9. Mały Problem.

190 16 0
                                    

- Obudźcie się do kurwy nędzy!!- Krzyknąłem, stojąc nad łóżkiem, w którym ich położyłem.

Minuty leciały, Alastor zaczął się wybudzać, jednakże dziewczyna leżąca obok, ani drgnęła. Jej ciało zalane było krwią, wiedziałem że tak może się stać, znałem skutki wpuszczenia jej do mary demona. Sam niejednokrotnie ucierpiałem podczas bytowania w jego jaźń, wiedziałem że każda zadana rana pozostaje na fizycznym ciele, wiedziałem a jednak zaryzykowałem.

Lubiłem Jeleniego demona mimo jego z dziwaczeni, obsesji oraz dość wybuchowego charakteru. Był dobrym kompanem do walki ale i do filiżanki kawy czy szklanki whisky, nie umiałem mu kazać cierpieć w samotności, bez pomocy.

Gdy otworzył oczy, był w głębokim szoku, jak zawsze, jednak tym razem z jego twarzy zszedł uśmiech, co było znakiem, że jest źle. Zawsze się uśmiechał,  tylko gdy spał jego twarz się rozluźniała.

Zerknąłem w jego kierunku i ruszyłem do pomieszczenia w którym leżał grimuar, z ktorego pomocą zostałem wezwany. Wertowałem szybko strona po stronie, szukając wyjaśnienia. Wyjaśnienia na nurtujące mnie pytania. Dlaczego on tu jest? Dlaczego kazał mnie wezwać, zakazanym zaklęciem? Czemu nie słabnie będąc w świecie żywych?

U mnie to działa na zasadzie własnej mocy, jestem boskim tworem więc mogę przebywać w ludzkim świecie ile zapragnę, jednak przemieniona w anioła czy demona dusza nie jest na tyle silna, by móc przebywać tu więcej niż trzy godziny, bez utraty sił i możliwości używania swoich mocy. Ale on niczego nie stracił, mam wręcz wrażenie że zyskał, ten zielony ogień, był u niego czymś nowym.

Przyzwałem kilka innych ksiąg z Piekła I szukałem dalej informacji, zajęło mi to mniej więcej trzy godziny. Dostałem odpowiedzi, muszę się tylko upewnić, jak on się dostał do tego świata.

Przeciągnąłem się na siedzisku, plecy mnie rozbolały, zastanawiałem się co mężczyzna robi przez tyle godzin, nie sprawdzałem co z nim. Znam go już na tyle dobrze, że wiem iż nie przepada za troską i zainteresowaniem. Jak mu się polepszy to sam przyjdzie i po prostu zacznie rozmowę albo usiądzie w milczeniu i zacznie sączyć jakiś, wysoko procentowy trunek.

Czas mijał a on się nie pojawiał, cztery godziny, pięć, sześć, nic. Jakby go w ogóle nie było, jedynym znakiem że był dalej w pomieszczeniu były odgłosy, które z siebie wydawał. Zacinające się radio towarzyszyło mi już od prawie siedmiu godzin, zacząłem tracić nerwy. Dopiero wtedy coś do mnie dotarło, dziewczyna!

Zostawiłem wykrwawiającą się dziewczynę z zszokowanym po koszmarze Demonem, który często gęsto po takich sytuacjach tracił poczytalność i stawał się ogromnie niebezpieczny, dla siebie ale i dla wszystkich dookoła. Spanikowany ruszyłem biegiem do sypialni, w której ich Zostawiłem,  byłem gotów zobaczyć wszystko, od martwego demona po rozczłonkowane ciało szczupłej damy, rozrzucone po całym pokoju. Ku mojemu zdziwieniu, po wyważeniu drzwi, ujrzałem go siedzącego na brzegu łóżka, z wymienioną pościelą. Tina leżała do połowy zakryta kołdrą a na jej całej klatce piersiowej oraz barku mogłem zobaczyć starannie założone opatrunki. Opatrzył ją przez ten cały czas?

Alastor w tym momencie moczył kawałek białego materiału w misce z przezroczystą cieszą, wycisnął go po chwili i położył na jej czole, z dużą dbałością o to by zakrył całe czoło poszkodowanej. Wokoło dalej słyszałem szmery tak dla niego typowe, był zirytowany i to bardzo.

- Dlaczego to zawsze muszę być ja hmm?- zapytał sam siebie, nie wiedziałem o co mu chodziło, nie miałem nawet zamiaru go pytać. Jeśli będzie chciał podzieli się ze mną swoimi myślami to, to zrobi, nie będę go zmuszać do wyrzucania z siebie jego mrocznych meandrów myślowych, zwłaszcza jeśli jest w stanie rozemocjonowania.

PIEKŁO NA ZIEMI  [ ALASTOR ]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz