3

49 4 1
                                    

Od czasu incydentu z pociągiem, mama nie chciała mnie zostawiać samej w domu. Nie miałam ochoty spędzać czasu z wrednymi ludźmi ze szkoły. Poza tym, od kiedy ciemny anioł uratował mnie, nie słyszałam już głosów w mojej głowie. 

Pomyśl życzenie.  

Eh... pochwaliłam dzień przed zachodem słońca. Oczywiście posłuchałam głosu. Zamknęłam oczy i wyszeptałam.

-Chcę umieć latać. 

Powinnaś być ostrożniejsza w składaniu życzeń, kochanie. - powiedział głos z brytyjskim akcentem.

Zaczęłam drapać swoją skórę na placach, aż miałam krew pod paznokciami. Ból był niewyobrażalny. Krzyczałam, dopóki i poczułam spokoju. Spojrzałam w lustro. W czasie, kiedy nie widziałam go, zauważyłam swoje nowe czarne skrzydła. Moje oczy raptownie się otworzyły i zaczęłam się drzeć.

Podobają ci się?

-Nie, odejdź ode mnie!

Jedyną odpowiedzią jaką usłyszałam był śmiech.

-Z czego się śmiejesz?!

Twój strach jest najseksowniejszą rzeczą, jaką kiedykolwiek widziałem. Popatrz w lustro.

Powiedział zachrypniętym głosem.

Spojrzałam za siebie i ujrzałam anioła z czarnymi skrzydłami, siedzącego na moim krześle. Ruszał dłonią po swoim penisie. W górę i w dół. Jego głowa odchyliła się do tyłu. 

Krzycz głośniej, kochanie. 

Pokręciłam zaprzeczająco głową.

Zrób to! 

Tym razem sprawił, że zaczęłam krzyczeć zakrywając swoje uszy. Jego oczy zamknęły się z podniecenia. Chciałam, aby przestał. Znowu spojrzałam do lustra i ujrzałam go. W końcu wybiegłam przez drzwi.

Przybiegłam do mamy ze łzami w oczach. Ona tylko przytuliła mnie. Wtulając się w nią słcuhałam jej rytmu serca. 

-Co się stało kochanie? - spytała skoncentrowana. 

-To rani. - załkałam. - To tak bardzo rani. 

-Arabella, nadal nie wiem o czym mówisz -spytała mama, marszcząc brwi. 

Czemu to wszystko przydarzało się akurat mi? Zrezygnowana wróciłam do pokoju.

Arabella. Jesteś taka niewinna. To czyni mnie takim podnieconym.

Mad - tłumaczenie |h.s.|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz