Obracałam się zachwycona idąc korytarzem,ma on szare ponure ściany z lampami po każdej stronie,jednak kolorowe kwiaty pozawieszane prawie wszędzie dodawały temu miejsca uroku. Na korytarzu było bardzo dużo drzwi prowadzących zapewne na sale lekcyjne,domyśliłam się tego bo były pozawieszane na nich tabliczki z numerami.
-Chodźcie za mną,dam wam klucze-powiedziała kobieta,dalej podążając wolnym krokiem przez korytarz.
-Stop,stop,stop-zatrzymał sięAxel-ja muszę wracać do domu,miałem wrócić za trzy godziny a minęło znacznie więcej,znając życie wujek już czeka przed domem gotowy by mnie udusić.
-Nie,martw się,na wasze miejsce zostały przysłane klony,nikt się nie zorientuje,że was nie ma.
Od razu przestał się,aż tak martwić,widziałam to po jego minie,która zmieniła się z niechętnej na uśmiechniętą.
Zaczęliśmy dalej iść korytarzem,aż doszliśmy do dość dużych drzwi przez które przeszliśmy.
Pomieszczenie było średnich rozmiarów,nie było ono w ogóle ponure,wręcz rzygało kolorami.Kwiaty były tam w każdym koncie i na każdym parapecie. Gdy wszyscy byliśmy w środku kobieta pokazała gestem ręki żebyśmy usiedli.
-Podajcie mi jeszcze swoje nazwiska-poprosiła,zajęta zapisywaniem czegoś na kartce i popijaniem napoju z kolorowego kubka,którego nie mam pojęcia skąd wzięła.
-Wilkson- odezwałam się pierwsza.
-Foster-kolejna przedstawiła się Alija.
-Evans-odezwał się Axel.
-Miller-tym razem był to Xavier.
-Powell-ostatni przedstawił się Zeyden.
-Mówicie poważnie- kobieta zakrztusiła się napojem,który popijała.
-Tak-odpowiedzieliśmy nie pewnie.
-Zaczekajcie,zaraz przyjdę-rzuciła szybko i wyszła, został za nią tylko dźwięk zamykanych drzwi.
Chwila jej nie obecności nie potrwała długo bo po chwili znowu zajeła miejsce na fotelu .
-To klucze do waszych pokoi-powiedziała niechętnie i nawet na nas nie spojrzała.
Pokazała gestem ręki żebyśmy poszli do pokoi. Jeszcze szybko wcisnęła nam w ręce mapy szkoły.
Po wyjściu na korytarz my poszłyśmyw jedną stronę a chłopcy w drugą, ta szkoła jest naprawdę duża,bez mapy zgubiły byśmy się z kilka razy.
Po chwili spaceru stanęłyśmy przed drzwiami do naszego pokoju. Nie pewnie przekroczyłyśmy próg i stanęłyśmy w dość dużym pomieszczeniu. Były tam dwa duże łóżka po dwóch stronach pokoju,koło nich stały duże szafy,a na środku były dwa fotele,jak wszędzie indziej były tu również kwiaty,jednak w odróżnieniu od korytarzy przeważały tu ciemne kolory i raczej był on ponury.
Otworzyłam mapę by wiedzieć gdzie co jest. W szkole są trzy wyjścia,główne,czyli to którym weszliśmy,boczne,jest ono na podwórku,jest tam mała bramka,do której można dojść dworem,ale na mapie pisało zamknięte,wiec pewnie nie da rady tamtędy wejść. Na dworze są jeszcze pół otwarte korytarze,którymi da się wejść do niektórych klas oraz na boisko. Jest jeszcze jedno tylnie prowadzące na dwór,a konkretnie górkę,za którą jest ponury las. W szkole jest dużoko rytarzy,jednak mało rozwidleń,więc jest szansa,że się nie zgubimy. Na jednym z korytarzy są schody prowadzące na górę,gdzie odbywają się lekcje starszych klas. Cały budynek przypomina zamek więc pewnie jest więcej wyjść i korytarzy,których nie ma na mapie.
-To wszystko jest takie dziwne-stęknęła dziewczyna.
-I to bardzo-przyznałam jej racje.
Nie zamierzałam tego pokazywać,ale trochę się bałam bo nagle od tak miałam uwierzyć obcej mi kobiecie i porzucić stare życie,ale od zawsze chciałam coś odkryć,wykorzystać swój czas bo życie ma się jedno i właśnie teraz pojawiła się okazja by przeżyć przygodę i nie zamierzałam tego zmarnować.
YOU ARE READING
Zaplątani w czasie
FantasiaLia Wilkson prowadzi dość przeciętne życie dopuki los nie postanwia tego zmienić i wywrócic je do góry nogami,poznaje ona Zeydena,Axela,Xavier i Alije z którymi dowiaduje się,że całe ich życie było kłamstwem. Poznaja oni tajemnice i przeżywają przyg...