Rozdział 6

567 31 7
                                    

Pov. Lucifer

Był już ten dzień zabieram Alastora do parku żeby bardziej siebie poznać i może mu wyznać miłość. Dobrze więc poszedłem do kuchni zrobiłem sobie kawę i usiadłem zacząłem ją pić aż nagle przyszła córka.-Hej tato!- krzyknęła z wielką radością.-Hej córuś co chciałaś?- spytałem.- Słuchaj wychodzisz dzisiaj gdzieś?- spytała.-Tak z Alastorem- powiedziałem.- o no to świetnie- powiedziała z uśmiechem.-Tylko nie wiem czy mam mu powiedzieć że go kocham czy nie- powiedziałem trochę z smutkiem bo w sumie chcę mu powiedzieć ale tak jakby się boję.- Może na razie z tym poczekaj poznajcie się bardziej a potem po jakimś czasie mu powiec- powiedział.- Masz rację dzisiaj go tylko poznam bardziej- powiedziałem.-Tego się trzymaj- powiedziała. A ja skończyłem pić kawę postanowiłem że usiądę w salonie.I poczekam na Alastora. Minęły jakiś dwie minuty i w salonie był już Alastor.-A co do tego wyjść to chcesz iść nadal?- spytałem go.- Tak chcę trochę bardziej poznać króla piekieł- powiedział na co ja się trochę zaśmiałem.- Wiesz że nie musisz tak do mnie mówi traktuje ciebie jak mojego przyjaciela więc możesz mówić do mnie po imieniu- powiedziałem na co zobaczyłem że Alastor trochę był w szoku że nazwałem go przyjacielem. No ale musiałem coś powiedzieć bo jak ja miałem to powiedzieć traktuje ciebie jak mojego kochanka no chyba nie więc powiedziałem jako przyjaciela.- Wychodzimy teraz czy czekamy do 16:25?- spytałem go.- W sumię możemy iść teraz bo i tak nie mam co robić więc możemy teraz iść- powiedział Alastor. -Dobrze to choć teraz- gdy to powiedziałem to wstałem a razem ze mną wstał Alastor wyszliśmy z hotelu i po kierowałem go do parku gdzie na środku stało wielkie drzewo.- Już jesteśmy- powiedziałem z uśmiechem.- Tu jest bardzo ładnie- powiedział Alastor wiem kocham to miejsce chodzę tu jak chce się wyżalić i wyciszyć- powiedziałem i złapałem Alastora za rękę i poległem razem z nim do mojego ukochanego drzewa. Trochę się zarumieniłem jak dotknąłem jego ręki. Kiedy byliśmy koło drzewa to puściłem rękę Alastora i usiadłem przy drzewie.- usiąść sobie- powiedziałam i poklepaałem miejsce gdzie ma usiąść. I Alastor tam usiadł.- Ładnie tu co nie?- powiedziałem.- Tak te miejsce jest bardzo ładne jak je znalazłeś?- spytał.- Kiedyś kiedy córka już działała na własną już rękę wychodziłem z domu szykując jakiś fajnych miejsc do spędzenia czasu i znalazłem te miejsce- powiedziałem i się uśmiechnęłem.Kocham to miejsce tak jak własną Charlie. - Więc to lubisz robić w wolnym czasie?- spytał mnie Alastor. - Spędzić czas tutaj albo latać nad miastem- powiedziałem patrząc w górę Alastor się tylko na mnie spojrzał.- A ty co lubisz robić?- spytałem.- Patrzeć jak inne demony cierpią albo spędzać czas z przyjaciółmi- powiedział myślałem że nie ma przyjaciół ale chyba jakiś ma.- No to świetnie ja kocham projektować nowe kaczki- Powiedziałem bo ja kocham to robić może czas żebym otworzył jakiś sklep z kaczkami albo nie bo za mocno kocham moje kaczki.- Ty na prawdę kochasz kaczki- powiedział z lekkim śmiechem uroczo się śmiał jak dla mnie oczywiście.- Tak jestem wprost idolem kaczek nawet mam piżamę z kaczkami- powiedziałem na co Alastor się zaśmiał a ja też zacząłem się śmiać minęły jakiś 3 godziny i postanowiliśmy już wracać. Kiedy wracaliśmy rozmawialiśmy o różnych rzeczach. Kiedy weszliśmy do hotelu czekała na nas Charlie. - Ooo już jesteście jak było- powiedziała i mnie przytuliła na co ja odzięczyłem przytulas. Alastor tylko się na nas patrzał a ja się na to uśmiechnęłam.- Było super poznaliśmy siebie bardziej porozmawialiśmy- powiedziałem na co córka przestała mnie przytulać. -TO się cieszę że mieliście udany dzień- powiedział do nas Charlie- Mieliśmy a tobie jak dzień minął?- spytałem ją.- Też dobrze spędziłam czas z Vaggie- powiedział ja na te słowa się uśmiechnęłem cieszę się że moja córka ma taką wspaniałą dziewczynę.- To dobrze- powiedziałem na co Charlie się uśmiechnęłam i poszła do Vaggie która nam pomachała a ja jej od machałem i usiadłem do salonu. Kiedy tak siedziałem dołączył się do mnie Angel bo Alastor był w swoim pokoju.- Jak randka udana?- spytał.-To nie była randka ale było miło- powiedziałem.-No to świetnie- powiedział i przyszedł Husk usiadł koło Angela. I ze sobą rozmawiali uroczo razem wyglądają.

___________________________________________

Tak jak powiedziałam jest dzisiaj nowy rozdział chyba 7 lub 8 rozdział będzie ostatni mam nadzieję że się wam podobało napiszę następny rozdział tak chyba w poniedziałek albo jak mi się uda to w niedzielę.
Pozdrawiam was moje gwiazdki ✌🏽💫

Czemu ja się w nim zakochałem?{Radioapple} Hazbin Hotel Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz