*SKIP TIME*
4 SIERPNIA
Minęła juz ponad połowa wakacji, a to oznaczało moję urodziny.. kurwa.. 23 lata brzmi staro ale przynajmniej nie 28 jak Karol. Przez cały czas mam coraz lepszy kontakt z Kostkiem, a kłócimy się tylko gdy mam miesiączkę. Nie powiem ze od jakiegoś miesiąca zaczął mi się podobać ale patrząc na jego ex nie jestem w ogóle w jego typie. Jego ostatania dziewczyna była blondynką z niebieskimi oczami i miała milion tatuaży, czyli totalne przeciwieństwo mnie no ale cóż.
-Heja- powiedziała wersow, która właśnie weszła do pokoju
-Heej- przywitałam się z Werka
-Zejdz za chwilę gotowa na śniadanie, bo po śniadaniu gdzieś jedziemy- powiedziała wersow
-Okej, będę za 10 minut- odpowiedziałam
-To czekamy- Wersow zakończyła rozmowę i wyszła z pokoju
Po 10 minutach zeszłam na dół, a przy stole siedziała Weronika, która karmiła swoję dziecko, a Karol spojrzał na mnie gdy siadałam przy stole na którym były pancakes z owocami leśnymi
-Wiśnia jak ty pieknie dziś wyglądasz- zwrócił się do mnie Karol, a w tamtym momencie Werka sie na mnie spojrzała
-No prześliczna jesteś- powiedziała z zachwytem
Podziękowałam im jednak uważałam że wyglądam zwyczajnie, wsesie jak na mnie nie bo chodziłam w dresach całe życie, a teraz miałam baggy jeansy, czarny top, czapkę i włosy związane w dwa warkocze, czyli jak większość dziewczyn w tych czasach. Zabralam sie za śniadanie i po 15 minutach juz jechałam z całą rodziną w aucie, miałam opaske na oczy przez co nie wiedziałam gdzie się teraz znajdujęGdy byliśmy już na miejscu (pamiętajcie ze odcinek był nagrywany bo nie mówiłam) Karol ściągnął mi opaskę stałam w tym momencie przed całym Genzie i Ekipą, którzy śpiewali mi sto lat.
Zdmuchnęłam świeczki na torcie i zaczeli mi dawać prezenty. Karol z Werą dali mi smycz, dostałam laga po chwili jednak mrożon przyprowadził psa pod rasą Border Collie czyli mojego wymarzonego i tylko oni z Kostkiem to wiedzieli zaczęłam płakać ze szczęścia i przytulać zwierzaka był jeszcze mały więc bez problemu wzięłam go na ręce.
-To jak będzie się nazywać- zapytał mnie Oliwier, a ja zobaczyłam że to suczka
-Nie wiem, nigdy nie myślałam nad imieniem dla suczki- odpowiedziałam
-Moze Kostka?- powiedział Chłopak ze śmiechem
-Ej no, mi się podoba- powiedziałam i zdecydowałam że tak zostaję
-Serio? Właśnie mam dla ciebie prezent- powiedział chłopak i wręczył mi przedmiot zapakowany w papier. Rozpakowałam prezent, a moim oczą ukazały się dwa bilety na koncert Taco Hemingway'a
-KURWA KOSTEK DZIĘKUJĘ- Powiedziałam i przytuliłam chłopaka, był to nasz wspólny ulubiony artysta muzyczny więc oczywiste było to że wezmę go ze sobą tylko jeszcze o to go nie zapytałam
-Nie ma problemu Wera- powiedział również mnie przytulającBawiłam sie z Kostką, oczywiście dostałam różne rzeczy żeby ten pies nie był glodny i żeby sie z nim pobawić. W pewnym momencie przyszedł już pijany Kostek, chcąc sie pobawić z psem. Gdy się chwilę pobawił, spojrzał na mnie
-Werka musze ci coś powiedzieć
-No to mów- odpowiedziałam, a on wziął mnie za rękę i zaprowadził do pustego pokoju
- Kurwa Wera, nie wiem jak to robisz, ale działasz na mnie jak narkotyk. Dosłownie nie umiem przeżyć bez ciebie dnia, a gdy się kłócimy.. KURWA nie wiesz jaki sprawia i to ból kocham cię.
Byłam w szoku że w ogóle Oliwier tak umie, wiedziałam że pił, a on wiedział że ja nigdy się jeszcze nie napiłam, jednak wiedziałam że mógł nie myśleć racjonalnie i nie wiedzieć że będę to pamiętać
-Oliś, jesteś pijany- powiedziałam
- No i co z tego, kocham cie całym sercem i nie ważne czy jestem pijany czy nie, moje serce jest jedno i czuje do ciebie to samo, a jak jestem trzeźwy nie umiem ci tego wyznac- odpowiedział chłopak
-Oliwer będziesz jutro pamiętacie co się dzisiaj stało?- zapytałam
-Raczej tak- odpowiedział Kostek
- To porozmawiamy jutro, bo nie myślisz dzisiaj racjonalnie, a teraz wracajmy do reszty- powiedziałam i zeszliśmy na dół
CZYTASZ
sei nur mein ~kostek
Fanfictiontytuł (tłumaczenie) bądź tylko mój/po prostu bądź mój. Wyglada profesjonalne (nie jest).Przeczytasz to sie dowiesz