🔥Rozdział 3🔥

151 12 5
                                    

Pov.Rengoku

Niewiem ile czasu staliśmy tak razem.Tengen poprostu płakał,a ja poprostu go przytulałem.Ciesze sie,że zaufał mi i nie odtrącił.Dopiero teraz widze w jak opłakanym stanie jest,potrzebuje kogoś kto sie nim zaopiekuje.Nie pozwole aby już do reszty zrujnował sobie życie.

-Lepiej?-Zapytałem wkońcu,kiedy sie uspokoił,staliśmy jeszcze chwile w milczeniu.

-Tak,lepiej.-Puścił mnie i przetarł oczy lekko popuchnięte od płaczu.-Przepraszam, za wczoraj i dzisiaj.Byłem zdenerwowany.Wiedz,że nie chciałem cie urazi...

-Hej,spokojnie.-Przerwałem mu odrazu.-Nie uraziłeś mnie,być może też,troche zasłużyłem sobie.Chodź,usiądź i zjedz śniadanie.

-Dzięki..-Usiadł posłusznie i zaczął jeść,ja również dosiadłem sie do niego i zaczełem jeść.Dawno nie gotowałem,ale wnioskując po tym jak białowłosy jadł ze smakiem mogłem sie domyślić że nie wyszedłem z wprawy.

-Moge cie o coś spytać?-Przerwałem cisze,naszczęście nie gęstą,a spokojną cisze.Cisza nie męczyła.

-Mm..Pytaj.-Odpowiedział odrazu gdy przełknął gryza onigiri.

-Dlaczego nie odpowiadałeś na moje listy od dłuższego czasu.

Uzui nie odpowiedział odrazu.Westchnął   i wziął kęsa.Potem dopiero spojrzał mi w oczy.Było w nim poczucie winy.

-Byłem egoistą.Zatraciłem sie w własnym bólu,miejąc gdzieś przyjaciela.Tak jest prawda,okrutna prawda.A kiedy nie przyszedłeś na pogrzeb?Czułem sie pozostawiony sobie samemu.Wkońcu chodź na chwile przestałem czuć poczucie winy.Ja..Przeczytałem wszystkie listy,nie że nie.Poprostu..Sam niewiem.-Głos znów mu sie łamał,zauważyłem też jak zaciska pięść.-Przepraszam Rengoku,jestem egoitą.

Pov.Uzui

Zawiniłem i byłem tego świadomy.Mógł być na mnie zły,wkońcu zamiast sie dąsać powininem odpisać na listy,powiedzieć o pogrzebie.Przyszedł by,wiem to wkońcu znam go nie pierwszy dzień.Uniosłem głowe niepewnie by spojrzeć na przyjaciela.Uśmiechał sie tak poprostu,nie było w nim ani trochę złości.

-Tengen,rozumiem cie.Utrata bliskiej osoby,to straszny cios.Nie jesteś egoistą.A teraz jedz bo wystygnie,odrazu widać,że przez te miesiące strasznie schudłeś.Czy ty wogóle prawidłowo sie odżywiałeś?

Rengoku po swojej mamie jest strasznie opiekuńczy,zawsze zajmował sie młodszym bratem kiedy ojciec pił i był dla nich katem.Obraniał go.Zawsze jednak bawiło mnie kiedy zaczynał matkować kiedy robiłem coś jak nie trzeba.Nie jest to irutujące,może nawet ma swój sposób urocze.

-Nie,kupowałem jedzenie gotowe na mieście.Nie byłem gotowy na to aby gotować.Robiły to zawsze albo Makio albo Hina.To za bardzo mi je przypomina.

Ich uśmiech kiedy gotowały był czymś wyjąkowym.Zawsze kiedy gotowaliśmy wspólnie kuchnia kończyła sie jednym wielkim bałaganem,ale też śmiechem.Wspomnienia która razem stworzyliśmy są cenniejsze niż cokolwiek innego

W tamtym momencie z grubsza stwierdziłem,że nie spotka mnie w życiu niż lepszego niż one.Były dla mnie wszystkim.Nie byłem wtedy jeszcze świadomy,jak wiele miałem jeszcze przy sobie..

-Ajj..-Rengoku pokręcił głową.-Musze cie przypilnować.Nie pozwole byś sie zrujnował.

-Zrujnował?To jest przesadzone określenie.-Uparłem sie i zwężyłem usta w nitke.Czy byłem urażony?Może odrobine,wkońcu Rengoku zawsze powstarzał,że mnie podziwia.A teraz?Gada o rujnacji.Być może jednak za bardzo schowałem sie w sobie żyjąc wspomnieniami odtwarzając je w pamięci, zajmując miejsce na fotelu z piwem w ręku.

-Widziałes swój dom?Na wysypisku jest czyściej.

-He?-Ostre słowa przyjaciele przeszyły mnie na wylot.Natychmiastowo rozejrzałem sie dookoła.Miał cholerną racje i poraz drugi musze mu ją przyznać.Wszędzie pudełka i butelki od piwa.Masakra..Jak mogłem do tego dopuścić?Westchnąłem i spuściłem głowe w dół.Ten jednak chwycił moją brode i podniósł ją do góry,uśmiechał sie.

-Nie przejmuj sie pomoge ci.Jak narazie trzeba doprowadzić cie do porządku.Emocjonalnego porządku.

-Co masz na myśli?

-Zabiore cie na trening mma.

-mma?-Tak szczerze nie wiedziałem czym jest rzekome mma.Strasznie mnie to zaciekawiło.

-Mieszane sztuki walki.Będziesz mógł sie wyżyć.-To jak łagodnie na mnie patrzył i tak leczyło rany,chociaż minimalnie,to przy nim czułem sie lepiej.Zresztą jak zawsze.

-Rengoku.-Wkońcu przerwałem mu,właśnie chciał szczegółowo opowiedzieć mi o tym.A mi wystarczyło jedynie dowiedzieć sie czym to jest,on zawsze taki był.

-Tak?

-Dziękuje..

My Angel//UzurenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz