Prolog

11 0 0
                                    

09.06.2020

Powolnym krokiem szłam w kierunku domu,nie śpieszyło mi się,pogoda była piękna i chciałam to wykorzystać,ale wiedziałam,że moment powrotu kiedyś będzie musiał nastąpić. Znacznie bardziej wolę pospacerować niż siedzieć w domu,ale tak czy siak się cieszyłam bo ten dzień miał być wspaniały,może ostatnio bardzo mało rzeczy się u mnie układało,ale dzisiaj miało być inaczej. Pomału przekroczyłam próg i po cichutku zamknęłam drzwi .Od razu poszłam na górę i weszłam do swojego pokoju. Siedziałam w nim dość długo,ale cisza która aktualnie panowała w domu mnie przerażała,zawsze było słychać ekspres do kawy czy suszarkę do włosów,zaniepokoiło mnie również to,że nikt nie przyszedł sprawdzić czy żyję.Pomału zeszłam po schodach na dół,nikogo tam nie było ale dostrzegłam karteczkę na blacie w kuchni.

„Li,musiałam pilnie wyjechać. Wiem,że nie powiedziałam ci prawdy i kiedyś możesz mieć mi to za złe,ale wszystko robiłam dla twojego dobra,awiem,że jak byś się dowiedziała to twoja malutka główka by tego nie zniosła, ten list to nie najlepsze miejsce na wyjaśnienia,ale uwierz mi,że dowiesz się wszystkiego w swoim czasie, nie jestem narazie w stanie odpowiedzieć na twoje pytania,ale wierze,że jeszcze kiedyś zdołam to zrobić,pamiętaj" „w życiu nie chodzi oczekanie aż burza minie,chodzi o ty by nauczyć się tańczyć wdeszczu "1. Mam nadzieję,że jeszcze się zobaczymy.

......

Ps. Kocham CięMama.

1[Przyp .aut.Vivian Green.]

Patrzyłamna kartkę z załzawionymi oczami,co ja teraz zrobię, mam zaledwie dwanaście lat nie mogę mieszkać sama.

O co chodzi? Co ukrywała? Głowa zaczęła mnie boleć od natłoku pytań ,wpatrywałam się w pergamin aż nagle usłyszałam dźwięk otwieranych drzwi,od razu odwróciłam głowę by spojrzeć w tamtą stronę.

-Cześć Li-powiedziała łagodnym tonem ciocia i podeszła by mnie przytulić.

Nie kontaktowałam, obraz całkowicie mi się rozmazał,nic do mnie nie docierało,nie potrafiłam zrobić nic oprócz stania i zalewania się łzami. Mój lament za pewne słyszało pół miasta,ale nie przejmowałam się tym w tamtym momencie,nawet nie potrafiłam o tym myśleć,chociaż w mojej głowie pojawiła się myśl,że za chwile może przyjechać tu policja,bo zapewne każdy kto był w okolicy słysząc moje krzyki pomyślał,że jestem torturowana,jednak szybko przestałam myśleć o czymkolwiek,bo ból,który w tym momencie odczuwałam być nie do zniesienia i nie powinien towarzyszyć nikomu,tym bardziej dwunastoletniej dziewczynie,która w swoim życiu musiała już kiedyś pogodzić się z odejściem bliskich osób,lub z tym,że nigdy nie było jej dane ich nawet poznać. Za pewne niktkto nigdy nie przeżył czegoś podobnego nie byłby wstanie sobie wyobrazić co poczułam,ale mogę zapewnić,że oprócz smutku nie czułam zupełnie niczego.

Co by było gdybym została dzisiaj w domu? Czy nic by się nie stało?Czy w ręcz przeciwnie i mi również by się coś przytrafiło?


Pamiętam jak wracałam dzisiaj szczęśliwa do domu,miałam spędzić ten dzień z mamą bo był on dla mnie bardzo ważny,ale nawet nie przeszło mi przez myśl,że dzień moich urodzin zmieni się w dzień kiedy odeszła,być może nawet na zawsze.

Zaplątani w czasieWhere stories live. Discover now