2️⃣7️⃣ - Pistolet.🪻

1.4K 70 34
                                    

~ Maddie ~

Obudziłam się znowu, tym razem pewnie w pokoju gościnnym domu moich braci. Odszukałam swojego telefonu i okazało się, że jest szósta trzydzieści, jak na mnie jest bardzo wcześnie. Chociaż gdy to tak przekalkulowałam, to spałam wczoraj w dzień pięć godzin i poszłam spać o około dwudziestej więc teoretycznie spałam piętnaście godzin. Czyli wszystko ze mną dobrze.

Wstałam dość wyspana — co mnie zdziwiło, bo jestem wiecznie zmęczona — i poszłam do łazienki, aby się lekko ogarnąć. Wyglądałam zjawiskowo. Nie miałam dużych sińców pod oczami, włosy były w miarę git i je jedynie przeczesałam palcami. Postanowiłam, że zejdę na dół, bo i tak nie mam co do roboty.

— ...Nie za dużo kawy braciszku? — Usłyszałam Dylana w kuchni, dlatego zwolniłam. — Ta kawa czarna jak twoja dusza. —

— Tony po prostu zamienia się w Vincenta. — Zaśmiał się Shane.

— Odwalcie się, sami nie spaliście w nocy i pijecie drugą kawę. — Burknął Tony.

— Nie dziwie się wam, każdy miał bezsenną noc. Za dużo emocji. — Odezwał się Will.

— A co ogólnie myślicie.. O niej? — Zapytał nie pewnie Dylan. Oho, czuje, że to o mnie.

— A co mamy myśleć? To nasza siostra, cieszmy sie ze jest z nami. — Stwierdził Will.

— No to na pewno, ale wiecie.. Ja ogólnie wiedziałem, że Maddie będzie. — Przerwał na chwile. — Nie patrzcie tak na mnie, Ashley się wygadała. — Jeszcze zgania na swoją dziewczynę. — Po prostu, gdy zobaczyłem Maddie poczułem się tak dziwnie, tęskniłem za nią oczywiście, no ale tak jakoś dziwnie się poczułem. —

— Dalej nie rozumiem o co chodzi. — Powiedział Will.

— No ja chyba rozumiem, Dylanowi chodzi o to, że czuje dystans do Maddie, bo jej nie widział długo. — Auć. Shane nie musisz być taki mądry. Nagle Ashley pojawiła się obok mnie, ale gestami jej pokazałam, żeby siedziała cicho.

— No tak, to chciałem powiedzieć. — Przyznał Dylan.

— Czyli co chcecie przez to powiedzieć? To dalej nasza siostra, musimy po prostu nadrobić stracony czas. — Odezwał się Will. Usłyszałam ciężkie westchnięcie.

— Tak naprawdę po prostu każdy z nas się pogodził z jej zniknięciem. — Zabolało.

— O nie, idę tam. — Wycedziła Ashley i pomimo moich protestów weszła do środka kuchni. — Dylan nie możesz mówić tak o siostrze! —

— Podsłuchiwałaś? — Zapytał Tony, po czym przeniósł wzrok na mnie, gdy weszłam do kuchni. — Podsłuchiwałyście?! —

— Po prostu dowiadujemy się prawdy. — Wzruszyłam ramionami. Usiadłam przy wyspie i spojrzałam na moich braci. Patrzyli na mnie wystraszeni. — No co?

— Dużo słyszałaś? — Spytał niepewnie na co się zaśmiałam. Wzięłam kawę od Tony'ego i zamieszałem łyżeczką.

— Pijesz za dużo kawy. — Mrugnęłam do Tony'ego i upiłam łyka jego kawy.

Czy czułam się urażona tym co usłyszałam? Tak, ale później pomyślałam o moim życiu i tym, że po pięciu miesiącach od porwania popijałam sobie bezalkoholowe Mojito na Malediwach. Strasznie się bałam.. Tak.. Wyczuliście sarkazm prawda?

Rodzina Monet| Maddie Inesa MonetOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz