Starałam się na szybko coś wymyślić ale strach zamglił mi myśli. Patrzyłam na Foxy'iego który rozbił szybę i próbował się dostać i spojrzałam na Chice która próbowała rozbić szybę.
Podeszłam do szafki i Wzięłam mój plecak. Wyjęłam mój mały szczęśliwy talizman. Mała figurka pieska. Dałam go Claudii.
Mój plecak był ciężki i miał trochę kamieni, które dzieci z klasy mi wrzucają. Starałam się lewą ręką rzucić najlepiej jak mogłam w Foxy'iego.
Trafiłam go, a on uciekł. Wdrapałam się na stół i wyjrzałam gdzie jest Bonnie. Nie było go w korytarzu. Zeszłam więc z biurka i otworzyłam te drzwi.
Spojrzałam na okno w którym była Chica. Nie rozbiła szyby, i poddała się. Nie było jej, ale był Freddy. Wzięłam głęboki oddech.
-Ufasz mi?- zapytałam Claudie cicho
-Tak..- odpowiedziała bliska płaczu
Pomogłam jej wstać. To co chciałam zrobić było możliwie głupie i ryzykowne ale musiałam spróbować. Założyłam plecak Claudii i Wzięłam jej prawe ramię
-Skup się na oddychaniu, okej? Nie myśl o tym co robimy
-Ola..? Co ty chcesz zrobić?- Claudia puściła swoje łzy
Uśmiechnęłam się do niej, pierwszy raz w miły sposób
-Poprostu zaufaj mi
Z tymi słowami pociągnęłam ją do korytarza I biegłam do recepcji. Na nasze szczęście, Foxy był zajęty generatorem, Chica była poza zasięgiem wzroku a Bonnie był na scenie tyłem do nas.
Dobiegłyśmy do recepcji i schowałyśmy się za ladą. Claudia wyglądała jakby miała zemdleć od wysiłku fizycznego. Oddałam jej plecak
-Napij się wody, czy tam herbatki. Potrzebujesz tego -Powiedziałam szeptem wychylając się i sprawdzając gdzie są animatroniki
-A ty?- zapytała cicho bojąc się bardziej.
-Nie jestem spragniona
Potrzebowałam się napić ale nie miałam na to czasu. Wolałam nic nie pić i zostawić to Claudi, która zwinęła się kulkę pod ladą. Była nie widoczna w tym momencie.
Spojrzałam ponownie na główną sale i zobaczyłam Freddy'iego, Bonnie'go i Chice. Patrzyli na mnie. Na lądzie był zegar. 5:40. Jeszcze 20 minut i koniec
Spojrzałam na Claudie
-Ej....chcesz się pobawić?
-W takim momencie?...nie chcę-Claudia szeptała nie wiedząc o co mi chodzi
-No dawaj. Poprostu zamykasz oczy, I liczysz do stu. Kto wolniej policzy wygrywa. Proste nie?
-...czemu chcesz w to zagrać?
-Dla zabicia czasu
Nie była co do tego pewna and kiwnęła głową i zamknęła oczy. Zakryłam ją kocem
-Licz w myślach
Powiedziałam to i wyjrzałam za lade. Powoli się zbliżyli. Wzięłam głęboki oddech i wstałam. Powoli ruszyłam w ich stronę tak aby Claudia nie słyszała.
Jak byłam poza recepcją, weszłam na scenę, a animatroniki Powoli szły w moją stronę. Trzęsłam się że strachu ale przynajmniej nie patrzyli na recepcję.
Jak wchodzili na scenę szybko zskoczyłam i pobiegłam do pokoju z kamerami. Czas, 5:55.
Jeszcze 5 minut i będzie koniec. Był jeden procent.
Łzy zpłynęły z mojego lewego oka jak zrozumiałam co się dzieje. Zaśmiałam się z swojej sytuacji i zobaczyłam na kamerach jak idą w stronę tego pokoju. Zostały 3 minuty..
Jak byli blisko, to szybko zamknęłam drzwi. Wydały dźwięk ale się nie przejmowałam.
Energia się skończyła.
Drzwi się otworzyły a animatroniki rzuciły się na mnie. Krzyczałam z bólu na to jak mnie rozrywali, gryśli i szarpali.
Wybiła 6 a moje krzyki ustały
Claudia z płaczem wybiegła z pizzeri czekając aż przybiegnę do niej, pomimo moich krzyków.
Czekała tak 20 minut
Wróciła do środka. Animatroniki na swoich miejscach, ona szybko pobiegła do pokoju z kamerami. Krzyknęła i zaczęła płakać nie kontrolowanie.
W pokoju zobaczyła martwą mnie. Ciało poszarpane, pobgryzane, i zmasakrowane.
Nie dało się poznać kim byłam..
.
.Claudia wróciła do domu spłakana. Jej rodzice zabrali ją do szpitala a tam wszystko wyznała.
Zabrali z pizzeri moje ciało i odprawili mi pogrzeb. Po tym zdarzeniu, obserwowałam Claudie jako duch, a ona odprawiła mi moje 10 urodziny przy moim grobie, najlepsze jakie miałam
CZYTASZ
fnaf fanfik
FanfictionFanfik zrobiony z nudów Rozdziały to są perspektywy moje i przyjaciółki, są na przemian