~
Zbliżała się godzina wyjścia, a ja siedziałam przed lustrem w swoim dormitorium szykując się na imprezę.
Kątem oka widziałam, że Laura leżąc na swoim łóżku, spoglądała na mnie od czasu do czasu.-- Chcesz czegoś? - Spytałam, czując po raz kolejny, że dziewczyna obserwuje mnie wzrokiem.
-- Nie. To znaczy, zastanawia mnie gdzie się szykujesz. - Odpowiedziała, odkładając czytaną przez nią wcześniej książkę na bok.
-- Wychodzę wieczorem. - Odpowiedziałam.
-- Dokąd?
-- Nie jesteś zbyt ciekawska? - Spytałam, na co dziewczyna widocznie się speszyła, a ja jedynie przewróciłam oczami.
-- Wybieram się na imprezę, trzecich i czwartych klas w obserwatorium.
-- Oh. - Westchnęła.
-- A ty, co takiego czytasz? - Spytałam, zwracając uwagę na jej książkę.
-- To księga zaklęć. - Odparła.
-- Po co się tego uczysz? Będziecie to omawiać na zajęciach.
-- Po prostu nie chce, żeby coś mi nie wyszło. - Powiedziała.
-- Nie wszystko wyjdzie ci za pierwszym razem.
-- Wiem, ale boje się, że uznają mnie za nic nie wartą i odeślą mnie do domu. Nie potrafię posługiwać się nawet najprostszymi zaklęciami.
-- Nie odeślą cię. Skoro tu jesteś, to znaczy, że masz potencjał aby uczyć się magii, a zaklęć nauczysz się z czasem. Jesteś dopiero na pierwszym roku, to nie przychodzi od tak. Niektóre zaklęcia wymagają nawet lata praktyki. Sama uczyłam się panować nad nimi nie krótki czas. - Powiedziałam, próbując jakoś zmotywować dziewczynę, kiedy to drzwi od naszego dormitorium gwałtowanie się otworzyły, a w nich stanął Draco Malfoy.
-- Jesteś już. - Powiedziałam.
-- Gotowa? - Spytał.
-- Tak. - Odparłam, krótko żegnając się z Laurą i opuszczając dormitorium.
Draco zaprowadził mnie do obserwatorium, ponieważ nie bardzo pamiętałam drogę. Byłam w pomieszczeniu jedynie raz, kiedy w poprzednik roku Draco zabrał mnie tutaj aby pokazać mi cudowny widok z tego miejsca.
W obserwatorium było sporo osób mojego rocznika i starszych, należących tylko do Slytherinu. Zawitała tu również Pansy oraz Blaise, którzy od razu podeszli do nas.
-- Pojawiłeś się Draco. - Szczerzyła się Parkinson, na co rzuciłam jej zezłoszczone spojrzenie z uniesioną brwią.
-- Jest ze mną. - Podkreśliłam.
-- Dziewczyny nie kłóćcie się. - Powiedział przyjaciel Draco. - Chodźcie się lepiej napić. - Dodał, po czym podeszliśmy do barku, a Blaise zaczął polewać nam jakieś trunki do szklanek.
-- Ona nie pije. - Powiedział Draco, odsuwając moją szklankę.
-- Na pewno? - Spytał mnie chłopak.
CZYTASZ
Trapped In Love Revival //Draco Malfoy
Roman d'amourWojna się skończyła. Wygraliśmy. Hogwart narodził się na nowo.