Do pokoju wróciłam o 16 i od razu przebrałam się w dres.
Dzięki Oskarowi i Nice spędziłam dzisiaj najlepszy pierwszy dzień szkoły jaki mogłam sobie wymarzyć. Po przyjeździe tutaj bałam się, że ponieważ jestem raczej nieśmiałą dziewczyną przez pierwsze dni w szkole będę podpierała ściany, a całe popłudnia w pokoju spędzała na nauce. Dziękowałam Bogu, że poznałam tę dwójkę i dziś wieczorem miałam poznać resztę ich paczki. Szczególnie cieszyłam się na poznanie Bethany, bo to jedyna dziewczyna jaka do niej należała i która z opowiadań chłopców wydawała się być bardzo w porządku. Czułam, że to będzie niesamowity rok szkolny.
* * *Leżałam na łóżku z laptopem na kolanach, kiedy drzwi do pokoju się otworzyły, a zza nich wyłoniła się rudowołosa dziewczyna z kartonem w ręce.
- Cześć, nie przeszkadzam? - spytała z uśmiechem.
Zamknęłam komputer i podniosłam się do pozycji siedzącej, robiąc jej wolne miejsce.
- Jestem Bethany.
- Zoe - uścisnęłyśmy sobie dłonie. - Nice mi o Tobie opowiadał.
- Wiem, właśnie od niego wracam. Mówił, że jesteś fajna, więc sama postanowiłam się o tym przekonać i oto jestem - rozłożyła ręce na boki śmiejąc się. - O wow, ale super zdjęcia! - wstała podchodząc bliżej ściany. - Sama je zrobiłaś? - na potwierdzenie kiwnęłam głową.
- Dwa lata temu dostałam na urodziny cyfrówkę i od tamtej pory się z nią nie rozstaję - postanowiłam się trochę rozluźnić chcąc zaprzyjaźnić się też z dziewczyną. Miała naprawdę długie, zadbane rude włosy, spływające z jej ramion falami. Twarz zdobiły drobne piegi skoncentrowane głównie w okolicach nosa. Patrząc na jej szczupłą figurę miałam ochotę przykryć się kołdrą pod samą brodę.
- Zawsze marzyłam o profesjonalnej sesji zdjęciowej. W szkole jest nawet studio ale nikt nie pozwoli nam korzystać z szkolnego sprzętu. Myślisz, że mogłabyś wykorzystać swój aparat - iskierki w jej oczach zdradzały jak bardzo podniecona była z tego pomysłu.
- Musiałabym się rozejrzeć czy wszystko będzie ze sobą współgrało ale możemy spróbować - odparłam nieśmiało.
- Świetnie! - klasnęła w dłonie. - Ale się cieszę, że wreszcie nie będę musiała spędzać całej doby w towarzystwie tej dwójki! Nie zrozum mnie źle, kocham ich nad życie, ale patrząc na nich przypominam sobie jak fajnie jest być zakochanym - z powrotem podeszła do łóżka rozkładając się na nim wygodnie. Była śliczna, zastanawiało mnie czemu nie miała chłopaka ale nie chciałam wyjść na wścibską.
- Masz chłopaka? - zapytała podnosząc głowę. W odpowiedzi pokiwałam przecząco głową spuszczając wzrok na dłonie. Nie wiem dlaczego ale wstydziłam się tego, że będąc siedemnastolatką nadal jestem dziewicą.
- To dobrze, będziemy miały więcej czasu na ploteczki - zaśmiała się głośno wywołując u mnie rozbawienie. - Ok to ja lecę do siebie. Przebywając w Twoim pokoju mam wyrzuty sumienia, że nawet się jeszcze nie rozpakowałam. - podniosła się z miejsca łapiąc za klamkę.
- Może Ci pomogę?
- Nie dzięki, nie ma tego tak dużo. Widzimy się jutro w szkole. Narka!Kiedy drzwi zamknęły się za rudowłosą powróciłam do przeglądania stron internetowych z ofertami pracy. Mimo iż rodzice dawali mi wystarczającą sumkę na przeżycie, nie chciałam tak bardzo obciążać ich budżetu dlatego postanowiłam poszukać jakiejś oferty w okolicy dzięki której mogłabym sobie łatwo dorobić. Postawiłam na wyprowadzanie psów z kilku ważnych aspektów. Po pierwsze, uwielbiam psy, a nie mogę mieć swojego ze względu na Milkshakea. Po drugie, taka praca jest swego rodzaju formą aktywności fizycznej a chcąc zmienić coś w swoim wyglądzie, jest to wręcz idealne rozwiązanie. I po trzecie najważniejsze, można sporo zarobić. Biorąc nawet 10£ od jednego właściciela za godzinny spacer z pupilem, przeliczając to na przykład razy trzy, gdybym zdecydowała się na opiekę nad trzema psami jednocześnie, mam 30£ za godzinę co jest całkiem sporą sumą.
Znalazłam kilka ogłoszeń i zatelefonowałam umawiając się na spotkanie.
Padnięta po całym dniu, z uwagi, że było już pod dzwonku, wzięłam szybki prysznic i schowałam się pod pierzynę, zapadając w głęboki sen.
* * *Ruszyłam do łazienki, uprzednio wyłączając budzik w telefonie. Ustawiłam go na wszelki wypadek wrazie gdyby nie obudził mnie dzwonek i bardzo dobrze zrobiłam, bo gdyby nie on to pewnie bym zaspała.
Po porannej toalecie wybrałam odpowiedni strój składający się z błękitnej sukienki przed kolano i brązowych sandałków. Do tego oczywiście marynarka i torba, w którą wcześniej wpakowałam potrzebne książki. Tym razem postanowiłam nie drażnić nauczycieli i jeszcze przed wyjściem zjadłam jogurt który zostawili dla mnie rodzice.
* * *Po skończonych lekcjach udałam się prosto do pokoju gdzie od razu zabrałam się za odrabianie lekcji. Byłam umówiona na wieczór z trzema właścicielami psów dlatego postanowiłam nie robić sobie zaległości. W między czasie rozmawiałam jeszcze na chacie z mamą aby upewnić ją, że wszystko jest w porządku, dlatego nawet nie zauważyłam, że najwyższy czas się zbierać. Wydrukowałam sobie mapę okolicy, przebrałam się w strój do biegania i gotowa ruszyłam do wyjścia. Była godzina 20 więc ze spokojem powinnam zdążyć przed dzwonkiem na ciszę nocną, a tym samym przed zamknięciem intetnatu.
* * *Biegłam co sił w nogach, gdy po zwróceniu psiaka do pani, mój zegarek wskazał 5 minut po 22. Wiedziałam, że nie zdąże na czas ale miałam nadzieje, że mi się za to nie oberwie.
Dobiegając do furtki zobaczyłam jak ktoś majstruje coś przy niej, więc zatrzymałam się w bezpiecznej odległości, aby przyjrzeć się dokładnie. Szczupłe nogi okryte przylegającym czarnym dresowym materiałem, biała koszulka, szara bluza i burza loków na głowie. Kiedy udało mu się otworzyć furtkę, rozejrzał się i wtedy nasze spojrzenia się spotkały. Stałam od niego w odległości może dziesięciu kroków dlatego byłam przekonana, że słyszy jak ciężko oddycham wykońcczona po dwugodzinnym wysiłku.
- No proszę, proszę... Pierwszak łamiący zasady już od samego początku - byłam przekonana, że jego seksownie zachrypniętyx niski głos musiał działać na dziewczyny. Ja byłam jednak bardziej zajęta tym, że cała moja twarz jest koloru buraka, a pot spływa ze mnie litrami.
- Próbujesz się włamać czy co? - jego pewność siebie z jaką na mnie patrzył zdecydowanie mnie onieśmielała, przez co spuściłam wzrok na swoje dłonie. Zauważyłam, że góra jego t-shirtu tuż pod szyją jest mokra.
- Nie muszę - zaśmiał się dźwięcznie. - Panie przodem - otworzył szeroko bramę ustępując mi miejsca. Podziękowałam mu podnosząc wzrok, by dostrzec jak szeroko się uśmiecha. Doszłam do drzwi frontowych i złapałam za klamkę jednak te nie ustępiły. Harry wyciągnął z tylnej kieszeni spodni klucz i wsadził go do zamka przekręcając.
- Wieczorny spacer, czy schadzka z chłopakiem? Sądząc po zadyszce pewnie to drugie - zauważył śmiejąc się. Dlaczego właściwie on się cały czas uśmiecha?! Chyba nie dlatego, że wygląda zabójczo i zdecydowanie zbyt seksownie.
- Nie wszyscy mają tak urozmaicone życie seksualne - odparłam zanim zdążyłam ugryź się w język. Jego ręka zamarła na klamce, a sam, swój wzrok skierował na mnie. Sprawiał wrażenie zaskoczonego, ale w jego oczach zobaczyłam błysk rozbawienia. W tamtym momencie chciałam się zapaść pod ziemie. Czy ja zawsze muszę zrobić z siebie idiotkę przed fajnym chłopakiem?
Nacisnął w dół klamkę i otworzył drzwi, ponownie przepuszczając mnie przodem.
- Przepraszam, nie powinnam - zaczęłam się tłumaczyć kiedy ramię w ramię pokonywaliśmy hol i klatkę schodową. - Ja tylko... Byłam w pracy i sprawy się skomplikowały... Czy ty masz klucz do drzwi wejściowych? To chyba nielegalne - zauważyłam chcąc zmienić jak najszybciej temat.
- Życie po to jest żeby robić to co nielegalne - jego twarz rozpromieniła się w uśmiechu. Bardzo ciekawe i oryginalne podejście do życia. - Swoją drogą jak będziesz chciała to możemy to zmienić - puścił do mnie oczko, na skutek czego poczułam jak się rumienię. Dobrze wiedział, że zrozumiałam co miał na myśli i moja nieśmiałość go rozbawiła - Dobranoc, Zoe. - pożegnał się odbijając w jeden z korytarzy, by później zniknąć za drzwiami pokoju 101, a ja przez chwilę stałam w osłupieniu. On zna moje imię! To znaczy, nie ma się czym podniecać, bo przecież mamy ze sobą kilka lekcji na których sprawdzana jest obecność ale przecież nie musiał pamiętać. A jednak zapamiętał!
Otrząsnęłam się z zamyślenia i skierowałam do swojego pokoju, aby wziąć prysznic i ułożyć się do snu.
CZYTASZ
WORST SISTER || H.S.
FanfictionZoe przez całe życie była nierozłączna ze swoją starszą o rok siostrą, Amandą. Chodziły do tej samej klasy, dzieliły ten sam pokój i ubrania. Mogłoby się wydawać, że były też najlepszymi przyjaciółkami. Jednak nadszedł moment, którego nikt się nigdy...