12. Pocałunek

1K 32 12
                                    

H.W.

On mnie pocałował. Scarface mnie pocałował.

Dlaczego on to zrobił? Wie, że nie powinien. Nawet się nie znamy.
To morderca. Te słowa wirowały w mojej głowie bez przerwy.

Nie wiedziałam jak mam zareagować. Chłopak delikatnie dociskał usta do moich. Robił to tak delikatnie... Czy on naprawdę nie jest w stanie mnie skrzywdzić?

Nie mogłam tego zatrzymać. Moje ciało samo oddało pocałunek. Nie powinnam tego robić, powinnam go odepchnąć. Jednak ja tego chciałam.

Po chwili jednak chłopak się odsunął, jakby mu się przypomniało, że stoimy na środku ulicy, przed światłami które już dawno się zmieniły na zielone.

Spojrzał na mnie, a na jego twarzy wymalował się uśmiech. Moje serce zabiło szybciej. Nie, to nie możliwe... Nie.
Czy ja..?

- Co ty taka czerwona się zrobiłaś? -Cholera. Przejrzał mnie. Niech tylko jeszcze się okaże, że umie czytać w myślach.

- Em... Ja nie.. To znaczy... -Zaczęłam nerwowo.

- Aż tak bardzo cię zawstydziłem, czy może hm... Coś sobie wyobraziłaś?

Po tych słowach poczułam, że jeszcze bardziej się czerwienie.

- Czyli drugie, mhm, okej. - Uśmiechnął się kpiarsko i kierował spokojnie.

- Nie prawda! -Pisnęłam więc to nie zabrzmiało zbyt przekonująco.

- No napewno, mhm, mhm bo odrazu ci uwierzę.

Spojrzałam na niego kątem oka. Teraz zachowywał się jak normalny chłopak. Wyglądał na szczęśliwego, a groźne spojrzenie i postawa zniknęła w ciągu kilkunastu sekund.

- Hm.. -Wydałam z siebie ciche mruknięcie.

- Co? -Zapytał i spojrzał na mnie przelotnie.

- Czujesz się przy mnie komfortowo? -Zapytałam patrząc na niego, chłopak w sekundę się spiął jakby odkryła jakąś śmiertelną prawdę.

- Em... -Zaczął nerwowo.- Jakby ja.. sam nie wiem co dokładnie czuję...

Patrzyłam na niego zdziwioną miną.

- To znaczy nie, że od tak! Znaczy nie! -Wrzasnął głośno.- Ugh... Nie słuchaj, nie ważne.

Kiwnęłam lekko głową odrazu biorąc się za przemyślanie jego słów.

Czyżby chłopak zaczął czuć coś do mnie? Jeśli tak to co i jak bardzo mocno? A może źle to zrozumiałam? Nie, napewno źle.

***

Gdy Scarface już mnie odwiózł do domu i poczekał aż bezpiecznie dotrę, to odjechał. Pomyślałam o tych rzeczach.

Pocałunek. Jego usta. Były miękkie i delikatne. Nie ważne, Hazel. Wyrzucić to z głowy! Pamiętasz? ZERO CHŁOPAKÓW.
Mhm, mhm. Zero chłopaków.

Poszłam do łazienki aby wziąść ciepły prysznic.

***

Leżałam w łóżku dopóki nie zapadłam w głęboki sen. Ten sen był...


Moje kochane czytelniczki !
Z okazji dnia kobiet życzę wam samych fikcyjnych chłopaków! Oczywiście zdrowia, szczęścia i pomyślności też! Wesołego dnia!💐

Love is Brutal Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz