Rozdział 1

11 2 0
                                    

*8 lat później*

Nie wiem co mam ze sobą zrobić. Siedzę od godziny na łóżku i słucham muzyki na słuchawkach na całą głośność. Mam takie momenty od dwóch lat kiedy wróciły wspomnienia z rozstania rodziców. Z tatą przeprowadziłam się dwa kilometry od naszego dawnego domu. Czy tęsknie za mamą i Victorem? Owszem, bardzo za nimi tęsknie. Przez te 8 lat spotkaliśmy się z dwa razy, jak nie jeden raz. Jutro mam rozpoczęcie roku w liceum. Drugi rok, nie zniosę tego jak mam mieć takie momenty. Co jeśli w szkole to wróci? Kurwa muszę pogadać o tym z tatą, ale boje się. Boje się, że znowu na mnie nakrzyczy, że znowu będę miała problemy z nauką przez niego. A on i tak będzie mnie obwiniał. Leżałam na łóżku z jakieś dwie godziny. Spojrzałam na zegarek 22:30, zaraz ojciec wejdzie i zrobi awanturę. Wstałam i odłożyłam telefon ze słuchawkami na szafkę obok łóżka i poszłam do łazienki. Zamknęłam drzwi na klucz i się rozebrałam. Spojrzałam na siebie w lustrze, w te lato prawie nic nie jadłam. Wyglądam jakbym miała same kości, nic więcej. Weszłam pod prysznic i odkręciłam wodę. Zimna ciecz spływała po moim ciele, a ja myślałam o szkole. Co tym razem się stanie. Może w końcu Olivier da mi spokój i nie będzie mnie nachodził w domu. Albo może spotkam kogoś nowego? Nie wiem, wszystkiego można się spodziewać. Po kąpieli zakręciłam wodę i wyszłam owijając się ręcznikiem. Na moje nieszczęście zapomniałam piżamy i musiałam wyjść tak z łazienki. Kiedy wyszłam zauważyłam męską sylwetkę na moim łóżku. Od razu rozpoznałam, że to mój tata.

- Tato nie widzisz, że jestem w samym ręczniku?- spojrzałam na niego spod byka i dodałam- I kiedy tu wszedłeś?

Spojrzał na mnie z rozbawieniem, wstał z łóżka i podszedł do mnie przytulając mnie.

- Córeczko przepraszam cię za wszystko...- urwał przytulając mnie mocniej do siebie, też go przytuliłam chociaż bardzo nie chciałam- Możemy już normalnie rozmawiać jak córka z ojcem?- te słowa mnie już zabolały, nie wiedziałam co mam powiedzieć

- Co chcesz tato?- mój niewyparzony język, nosz kurwa- Zawsze kiedy się przytulasz albo przepraszasz, chcesz coś ode mnie. Tak jak ostatnio musiałam pojechać na wycieczkę mimo że nie chciałam więc powie...- nie dokończyłam swojej wypowiedzi bo do pokoju weszła jakaś mi nie znana kobieta. Wyglądała na około 30/40 lat, miała na sobie czarną miniówkę. Boże ona wygląda jak dziwka. Włosy miała ciemne do ramion. Nie mogłam zauważyć w niej nic więcej bo było za ciemno w pokoju.

- Archer, kolacje zrobiłam.- odsunęłam się od taty i spojrzałam na kobietę w tym samym momencie co ona- Ty to pewnie Aurora?

- Nie twój interes. Kim ty jesteś?- powiedziałam oschle i spojrzałam na ojca- Wiecie co nawet nie chce wiedzieć. Proszę wyjść z mojego pokoju i zostawić mnie w spokoju.

Odsunęłam się bardziej od niego i stanęłam przy szafie. Patrzyłam na nich gdy wychodzili. Zamknęli drzwi, upadłam na zimną podłogę i rozpłakałam się jak małe dziecko. Nie mogę uwierzyć, ojciec przyprowadził jakąś kobietę do domu. Jak on może coś takiego robić. Pewnie dlatego było to kłamliwe „przepraszam" i przytulał mnie. Mam ochotę wyjść z tego domu i nie wracać. Po jakimś czasie ubrałam się w piżamę i położyłam się na łóżku przykrywając kołdrą. Mogłabym płakać tak całą noc, ale jutro muszę iść do szkoły, więc lepiej się wyspać.

♥♥♥

- Gotowa na kolejny rok szkolny?- tata podał mi talerz z jajecznicą, nie wiem czemu, ale uwielbiam jak robi mi jajecznicę na śniadanie.

- A jak myślisz? Ciągle będzie tak samo, no może trochę inaczej w tym roku może być.- złapałam w dłoń widelec i zaczęłam jeść.

Spojrzałam na tatę, widać było po nim, że myśli o czymś i jest zmieszany. Sama dalej wspominam zeszły wieczór, tą kobietę, która weszła wtedy do mojego pokoju.

Tak bardzo bym chciała, żeby wtedy weszła mama a nie ona.

- Tato odpowiedz mi na jedno pytanie.- odłożyłam widelec i napiłam się herbaty

- Słucham skarbie.- widać było po nim, że nie chce odpowiadać na żadne pytanie, ale ja muszę się o tym dowiedzieć

- Tęsknisz za mamą?- wyparowało mi to pytanie prosto z ust, kiedy do kuchni weszła nieznana mi kobieta

- Aurora, nie mam zamiaru odpowiadać na takie pytania.- powiedział stanowczo patrząc w moją stronę

- Dlaczego? Powiedz mi dlaczego nie chcesz mi odpowiedzieć na to pytanie?- w moich oczach pojawiły się łzy

Dlaczego on nie chce mi powiedzieć prawdy? Chce żyć z nim jak córka z ojcem, ale nawet nie potrafimy najprostszej rozmowy przeprowadzić.

- Aurora, to było 8 lat temu, nie wspominajmy tego. Dobrze?- zabrał ode mnie talerz i szklankę i włożył do zmywarki

-Dlaczego bo ona tu jest?- wskazałam ręką na kobietę, która stała obok niego

-Aurora!- podniósł głos, aż za bardzo- Nie ona, tylko to jest Chloe, twoja nowa mama.- powiedział oschle, a mnie aż zaczęły lecieć łzy na te słowa.

„Twoja nowa mama", boli w cholerę. Nie mogąc słuchać więcej ojca wstałam z krzesła i wybiegłam z domu. Nie dane mi było wyjść przez drzwi bo zderzyłam się z męską sylwetką przed samymi drzwiami.

- Ej, ej, ej, gdzie tak biegniesz?- nie odpowiedziałam, nawet na niego nie spojrzałam

Ominęłam chłopaka wychodząc z domu. Dobrze z tym, że do szkoły miałam tylko pół godziny, więc mogłam iść pieszo do szkoły. Nałożyłam słuchawki na uszy i puściłam „Do I Wanna Know" od Arctic Monkeys.

Pod szkołą czekali na mnie Lucas z Sophią, podeszłam do nich przytulając się na powitanie.

- Jak tam po wakacjach?- spytał mnie Lucas zakładając rękę na moje ramię

- Szkoda gadać, ciągle kłócę się z ojcem.- spuściłam głowę- A teraz przyprowadził jakąś kobietę pod dach.

Poczułam jak obydwoje spojrzeli na mnie. Podniosłam wzrok i widziałam w ich minach zszokowanie całą tą sytuacją.

- Ktoś nowy ma dojść?- zmieniłam szybko temat, żeby nie wypytywali mnie o wszystko

- Ta, jakiś Blackwood czy jak mu tam.- odpowiedziała Sophia po czym weszliśmy do szkoły

W ogóle nie tęskniłam za tym miejscem. Zatrzymaliśmy się przy szafkach i zaczęliśmy rozmowę na temat co będziemy robić podczas uciekania z lekcji. Ja sama nie należę do tych osób co siedzą na lekcjach i się uczą, owszem mam same dobre oceny, ale to wynika, że mam dużo w mojej główce.

Nagle podeszli do nas Kevin Gonzalez, Christian Johnson i Aaron Davis. Tego trzeciego najbardziej nie trawię. Nie wiem dlaczego, może, że żyje na tej planecie i zakłóca mój spokój.

Ta wiem, że nie ma spokoju w moim życiu.

-No, no Auroro nie poznaje cię. Zmieniłaś się przez te wakacje.- Aaron puścił do mnie oczko, a ja po chwili usłyszałam jego głos

To nie może być prawda. To nie może być on...

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: May 30 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Destroyed from the inside, repaired by him.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz