8 (koniec)

9 1 0
                                    

Starałam się na szybko coś wymyślić ale strach zamglił mi myśli. Patrzyłam na Foxy'iego który rozbił szybę i próbował się dostać i spojrzałam na Chice która próbowała rozbić szybę.

Podeszłam do szafki i Wzięłam mój plecak. Wyjęłam mój mały szczęśliwy talizman. Mała figurka pieska. Dałam go Claudii.

Mój plecak był ciężki i miał trochę kamieni, które dzieci z klasy mi wrzucają. Starałam się lewą ręką rzucić najlepiej jak mogłam w Foxy'iego.

Trafiłam go, a on uciekł. Wdrapałam się na stół i wyjrzałam gdzie jest Bonnie. Nie było go w korytarzu. Zeszłam więc z biurka i otworzyłam te drzwi.

Spojrzałam na okno w którym była Chica. Nie rozbiła szyby, i poddała się. Nie było jej, ale był Freddy.  Wzięłam głęboki oddech.

-Ufasz mi?- zapytałam Claudie cicho

-Tak..- odpowiedziała bliska płaczu

Pomogłam jej wstać. To co chciałam zrobić było możliwie głupie i ryzykowne ale musiałam spróbować. Założyłam plecak Claudii i Wzięłam jej prawe ramię

-Skup się na oddychaniu, okej? Nie myśl o tym co robimy

-Ola..? Co ty chcesz zrobić?- Claudia puściła swoje łzy

Uśmiechnęłam się do niej, pierwszy raz w miły sposób

-Poprostu zaufaj mi

Z tymi słowami pociągnęłam ją do korytarza I biegłam do recepcji. Na nasze szczęście, Foxy był zajęty generatorem, Chica była poza zasięgiem wzroku a Bonnie był na scenie tyłem do nas.

Dobiegłyśmy do recepcji i schowałyśmy się za ladą. Claudia wyglądała jakby miała zemdleć od wysiłku fizycznego. Oddałam jej plecak

-Napij się wody, czy tam herbatki. Potrzebujesz tego -Powiedziałam szeptem wychylając się i sprawdzając gdzie są animatroniki

-A ty?- zapytała cicho bojąc się bardziej.

-Nie jestem spragniona

Potrzebowałam się napić ale nie miałam na to czasu. Wolałam nic nie pić i zostawić to Claudi, która zwinęła się kulkę pod ladą. Była nie widoczna w tym momencie.

Spojrzałam ponownie na główną sale i zobaczyłam Freddy'iego, Bonnie'go i Chice. Patrzyli na mnie. Na lądzie był zegar. 5:40. Jeszcze 20 minut i koniec

Spojrzałam na Claudie

-Ej....chcesz się pobawić?

-W takim momencie?...nie chcę-Claudia szeptała nie wiedząc o co mi chodzi

-No dawaj. Poprostu zamykasz oczy, I liczysz do stu. Kto wolniej policzy wygrywa. Proste nie?

-...czemu chcesz w to zagrać?

-Dla zabicia czasu

Nie była co do tego pewna and kiwnęła głową i zamknęła oczy. Zakryłam ją kocem

-Licz w myślach

Powiedziałam to i wyjrzałam za lade. Powoli się zbliżyli. Wzięłam głęboki oddech i wstałam. Powoli ruszyłam w ich stronę tak aby Claudia nie słyszała.

Jak byłam poza recepcją, weszłam na scenę, a animatroniki Powoli szły w moją stronę. Trzęsłam się że strachu ale przynajmniej nie patrzyli na recepcję.

Jak wchodzili na scenę szybko zskoczyłam i pobiegłam do pokoju z kamerami. Czas, 5:55.

Jeszcze 5 minut i będzie koniec. Był jeden procent.

Łzy zpłynęły z mojego lewego oka jak zrozumiałam co się dzieje. Zaśmiałam się z swojej sytuacji i zobaczyłam na kamerach jak idą w stronę tego pokoju. Zostały 3 minuty..

Jak byli blisko, to szybko zamknęłam drzwi. Wydały dźwięk ale się nie przejmowałam.

Energia się skończyła.

Drzwi się otworzyły a animatroniki rzuciły się na mnie. Krzyczałam z bólu na to jak mnie rozrywali, gryśli i szarpali.

Wybiła 6 a moje krzyki ustały

Claudia z płaczem wybiegła z pizzeri czekając aż przybiegnę do niej, pomimo moich krzyków.

Czekała tak 20 minut

Wróciła do środka. Animatroniki na swoich miejscach, ona szybko pobiegła do pokoju z kamerami. Krzyknęła i zaczęła płakać nie kontrolowanie.

W pokoju zobaczyła martwą mnie. Ciało poszarpane, pobgryzane, i zmasakrowane.
Nie dało się poznać kim byłam.

.
.
.

Claudia wróciła do domu spłakana. Jej rodzice zabrali ją do szpitala a tam wszystko wyznała.

Zabrali z pizzeri moje ciało i odprawili mi pogrzeb. Po tym zdarzeniu, obserwowałam Claudie jako duch, a ona odprawiła mi moje 10 urodziny przy moim grobie, najlepsze jakie miałam

fnaf fanfikOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz