- Ale zaraz... Jesteś kuzynką Luny? - Niedowierzałem
- Tak... Nie wiem, czy mnie pamięta, bo ostatni raz ją widziałam czternaście lat temu - powiedziała
- Aha.... A co tu robisz? Chyba tu nie mieszkasz? - zapytałem
- Nie, nie mieszkam. Mam pewną sprawę... Nieźle oberwałeś. Udało mi się ich przegonić kiedy byli już ludźmi, ale zdążyli rzucić w ciebie tym - pokazała na mój brzuch
Z mojego rzucha wystawała rączka noża. Wcześniej jakoś nie zauważyłem.
- Nie mogłam Ci jej wyjąć, bo strasznie się rzucałeś. Teraz proszę leż spokojnie i nie ruszaj się. Może lepiej zamknij oczy - powiedziała
Poczułem jej chłodną rękę na brzuchu, a potem przeszywający ból. Trwało to chwilę, ale ból nie ustawał i poczułem ciepłą ciecz spływającą po brzuchu. Krew... Poczułem coś zimnego, a ból powoli ustawał. Otworzyłem oczy i widziałem, że Anabeth przemywa mi ranę jakimś... czymś. Nie mam pojęcia co to. Nóż leżał obok mnie. Jest dość duży.
- No dobra... Przemyłam Ci ranę, ale nie wygląda to dobrze. U mnie ją opatrzę - powiedziała
- U Ciebie? - spytalem
- Tak. U mnie. Możesz się zmienić w wilka? - serio?
- Nie za bardzo... Nie potrafię się zmieniać na zawołanie... - przyznałem
- To skup się. Wyobraź sobie, że jesteś wilkie. Przypomnij siebie w wilczej postaci. Masz ogon, uszy... cztery łapy... - mówiła, a ja wyobrażałem sobie
Po chwili byłem już wilkiem. Czułem się już lepiej, ale boli mnie wszystko. Noga z tyłu i prawa przednia łapa. Nie wstawałem, bo nie miałem siły. Dziewczyna klęknęła obok mnie i wzięła do rąk moją łapę.
- Mocno pogryziona... Nie pójdziesz za daleo w takim stanie... Nie ma innego wyjścia.... w takim razie muszę... - mówiła
Zmieniła się w dużego, śnieżnobiałego wilka.
~ Jak się czujesz?
~ Bywało lepiej. Dlaczego słyszę twój głos w głowie?
~ Telepatia. Jako wilkokrwiści możemy się nią posługiwać. Najczęściej robimy to w postaci wilków, ale jako ludzie również.
~Ahaaa
~Teraz spróbój wstać
Spróbowałem. Ledwo się utrzymałem. Już prawie upadłem, gdy Anabeth wpełzła pode mnie biorąc na grzbiet. Niepowiem, dziwnie się czuję. Dziewczyna mnie niesie... Nieco dziwne.... Zatrzymała się na jakiejś polanie niedaleko gór. Położyła mnie na ziemi
~ Co z momi ,,rodzicami''?
~ Skontaktowałam się z nimi. Powiedziałam, że jestem z twojej rodziny i chciałam się z tobą spotkać
~ Aha... Dobra. Co tu robimy?
~ Zaraz zobaczysz
***** Luna *****
Tata mnie woła. Ciekawe co chce... Weszłam do pokoju
- Cześć... Co chciałeś? - zapytałam
- Zauważyłem, że tęsknisz za przyjaciółmi i domem... Przez sen często mamroczesz, że tęsknisz i takie tam. Rozmawiałem z Twoją kuzynką. Możesz jej już nie amiętać, bo jak ostatni raz u nas była miałaś rok. Powiedziała, że chętnie Cię weźmie na ten miesiąc - powiedział

CZYTASZ
Wilkokrwisty
WerewolfMłody Christopher Khern, z pozoru zwykły chłopak, który stracił rodzinę w niewiadomy sposób, cały czas zostaje przeniesiony do innych rodzin zastęczych. Chłopak o trudnym charakterze z każdym przeniesieniem coraz bardziej zamyka się w sobie. Ma taje...