Pov: Ignacy
Otwieram oczy... Widzę czystą pustkę.. Nic innego niż sama ciemność... po chwili mój wzrok się przystosował do ciemności i widzę drzwi.. Momentalnie do nich biegnę, biegnę, i szybciej biegnę, jednak i tak stoję w jednym miejscu... Po chwili drzwi się otwierają, a do pomieszczenia wchodzi wysoki, około dwumetrowy mężczyzna, i zapala światło... Ubrany jak król, jednak z przeszywającym złotym spojrzeniem jak demon... Jebany obrzydliwiec.. Mam na sobie tylko poszarpaną cienką koszulkę z krótkim rękawem, i cienkie krótkie spodenki. Patrzę z lekkim przerażeniem i obrzydzeniem na czarnowłosego mężczyznę.
???: Скажи мне, дорогой, чему ты научился? (powiedz mi kochanie, czego się nauczyłeś?)
-Zamknij mordę, bo nie zamierzam słuchać twojego obrzydliwego języka.
???: Следи за языком, сука, а то кончишь, как твоя мать... (uważaj na swój język, suko, bo skończysz jak twoja matka..)
-Nie boje się ciebie...
To było największe kłamstwo, i najgorsze co mogłem powiedzieć w tym momencie, bo po chwili zostałem chwycony za włosy, a po chwili szarpnięty na kolana, prosto przed mężczyzną, z głową na wysokości jego krocza.. Ten chytro się uśmiechał, dalej trzymając moją głowę, czule przeczesując moje lekko zabrudzone włosy. Wszystkie możliwe scenariusze przelatywały mi przed oczami.. Nagle dostałem mocnego kopniaka w brzuch, moja szyja została chwycona, a moje ciało zawisło w powietrzu. Zaczął mnie dusić... Próby wyrwania były na darmo, był za silny..
???:повторить. (powtórz)
- C-co, tylko na tyle cię stać?-warknąłem przez zęby, czując że zaraz stracę przytomność z braku tlenu. Nie wiem co kieruje moimi słowami, ale chyba koniecznie chce abym był już martwy.
???:Ты сегодня очень разговорчивая, дорогая~ (jesteś dzisiaj bardzo rozmówny, kochanie~)
Rzucił mną w ścianę, a ja natychmiast zacząłem łapać powietrze. Nic jednak nie zapowiadało, że to będzie koniec jego zabawy... Podszedł do mnie, i zaczął okrutnie bić i kopać moje bez silne, wychudzone ciało.. Krztusiłem się własną krwią, która wylatywała mi nawet wraz z łzami.. Nie miałem siły rozłożyć skrzydeł, ani w ogóle się podnieść. Zanim się obejrzałem, ostre ostrze noża przylegało do mojej szyi. Zamarłem, patrząc mu prosto w oczy...
???:Посмотрим, что еще ты скажешь~(zobaczymy co masz jeszcze do powiedzenia~) -powiedział z chytrym uśmieszkiem, kiedy zaczynał podcinać moje gardło sztyletem.
-Отец, остановись! (Ojcze przestań!)
w tym momencie widziałem całkowitą ciemność
Szybkim ruchem ze snu wyprostowałem się do pozycji siedzącej, ciężko sapiąc. Spojrzałem na lustro wiszące na szafie naprzeciwko mnie, lekko przesuwając swoją ręką po bliźnie znajdującej się na mojej szyi, po czym otarłem łzy wyczerpany. Opadłem swoim ciałem bezwładnie na łóżko, po czym się uspokoiłem.
Pov: Noah
Siedzę i oglądam bezczynnie telewizje. Mój brat dalej nie wrócił z zakupów. Gadałem sobie z Lukne, ugotowałem nam obiad, a ich dalej nie ma. Ile można być na jebanych zakupach. Co oni tak długo tam robią? Można się tylko domyślać. Wstałem z kanapy i zacząłem bezcelowo krążyć po budynku. Myślę, myślę i chuja wymyślę. Postanowiłem ugotować coś z kuchni niemieckiej, wcale nie po to aby się pochwalić tym że nie jestem do niczego. Postanowiłem upiec schwarzwälder kirschtorte, popularny niemiecki tort. Mimo że w lodówce pusto jak w ich portfelu, ale jakoś znalazłem potrzebne składniki. Jakoś. Jezu, po co oni mają tyle Eko Bio Anty glukozowych i laktozowych produktów że zastanawiam się czy oni czasem z stajni tego nie kradną. Założyłem randomowy fartuch, i wziąłem się za przygotowywanie ciasta. Dodałem cztery jajka, około 100 gram cukru, następnie trochę gorącej wody, mąki, i tym podobnych. Urobione ciasto wlałem do okrągłej srebrnej formy, po czym wstawiłem ją do piekarnika, ustawiają odpowiednią ilość stopni wraz z minutnikiem. Doskonale. Oczywiście uświniłem się mąką, więc poszedłem do łazienki, umyłem twarz i spojrzałem na siebie. Jestem cały w białym prochu jakbym z krematorium wyszedł. Tylko że to mąka.. Nie powinienem mieć w ogóle takich porównań w głowie, to chore i obrzydliwe.. Przebrałem się w nowe czyste ubrania, i wróciłem do kuchni. Usiadłem się na hokerze, pilnując minutnika na piekarniku aby nie spalić tortu. Byłby wstyd aby robiąc ''dobre wrażenie'' spalić cały dom. Siedząc, wyciągnąłem telefon i zacząłem sobie przeglądać social media.
~~~~~~~~~~~~~~~
Germaniec nie chce spalić domu aby wstydu nie było🤫
648 słów
~Cytrynek~
CZYTASZ
~Kiedy miłość próbuję zwyciężyć z traumą~
Romance17-Letni Ignacy po wojnie zmaga się z traumą. Nieoczekiwanie brat Ignacego znajduje sobie chłopaka z Niemiec, który ma młodszego brata. Czy miłość zwycięży nad traumą i nienawiścią? !UWAGA! w książce występuje homoseksualizm, gwałt, oraz inne bruta...