Prolog

3.9K 330 173
                                    

Kochani! Wiecie, że mój czas ostatnio pochłania praca zawodowa oraz wydawanie kolejnych tomów Balearów a uwierzcie, pracy nad tym jest sporo! Już niedługo w maju będziecie mogli postawić na półkach kolejny tom z historią Adama i Sofii pod tytułem Złamana Róża. 

Tak zwane "młode pokolenie" piszę już jakiś czas. I o ile są pomysły dla kilku historii, to brakuje mi czasu i zaangażowania. Odpowiedź na pytanie dlaczego piszę coś, a nie coś innego jest prozaiczna — akurat ci bohaterowie mają ochotę do mnie mówić. 

Tropy w Hide & Seek? 

- on zakochuje się pierwszy

- prześladowanie w szkole

- dwóch mężczyzn i ona

- kocham, ale wychodzę za innego

- kocham, ale muszę ożenić się z inną


Marcel, Chicago

Ojciec odezwał się, dopiero kiedy drzwi do gabinetu zamknęły się z głuchym trzaskiem, odgradzając jego, mnie i matkę od młodszego brata, którego do tej rozmowy nie zaproszono.

– Co się stało?

Ten wyprany z emocji głos ostatnio doprowadzał mnie do szału, wzbudzając pokłady furii, o jakich nie miałem pojęcia, że w sobie noszę. Zacisnąłem szczękę, aż zęby zgrzytnęły. Splótłbym ramiona w buntowniczej postawie, ale to wkurzyłoby go jeszcze bardziej. Kuszące!

– Marcel! – ponagliła matka, która miała ostatnio o wiele mniej cierpliwości i wybuchała niczym fajerwerki na czwartego lipca bez żadnego uprzedzenia.

Wzruszyłem ramionami, opadając nonszalancko na krzesło i wpatrując się w sufit.

– Właśnie do nieprzytomności pobiłeś kolegę z innej klasy – warknął ojciec. – Ku uciesze gapiów oraz kamer szkolnego monitoringu i to zasługuje według ciebie tylko na wzruszenie ramion?

Zaprosił gestem matkę, żeby usiadła na fotelu, a sam oparł się o biurko. Doskonale wiedziałem, co zrobił i dlaczego. Usiłował ją uspokoić. Dopiero myśl o powodzie sprawiła, że westchnąłem.

– Sara Harrington usiłowała popełnić samobójstwo – wyrzuciłem z siebie, przymykając oczy.

– Och! Marcel! – W głosie matki było tyle współczucia i żalu, że dałbym się jej teraz nawet przytulić jak dzieciak, którym już nie byłem od dawna. Przeczyło temu sto dziewięćdziesiąt trzy metry wzrostu i sto piętnaście kilo wagi.

– Dziewczyna, z którą miałeś zajęcia z matematyki?

O, proszę w końcu i ojciec załapał, ale jego nie pytałem o rady, jak się obchodzić z dziewczynami. O tym łatwiej było pogadać z matką, zwłaszcza na temat tej konkretnej. Wyglądało jednak na to, że obiecana mi dyskrecja nie obowiązywała na kanale Giovanni–Marianna a matka zdradzała sekrety ojcu.

– I co ona ma z tym wspólnego? – dociekał.

Kiedy się nie odezwałem, ojciec spojrzał na matkę, a ona uniosła nieco wyżej podbródek, gotowa mnie bronić.

– Giovanni...

– Milcz! – rozkazał. – Nie ciebie pytam.

A sam nas uczył szacunku do kobiet!

Hide and SeekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz