Po ognisku, gdy wróciłam do domu moje życie wróciło do rutyny. Spanie, szkoła, sprzątanie, nauka i wieczorne pogaduchy z Emmą. Mimo że ostatnio nasze rozmowy są sporadyczne lub krótkie staram się wyczerpać z nich jak najwięcej, gdyż po ludzku zaczyna brakować mi jej. Już nie jesteśmy 24/7 w kontakcie, bo wiadomo Luke odgrywa główną rolę w jej życiu. Z jednej strony jest to bardzo urocze jak bardzo ją wspiera w relacjach z rodzicami, którzy oficjalnie rozstali się tydzień temu.
Bayers był przy niej cały czas i nie odstępował jej ani krok, nawet wtedy gdy byłam u niej siedział z nami w pokoju, zajmując miejsce na huśtawce zawieszonej w jej pokoju.
Jednakże życie toczy się dalej. Ludzie mówią, że czas leczy rany, jednak czas sprawia że umiemy się przyzwyczaić do bólu lub tego czego nie ma, albo kogo.
Emma spotykała się z ojcem co drugi weekend i często zabierała ze sobą Luke'a. Wiedziałam, że on jest jej bezpiecznym miejscem.
Jednak w mojej rutynie od jakiegoś czasu się coś zmieniło. Albo wieczorem spotykamy się wszyscy w tym starym warsztacie na odludziu miasta lub spaceruje z Alexem. Od jakiegoś czasu nasza relacja ruszyła bardzo w przód, ponieważ podczas spaceru trzymamy się za ręce, nawet w szkole chłopak nie ukrywa naszej kiełkujące relacji. Często przesiadujemy razem na przerwach, nawet ostatnio zaprosił mnie na mecz, który ma być za dwa tygodnie.
Leżałam na łóżku, czytając "Corrupt" od Penelope Douglas, gdy mój telefon zaczął wibrować. Wkurwiłam się bo byłam w momencie słynnej sceny w saunie, ale zignorowałem telefon. Ktoś się dobijał poraz trzeci więc wstałam i podeszłam do biurka, na którym leżał telefon, podłączony do ładowarki. Na ekranie ujrzał się napis "Parker😻😻😻" i jego zdjęcie, które ustawił się na ognisku.
-słucham - odebrałam, zaczynając beznamiętnie
- cześć moja ulubiona przyjaciółko Emmy - zaczął chłopak
- i jedyna
- faktycznie... Słuchaj bo Emma ma niedługo urodziny i Bayers chce zrobić jej imprezę niespodziankę, ale potrzebna jest nam pomoc jej jedynej przyjaciółki - westchnęłam, patrząc w stronę szafy w której znajdywał się prezent dla brunetki. Przygotowałam go już chyba 2 miesiące temu, aby być gotowa w końcu to będą jej 17 urodziny.
- pomogę
- to dawaj bo my pod twoim domem stoimy - odrazu wyszłam ze swojego pokoju oraz ruszyłam w strone schodów z których zbiegłem i wyjrzałam przez okno w kuchni, faktycznie stali tam. Wszyscy. Katty, Patrick, Bayers, Parker i Evans, który opierał się o maskę auta. Widziałam jego bok, do czasu gdy Parker nie zasłonił go machając do mnie
- tylko buty ubiorę - powiedziałam i rozłączyłam się. Zakładałam czarne Conversy i wzięłam skórzana kurtkę, która ostatnio kupiłam na wyprzedażach.
Wyszłam przed dom i go zamknęłam, schowałam kluczyki do kurtki i poszłam w stronę aut.
- nie spodziewałam się, że będzie wszyscy - zaczęłam witając się z nimi.
- Emma to nasza ziomalka co nie - zaczął Patrick, puszczając mi oczko
- twoja najbardziej - zaśmiał się Parker
- a żebyś wiedział idioto -odparł Davies. Wiedziałam do czego to zmierza.
- Dość kurwa mamy mało czasu, więc jedzmy do tej pieprzonej kawiarni - pierwszy raz widziałam Bruneta tak zdenerwowanego, więc wolałam nie ryzykować życiem oraz ruszyłam do jego auta.
- ty jedziesz z Evansem- odparł Parker zastawiając mi drogę
- czemu?
- chyba musicie o czymś pogadać nie sądzisz hmm? - ruszył brwiami sugestywnie i wiedziałam o co chodzi.
CZYTASZ
Bezpieczne Miejsce
Teen FictionKsiążka o dziewczynie i chłopaku, którzy chcą tylko spokoju i chwili przerwy od codziennych problemów. !!! W książce znajdują się przekleństwa, alkohol oraz zachowania niegodne naśladowania !!! // To moja pierwsza książka więc może być koszmarna, w...