Rozdział 2

44 8 2
                                    

Mój piękny sen przerwał budzik stojący na szafce nocnej. Pokazywał godzinę 6.30. Wstałam i wyłączyłam go. Na nos założyłam okulary. Poszłam do łazienki, umyłam twarz oraz zęby. Moje jasne długie, do pasa włosy rozczesałam i zostawiłam rozpuszczone. Ułożyłam również grzywkę. Wróciłam do pokoju. Ubrałam się w rzeczy przygotowane wczoraj. Były to spodnie które miałam wczoraj, czarny top oraz nowa bluza. Zeszłam na dół, by zjeść śniadanie. W kuchni zastałam wujka oraz Nasha. Moja ciocia chodzi do pracy na 8.00, więc gdy ja wstaję to ona już wychodzi

- Dzień dobry - powiedział do mnie wujek

- Cześć - odpowiedziałam - Cześć Nash

- O, hej! - odpowiedział i podniósł głowę z nad kubka kawy - zrobiłem ci herbatę, stoi na blacie. O tam - wskazał palcem

- O, dziękuję - podeszłam do blatu - jestem pewna, że gdybyś mi nie pokazał palcem to bym go nie widziała - powiedziałam sarkastycznie

- Wiem, że byś nie widziała dlatego ci pokazałem - opowiedział chichocząc

-Masz kanapkę do szkoły? - spytał wujek

- Tak, mam - odpowiedziałam wyjmując pudełko śniadaniowe z kanapką w środku z lodówki

Zjadłam śniadanie składające się z kubka zielonej herbaty z nutą brzoskwini i owsianki. Poszłam na górę by wziąć plecak i pomalować się. Nie maluje się mocno. Nakładam tylko korektor pod oczy (mam straszne wory pod oczami), maluję rzęsy i usta. Sięgnęłam w stronę pudełeczka, w którym trzymam mój naszyjnik. Lecz go tam nie było. Poszukałam go na biurku, na szafce nocnej, w szufladach, w regale na książki i nie ma go. Boże, co ja z nim zrobiłam? Gdzie on jest? Nie mogę go zgubić. Jest dla mnie bardzo ważny. Dobra skup się. Czy jak wróciłam do domu to go miałam? Chyba tak... Albo nie? Poszukałam jeszcze w plecaku. Sprawdziłam w łazience. Nie ma go. Zaczęłam lekko panikować. Zbiegłam szybko po schodach.

- Wujku widziałeś mój naszyjnik? - spytałam go gdy wychodził z kuchni

- Ten z kotwiczką? - spytał

Pokiwałam głową

- Niestety nie - odparł spokojnie - nie możesz go znaleźć?

- Szukałam już wszędzie i nigdzie go nie ma - odparłam z bezradnością

- Spokojnie na pewno gdzieś jest. Czy jak wróciłaś do domu to go miałaś ?

- Nie pamiętam. Chyba nie...

- Może ci wypadł i Sarah albo Conrad go mają.

- Może

- Jak wrócisz że szkoły to jeszcze raz go poszukasz, a jak się nie znajdzie to coś zaradzimy, dobrze?

- Dobrze - powiedziałam drżącym głosem

- A co się stało? - spytał Nash

- Zgubiłam mój naszyjnik, ten z kotwicą.

- Nie martw się. Na pewno go znajdziesz.

- Zawieść cię do szkoły? - spytał wujek
Spojrzałam na zegarek. Dochodziła 7.45 spóźniłam się na autobus a następny jest dopiero za pół godziny.

- Tak to spóźnisz się do szkoły.

- Z chęcią skorzystam z twojej propozycji.

Wujek pracował zdalnie co było dobrym rozwiązaniem. Był cały czas w domu i mój brat nie musiał siedzieć sam.

- Kiedy ty w końcu zrobisz sobie prawko?- spytał Nash

- Jak będę chciała. Na razie go nie potrzebuję.

Nic nie dzieje się przez przypadek Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz