again, random context

1 0 0
                                    

krótki oneshot, chwile po zniknieciu Leony, nawiazujacy bardzo do poprzedniego.
Shiloh, 12:17, 04.03
"puk puk "Marta?" Leona rzuciła się do drzwi, otwierajac je w migu oka. W momencie w ktorym ujrzała swoją sympatię, nic jej nie powstrzymało przed rzucaniem jej się na szyję. "Marta!" Kobieta objeła swoją bliską przyjaciólkę wokół szyi. Dopiero po paru sekundach zobaczyła towarzysza stojącego zaraz obok Marty. Mineła dłuższa chwila, zanim Leona wkońcu wypuściła Martę ze swojego uścisku. Staneła prosto na przeciw niej, marszczac nos i brwi, jej twarz jakby spoważniała w jedną sekunde. I już chwile później zaczeły się pytania. "Gdzie ty do cholery jasnej byłaś?! Wiesz ze sie martwiłam o ciebie? Coś ci się stało? Jesteś cała?" Leona zaczeła okrążać Martę, obserwując czy na jej ciele nie pojawiły się świeże zadrapania albo rany. "Mogłaś chociażby powiedziec, zostawić kartkę, że cie nie będzie! Czekałam na ciebie, miałaś przyjść, tak jak zawszę. Gorzej z tobą niż z dziećmi. Pfft." Parskneła."

★| Marta & Leona Oneshots |★Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz