Rozdział I

92 5 0
                                    

- Christopherze! Wołam Cię poraz ostatni! Na kolację! Już! - krzyknęła siudmy raz ,,matka zastępcza''

- No przecież ide.. - mruknąłem do siebie

Wstałem z łóżka i poszadłem do jadalni. Jako nauczkę, dostałem ścierą po głowie. Usiadłem do stołu i zjedliśmy posiłek. Gdy skończyliśmy poszedłem do pokoju. Jestem tu już tydzień. Dlaczego zawsze po miesiącu mnie zabierają? To bezsensu. Usiadłem i wziąłem swój szkicownik i ołówek i zacząłem rysować wilka. Mam jasne, krótkie włosy postawione do góry i brązowe oczy. Jestem dość wysoki jak na mój wiek, a mam piętnaście lat. Dzisiaj jest pełnia. Czemu o niej myślę? Nie jestem zwyczajnym chłopakiem, tylko wilkokrwistym. Podczas każdej pełni zmieniam się w wilka, oraz gdy się wkurzam. Ja jeszcze nie przeszedłem pierwszej przemiany, ale czuję od kilku dni, że już dziś będę miał futro. Kiedy upewniłem się, że ,,rodzice'' już śpią, wyszedłem przez okno. Mój pokój jest na piętrze, a ja jako wilk, wyskakuję na spokojnie. Oczywiście przy ,,rodzince'' nie mogę, bo zaczęli by wypytywać... Jestem w lesie, jakiś kilometr od domu. Usiadłem na przewalonym pniu drzewa i patrzyłem na księżyc. Poczułem mrowienie na palcach, a potem na całym ciele. Czułem, jak moja krew przyśpiesza, moje tętno. Wszystko zaczynałem spostrzegać inaczej. Oczy zaczęły mnie boleć i przez chwilę nic nie widziałem. Gdzy wzrok mi wrócił, byłem wilkiem. moja sierść była ruda, ale miejscowo jaśniała i przechodziła w biel. Przyznam, że fajnie to wygląda. Mam jeszcze bardziej wyostrzony słuch i węch niż zwykle, a jako człowiek i tak mam lepsze zmysły. Widziałem mrówkę wśród trawy trzydzieści metrów dalej. Byłem bardzo szybki. Szybszy niż mógłbym przypuszczać. Ruszyłem coraz szybszym biegiem, wcale się nie męcząc. To niesamowite! Przystanąłem na polanie i spojrzałem w górę. Nabrałem powietrza i zawyłem. Głośno i długo. Pomyślałem, że warto by już wrócić do domu. Pomyślałem, że chcę być już człowiekiem i po chwili stałem na nogach. Zacząłem biec przed siebie i po piętnastu minutach byłem pod domu. W pokoju spojrzałem na telefon. Jest sześć po drugiej. Zdjąłem ubranie i położyłem się spać. Obudzło mnie wołanie na śniadanie. Spojrzałem na zegarek. O mój Boże! Siódma trzydzieści! Szybko się ubrałem i umyłem zęby. Zbiegłem po schodach

- Siadaj do - przerwałem jej

- Nie mam czasu. Spóźnie się! - powiedziałem i wybiegłem z domu

Biegłem przez dziesięc minut i dotarłem do szkoły. Zapukałem do sekretariatu.

- Proszę! - odezwał się kobiecy głos

Wszedłem. Za biurkiem była kobieta, na oko trzydzieści siedem lat. Brązowe włosy spięte w koka.

- Dzień dobry. Jestem Christopher... - przerwała mi

- Tak... Wiem. Proszę tutaj masz rozkład zajęć i te papiery. Niech nauczyciele się tu podpiszą i po lekcjach przynieś mi je - rzekła

- Dobrze. Dowidzenia - powiedziałem i wyszedłem z sekretariatu

Pokierowałem się do klasy historycznej. Jest na trzecim piętrze. Poczekałem na dzwonek i nie mogłem odpędzić się od spojrzeń. Wyczułem, że jedna dziewczyna cały czas na mnie patrzy. Przygląda mi się, jakby sprawdzała każdy szczegół. Gdy zadzwonił dzwonek, wszyscy weszli do klasy. Ja podeszłem do nauczyciela i mojego wychowawcy, aby podpisał papier. Następnie usiadłem w ostatniej ławce. Siedzę sam i się nawet cieszę. Dziewczyna, która wcześniej badała mnie wzrokiem, co chwile na mnie spoglądała. Miała długie brązowe włosy i nie była za wysoka. Oczy miała brązowe. Gdy zadzwonił dzwonek poszedłem na salę gimnastyczną. wziąłem podpis od nauczycielki i zaczął się W-F. Tak minęło wszystkie osiem lekcji. Na każdej czułem na sobie wzrok tajemniczej brunetki. Wróciłem do domu, odrobiłem lekcje i poszedłem do lasu....

WilkokrwistyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz