do matury.

- I będę, tylko najpierw muszę zrobić projekt z biologii, bo Bakteria mnie nie dopuści bez zaliczenia całego materiału - skłamałam gładko.

Paranormal ClubOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz