Rozdział 22

3.4K 119 16
                                    

Rossana

Nigdy nie pomyślałabym, że ponownie wejdę do świata samego diabła, kolejny raz pozwalając na to, żeby na nowo zakochać się w jego cudownych oczach. Przez całe swoje życie widziałam ich tysiące, ale tylko te jedne zawładnęły moim ciałem, umysłem i sercem. Kiedy w nie patrzyłam widziałam bezpieczeństwo, którego ciągle szukałam. I chociaż byłam szczęśliwa, cholernie bałam się tego uczucia. W momencie, w jakim tylko zaczynałam o nim myśleć paraliżował mnie strach. Strach przed tym co może się wydarzyć u jego boku i jakie niespodzianki przygotował dla nas los. Wydawało mi się, że się od niego uzależniłam. Był najlepszym nałogiem jaki może się przydarzyć.

Odwróciłam się na brzuch, układając głowę na poduszce. Obserwowałam śpiącego Victora, który był bardziej wykończony imprezą i ściągnięciem mnie do domu, niż ja po ilości wypitego alkoholu poprzedniego wieczoru.

Nie należał do najmłodszych, więc nie powinnam być zdziwiona.

Uśmiechnęłam się pod nosem na tę myśl i z trudem powstrzymywałam chichot, który chciał uciec z moich ust. Wsunęłam delikatnie palce w jego włosy. Były tak cudownie miękkie, że z przyjemnością dla samej siebie masowałam skórę jego głowy. Przysunęłam się nieco bliżej, składając kilka pocałunków na żuchwie. Nosem musnęłam skórę na szyi, zaciągając się cynamonowym zapachem który od pięciu lat przypominał mi właśnie jego. I chociaż wtedy próbowałam różnych sposób, nie mogłam go wymazać z pamięci. To niedorzeczne jak bardzo można zakochać się w drugiej osobie i nawet po upływie tak długiego czasu, ciągle pamiętać to wszystko co z nim związane. Victor uśmiechnął się, leniwie otwierając jedno oko a zaraz potem drugie. Jego usta rozciągnęły się w szerokim uśmiechu, a dłoń spoczęła na moim nagim udzie. Muskał palcami moją rozgrzaną skórę.

- Cześć, pijaczko. - wychrypiał zaspanym głosem, przyciągając mnie bliżej siebie. Zaśmiałam się cicho, układając dłoń na jego karku.

- Cześć, zazdrośniku. - odpowiedziałam, składając delikatny pocałunek na jego wargach. Odwzajemnił go i zaraz po nim przytulił mnie mocno do siebie.

- Musimy poważnie porozmawiać o tej sukience - stwierdził z przekąsem, wpatrując się w moje oczy. Zmarszczyłam brwi, przygryzając dolną wargę.

- Nie podoba Ci się? - zapytałam z delikatnym uśmiechem na ustach.

- Podoba. Problem w tym, że nie tylko mi ona przypadła do gustu - powiedział, zaraz po tym udając, że myśli. - Przypomnij mi proszę jak miał na imię twój kolega, który pół nocy Cię obmacywał? - jęk irytacji wypadł z moich ust. Przewróciłam oczami, zalewając się wewnętrznie falą wstydu, ponieważ mimo, że spędziłam z tamtym mężczyzną pół wieczoru, nie zainteresowałam się jego imieniem. Mało tego - mnie to w ogóle nie obchodziło. Chciałam jedynie utrzeć nosa mojemu narzeczonemu, nie dbając o takie szczegóły jak dane personalne przypadkowych osób, które jedynie wykorzystałam do mojej słodkiej zemsty. Popatrzyłam w jego oczy, zaraz po tym wzruszając swoimi ramionami. Victor wciągnął powietrze nosem, przecierając dłonią twarz, która nie wykazywała żadnych emocji. Nie wiedziałam czy jest zły, rozbawiony czy zirytowany. Potrafił ukrywać swoje uczucia, nawet przede mną - a przecież ludzie byli dla mnie jak otwarte księgi.

- Nie wiem... nie pytałam... - wyznałam zgodnie z prawdą, uśmiechając się nieśmiało. Przekręcił się tak, że leżał na mnie przygniatając mnie swoim ciałem. Złapał za moje nadgarstki, unieruchamiając je nad moją głową. Przesunął nosem po policzku, a ciepły oddech owiał płatek ucha. Westchnienie uciekło z moich ust, kiedy poczułam to przyjemne ciepło na swojej skórze.

- Pozwalasz się obmacywać obcym, nie wiedząc nawet jak mają na imię? - zapytał jakby od niechcenia, napierając swoim kroczem na moją kobiecość, a jedyną barierą między nami był cienki materiał majtek. W odpowiedzi skinęłam głową. Poruszyłam nieznacznie biodrami, niemo prosząc o więcej. Bawił się ze mną coraz mocniej dociskając sterczącego kutasa do mojej mokrej cipki. Doprowadzał mnie tym do wewnętrznego szału. - Odpowiedz. - rozkazał cichym tonem wprost w moje wargi. Próbowałam ich dotknąć, pocałować. On tylko odsunął się ode mnie na kilka centymetrów, pozbawiając mnie tej możliwości.

Płomienna Nienawiść (Płomyczek #2)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz