-- To Mike. - Zadeklarowałam Ron'owi, po czym udałam się w kierunku chłopaka.
-- Mike. Jak dobrze cię widzieć. - Powiedziałam rzucając torbę na ziemię i ściskając przyjaciela, tak mocno jak tylko potrafiłam.
-- Wow, wyglądasz fenomenalnie. - Stwierdził, zjeżdżając mnie wzrokiem.
-- Daj spokój. Normalnie wyglądam. - Kiwnęłam ręką.
-- Oj dziewczyno. Przez te kilka miesięcy zrobiła się z ciebie kobieta. - Stwierdził, a ja się zawstydziłam.
Faktycznie przez ten czas moje walory nabrały nieco kształtu, moje blond włosy lekko urosły i zrobiły się dużo gęstsze. Nawet nie zauważyłam kiedy z zagubionej dziewczynki, nie odnajdującej się w szkole, stałam się pewną siebie, dobrze wyglądająca młodą kobietą.
-- Cieszę się, że zdecydowałaś się wrócić. - Powiedział, czuło się do mnie uśmiechając.
-- Ja też się cieszę, że cię widzę. - Odparłam z równie szczerym uśmiechem.
-- Chodźmy do środka. - Powiedział.
-- Dobrze. - Chwyciłam swoją torbę i razem z przyjacielem udaliśmy się do środka Hogwartu.
Dokładnie o godzinie 15 miało odbyć się zebranie w Wielkiej Sali, dlatego właśnie tam się skierowaliśmy. Drzwi pomieszczenia były otwarte, a ja od razu ujrzałam niesamowite piękno Wielkiej Sali. Wyglądała ona jeszcze bardziej olśniewająco i piękniej niż w poprzednim roku.
Zasiedliśmy przy stoliku Slytherinu, oczekując na wkroczenie McGonagall na scenę. Tłumy uczniów, powoli gromadziły się w pomieszczeniu, a my spoglądaliśmy jedynie na niektóre znajome twarze.
Przy stoliku Gryffindoru dojrzałam całą trójkę moich przyjaciół oraz Ginny i Nevilla siedzących razem z nimi. W tłumie kroczących przez wielkie drzwi uczniów, w końcu ujrzałam chłopaka, którego miałam nadzieję spotkać tu najbardziej.
Początkowo chyba mnie nie zauważył, ponieważ podszedł do grupki osób siedzących trochę dalej od nas. Wśród nich ujrzałam Pensy Parkinson i byłam zaskoczona, dlaczego Draco podszedł się przywitać. Byłam pewna, że od pewnego czasu nie lubił jej, głównie przez to, co mi zrobiła. Poczułam pierwsze ukłucie w sercu, kiedy zobaczyłam jak przytula ją na przywitanie. Drugim ciosem był fakt, że ślizgon po pewnym czasie dojrzał również i mnie, ale za to nie wykonał pierwszego kroku i nawet się nie przywitał. Rzucił mi tylko chwilowe, zaskoczone spojrzenie, a potem zignorował mnie i wrócił do rozmowy z innymi.
Nie wiedziałam co o tym myśleć. Nie miałam pojęcia czy pójść do nich, czy zostać na swoim miejscu. Nie wiedziałam też, jak zagadać do chłopaka po tak długim czasie rozłąki.
-- Grace. Słyszysz mnie? - Pytał Mike.
-- Tak? - Spytałam.
-- On tam jest prawda?
-- Nawet do mnie nie podszedł... - Powiedziałam załamana.
-- Wiem jak się czujesz. - Odpowiedział. - Spokojnie, na pewno porozmawiacie później. - Odparł.
-- Mam taka nadzieję.
Nagle nastała zupełna cisza, a światła skierowały się na scenę, na którą właśnie wkroczyła profesor McGonagall. Wyglądała zupełnie tak samo, jak ją zapamiętałam.
-- Witajcie uczniowie. Zebraliśmy się tu dziś aby rozpocząć nowy rok szkolny. Po wszystkich wyrządzonych szkodach zeszłego roku, wznowiliśmy Hogwart i jest on w pełni gotowy aby powitać nowych uczniów. - Mówiła nauczycielka.
CZYTASZ
Trapped In Love Revival //Draco Malfoy
RomansWojna się skończyła. Wygraliśmy. Hogwart narodził się na nowo.